Epilog

1.2K 143 245
                                    

"i wanna cry with you but i can't

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




"i wanna cry with you but i can't

because if we are together we aren't sad"

---


Felix płakał, odkąd tylko otworzył oczy. Płakał, gdy brał prysznic, płakał przy śniadaniu, a także przy pożegnaniu z mamą Changbina, która dała im pieniądze na taksówkę, mówiąc, że to ostatni prezent. Sama została w domu, spodziewając się, że dla jej syna opuszczenie Felixa na lotnisku będzie jedną z najtrudniejszych chwil.

Całą drogę samochodem młodszy łkał bezgłośnie, pozwalając jedynie, by łzy płynęły mu po twarzy, a Changbin ściskał jego dłoń.

Co jakiś czas dotykał jego policzków lub ramion, badając je niemal z nabożeństwem, jakby chciał zapamiętać Felixa w każdym calu. Czuł ten przyjemny zapach, który pierwszy raz odkrył po zaproszeniu go do swojego domu i liczył wzrokiem każdą gwiazdkę na jego skórze.

Kiedy stanęli na hali lotniska, gdzie przewijały się tabuny ludzi, Felix już nie płakał. Był blady i drżały mu usta, ale choć chciał, nie był w stanie wydusić z siebie więcej łez.

Changbin obejmował go jednym ramieniem, w drugiej ręce ściskając pendrive'a, na którego zgrał swoje ulubione piosenki. Mógł wysłać młodszemu link do jakiejś playlisty, ale pomyślał, że coś bardziej namacalnego, będzie miało większe znaczenie. Pierwszą w kolejności było „Stay", które w ich sytuacji miało dość ironiczny tytuł, choć wyrażał to, o czym myślał.

Nie chciał, by Felix zniknął z jego życia, ale jednocześnie nie mógł im obojgu tego utrudniać. Czuł się odpowiedzialny za to, by wszystko przebiegło jak najmniej boleśnie.

– W porządku... Felix? – spytał cicho, nachylając się ku młodszemu.

Chciał nazwać go pieszczotliwie ten ostatni raz, ale gardło zacisnęło się mu tak boleśnie mocno, że rozpłakałby się jak dziecko, dlatego ostatecznie postanowił zostać przy imieniu chłopaka.

Felix pokręcił głową, zaprzeczając, ale zmusił się do uśmiechu. Wciąż ściskając dłoń starszego, ruszył wolnym krokiem w stronę bramki na stanowisko kontroli bezpieczeństwa. Starał się odwlekać wszystko tak bardzo, jak mógł, bo już za kilka metrów miał się z nim rozstać.

Wyciągnął z kieszeni bilet lotniczy i przyłożył do skanera, który otworzył metalową barierkę. Przeszedł za nią, by nie torować drogi innym i stanął obok, za linką która odgradzała kolejkę podróżujących od reszty lotniskowej hali.

– To dla ciebie – powiedział Changbin i podał mu pendrive'a.

– Nagrałeś mi swój głos? – spytał Felix, unosząc mimowolnie kąciki ust, kiedy przypomniał sobie pierwszy taki prezent od starszego, który pomógł mu opanować materiał na znienawidzoną historię Korei.

i wanna cry with you - changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz