Rozdział 2

1K 123 211
                                    

"stop wondering if someone cares about you

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




"stop wondering if someone cares about you

if you have to ask the answer is no"

---


Mimo krążących plotek i chłodnej postawy Changbina Felix czuł się przy nim bezpiecznie, więc gdy następnego dnia przekroczył próg klasy, pierwszą rzeczą, którą zrobił, było sprawdzenie, czy starszy chłopak przyszedł do szkoły.

Odetchnął z ulgą, widząc dziewiętnastolatka, który wyjątkowo, zamiast drzemać, czytał podręcznik do angielskiego, niedbale i szybko przewracając strony. Uśmiechnął się delikatnie na ten widok, ale zaraz zacisnął usta, by nikt tego nie zauważył.

Kiedy drzwi klasy otworzyły się z trzaskiem, a on odwrócił się w ich kierunku, dostrzegł Kangdae i Youngsoo, którzy nawet na niego nie spojrzeli, tylko od razu zajęli miejsca. Zdziwił się, gdy zorientował się, że nie było z nimi Manyounga.

„Czyżby oberwał wczoraj aż tak mocno?" – zastanowił się, marszcząc brwi i mimowolnie zerknął na Changbina.

– Słyszeliście, że syn tego mordercy bił się wczoraj z Manyoungiem? – usłyszał nagle jedną z dziewczyn, która półgłosem szeptała do koleżanki obok.

– Nic mu nie jest? – zmartwiła się druga, a tamta rozszerzyła oczy w szoku.

– Temu wyrzutkowi?!

– Głupia! Chodziło mi o Manyounga oppę. Ten syn mordercy sam jest sobie winien – dodał ciszej, na co jej sąsiadka zachichotała.

– Pewnie takie rzeczy są dziedziczne i skończy jak on.

Felix drgnął zaskoczony, gdy usłyszał głośno odsuwane krzesło, a Changbin wstał.

Nagle w klasie, w której prowadzono ożywione rozmowy, zrobiło się całkiem cicho.

Starszy chłopak ruszył ku wyjściu z sali, a Felix zerwał się i pobiegł zaraz za nim. Dogonił go na korytarzu i złapał za rękaw marynarki.

Changbin spojrzał na jego dłoń i tak jak poprzedniego dnia, odsunął się, wyszarpując materiał z uścisku młodszego.

– Czego chcesz? – burknął, idąc w stronę automatów z napojami.

Felix podreptał za nim, zachowując stosowną odległość, a jednak nie większą niż dwa metry. Tak w razie czego. Odkąd Changbin stanął w jego obronie, pierwszy raz poczuł, że może udałoby mu się jakoś przetrwać do końca liceum, więc uznał, że będzie się trzymał blisko niego.

– Cholera, Felix. Skończ za mną łazić – powtórzył ze zniecierpliwieniem Changbin, gdy zatrzymał się przed maszyną, a zaskoczony chłopak wpadł na jego plecy.

Pokręcił energicznie głową, ale wzrok wlepił w podłogę.

– Hyung... – zaczął, nie wiedząc jak wyjaśnić to, co miał na myśli.

i wanna cry with you - changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz