Rozdział nieco długi, ale zawiera całą masę ciekawostek oraz informacji na temat postaci pojawiających się w poprzednich opowiadaniach.
Amity, Luz i Kirke siedziały na pace wozu do którego zostali zamknięci po akcji w muzeum. Żadne z nich jednak nie było tym faktem zadowolone, a zwłaszcza Luz, której nie pasowało, że tak po prostu się poddały.
- Wiedziałam, że pewnego dnia twoje bycie przemądrzałą wpakuje nas w kłopoty.- Westchnęła Luz, spoglądając na ścianę wozu.
- No to mam szczęście, bo mam dziewczynę, która pilnuje moich pleców.- Uśmiechnęła się Amity przewracając oczami.
- Przynajmniej ten jeden raz to nie moja wina, a i ta dziewczyna ma skute ręce, więc z tym pilnowaniem może być ciężko.- Luz uśmiechnęła się i spojrzała na Kirke. - Co z nami zrobią?
- Nie mam pojęcia.- Wzruszyła ramionami.- Nie wiem, nawet kto wydał rozkaz mojego zatrzymania.
- A to nie chodziło o nas?- zdziwiła się Luz.
- Nikt niepowołany nie wiedział, że będziemy w muzeum- odpowiedziała jej Amity.
- Mam pewne podejrzenia, że moje zatrzymanie może mieć związek z Iris i nie zdziwiłabym się, gdyby rozkaz pochodził od Kikimory.- Odparła.- Ona zawsze szuka sposobów, aby pozbyć się Iris, która skoro wróciła, na pewno namieszała w jej planach.
- Ale czy one nie są po tej samej stronie?- zapytała zdziwiona Amity.
- Kikimora jest bardzo specyficzną osobistością, która łaknie władzy. Tak przynajmniej opisywała ją Iris. W każdym razie niedługo poznamy prawdę.- Kirke oparła głowę o ścianę wozu i zamknęła oko.
- A nie boi się pani?- Ciągnęła dalej Amity.
- Nie.- Odparła Kirke nie otwierając oka.- Poradzimy sobie.
- My?
- My.- Przytaknęła.- Iris nie jest jedyną osobą na którą mogę liczyć. Należę bowiem do "rodziny" której nie łączą więzy krwi lecz wspólna idea. "Rodzina", która stoi na straży porządku i obserwuje, a kiedy trzeba działa. Jesteśmy poszukiwaczami sprawiedliwości, którzy rezygnują z blasku chwały na rzecz swojego dzieła i dlatego musimy żyć w cieniu naszych sukcesów. I jak już mówiłam poradzimy sobie, ale dzięki za troskę, a kto wie może i wy jakoś się z tego wywiniecie.- Dodała tajemniczo.
Amity i Luz spojrzały na siebie nie wiedząc o co mogło jej chodzić, ale jej spokój świadczył o tym, że mocno wierzy w swoje słowa.
- Masz jakiś plan?- odezwała się Luz.
- Pracuje nad nim.- Odparła, ale prawda była taka, że nie wiedziała, co robić.
Jakiś czas później.
Drzwi od wozu otwarły się i pierwszym słowem, jakim ich powitano to:
- Wysiadka!- warknął rekrut.
Amity, Luz i Kikre bez słowa wykonali polecenie, a po wyjściu okazało się, że znajdują się na dziedzińcu zamku Belosa, a dookoła aż roi się od strażników.
- Chyba stan zatrzymanych się nam nie zgadza.- Wtrącił prawdopodobnie dowódca.- Mieliśmy zatrzymać jedną osobę. Kobietę o imieniu Kirke i tutaj jest jej rysopis.- Wskazał na trzymaną w ręce kartkę papieru, na której znajdował się rysunek który przedstawiał Kirke.
- I złapaliśmy ją.- Potwierdził rekrut.
- A te dzieciaki skąd się tutaj wzięły?- Dowódca, spojrzał podejrzliwie na nadprogramowych więźniów.
CZYTASZ
Echa przeszłości
FanficOkładka autorstwa Famion https://www.instagram.com/ufufam/ Oficjalna kontynuacja one shota Here is where I can help...if you let me Powrót Iris Fallmoon wywołał spore zamieszanie, a Hunter chcąc nie chcąc znalazł się w jego centrum z powodu przydzi...