Rozdział 7

923 108 186
                                    

"could i be anyone other than me?"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




"could i be anyone other than me?"

---


Felix wyczuł, że coś było nie tak, odkąd tylko przekroczył próg klasy. Mimo że nie dostrzegł Manyounga i Youngsoo, a Kangdae rozmawiał z kimś żywo przez telefon, czuł się niepewnie, jakby wszyscy na niego patrzyli.

Skierował się w stronę ostatniej ławki, na której jak zwykle leżał Changbin z głową na ramionach i twarzą w dół. Z całej siły starał się zepchnąć dziwne myśli na dalszy plan i uśmiechnął się, klepiąc chłopaka lekko w ramię.

Po sali momentalnie przeszedł szmer, a potem zapadła cisza.

Rozejrzał się ukradkiem, zauważając, że wzrok wszystkich skupiony był na nim i Changbinie.

– Hyung? – wyszeptał, szarpiąc delikatnie za materiał jego koszuli. – Chyba coś jest nie tak... Hyung, co się dzieje?

– Daj mi spokój, Felix. Idź do siebie, potem pogadamy – wymamrotał ledwo słyszalnie starszy, nawet na niego nie patrząc.

Felix zmarszczył brwi i zacisnął usta w wąską linię, nie rozumiejąc, o co chodziło. Changbin zachowywał się kompletnie inaczej, choć po ich sobotnim spotkaniu spodziewał się raczej progresu.

Całą niedzielę spędził na rozważaniach dotyczących starszego chłopaka i tego, co wydarzyło się między nimi. Z perspektywy osób trzecich zachowanie Changbina i przypadkowe gesty mogły wydawać się czymś normalnym między przyjaciółmi, ale problem polegał na tym, że się nie przyjaźnili. Nie wiedział nawet, czy mógłby nazwać ich znajomymi.

Wieczorem leżał w łóżku, trzymając w objęciach bluzę starszego, która coraz bardziej przesiąkała jego własnym zapachem i słuchając o historii starożytnej Korei, walcząc sam ze sobą, by skupić się na słowach i zapamiętywaniu informacji, a nie na łagodnym tonie głosu.

Czuł się dziwnie, ale i tak co jakiś czas przejeżdżał palcem po swoim policzku, z przymkniętymi oczyma, udając, że był to dotyk starszego, przez który dreszcz przebiegał po całym jego ciele. Gdy zacisnął dłoń na swojej nodze, wyobrażając sobie skupienie na twarzy Changbina, który spięty oglądał dramę, odczuwał miłe łaskotanie w brzuchu.

Nie ukrywał, że liczył na kolejne spotkania i nie potrzebował starszego już tylko jako kogoś, kto ochroniłby go przed prześladowaniem w szkole, a szczerze pragnął jego osoby, bliskości i rozmów z nim na najróżniejsze tematy.

– Hyung, zrobiłem coś nie tak? – zapytał cicho, znów ściskając jego koszulę, ale niespodziewanie Changbin wstał i go odepchnął.

Zaskoczony tym Felix poleciał do tyłu i gdyby nie ławka, jakiejś dziewczyny wylądowałby na ziemi. Twardy rant wbił się mu w lędźwie, a on zamrugał energicznie, czując szczypanie pod powiekami.

i wanna cry with you - changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz