Rozdział 15

1.2K 115 234
                                    

"i don't know what's going on

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




"i don't know what's going on

but it's a lot"

---


Noc na pozór nie różniła się niczym od poprzednich. Leżeli blisko siebie pod cienką kołdrą, stykając ramionami i nogami, patrząc w sufit i próbując zasnąć. Było ciemno, cicho i ciepło.

Cały wieczór spędzili na kanapie w salonie, przytulając się i całując, korzystając przy okazji z nieobecności mamy Changbina.

Felix z zaciekawieniem dopytywał o uczucia starszego chłopaka, podstępnie wyłudzając w ten sposób komplementy, jakich nigdy nie było mu za wiele. Był szczęśliwy, a mimo to nie potrafił cieszyć się do końca związkiem, który oficjalnie rozpoczęli po długich rozmowach, z powodu dręczących go myśli po spotkaniu z matką sprzed kilku dni.

Rozmawiał już z tatą, który brzmiał na naprawdę podekscytowanego perspektywą ponownego zamieszkania z synem, za którym okropnie tęsknił. W każdym innym przypadku Felix także niemal w podskokach, z miejsca i bez zastanowienia wróciłby do Australii, zwłaszcza po wydarzeniach w szkole i przez skomplikowaną relację z matką, ale Changbin zmieniał postać rzeczy o sto osiemdziesiąt stopni.

Zwlekał z poinformowaniem go o tym, choć do wyjazdu został mniej niż tydzień i jeśli miał ze wszystkim zdążyć, niedługo musiał zacząć się pakować, co na pewno nie umknęłoby uwadze starszego. Sam jeszcze się zastanawiał, czy czekał na odpowiednią chwilę, czy może zamierzał zniknąć bez słowa. Podejrzewał, że po zadomowieniu się na nowo w Australii nigdy nie wróciłby już do Korei.

Jedynym czego był pewien, było to, że zamierzał wykorzystać pozostały czas z Changbinem najbardziej, jak tylko mógł. Właśnie dlatego od pierwszego pocałunku nie odstąpił go na krok i siedział pod drzwiami łazienki, nawet kiedy starszy brał prysznic.

– Hyung... – szepnął cicho i odwrócił głowę w stronę starszego.

– Tak, Felix? – spytał Changbin, przewracając się na bok i obejmując chłopaka w pasie.

– Mógłbyś mnie jeszcze pocałować? – wydukał i zamrugał energicznie, czując łzy napływające mu do oczu.

Nagle zrobiło mu się tak okropnie przykro na myśl, że mogły to być jedne z ostatnich czułości, jakie otrzymałby od Changbina, że o mało co się nie rozpłakał.

– Chodź tu do mnie – wymruczał starszy i przyciągnął go do siebie, najpierw delikatnie muskając jego czoło, a następnie policzek.

Przejechał nosem po upstrzonej gwiazdami skórze, choć w ciemnościach nie był w stanie jej zobaczyć i uśmiechnął się delikatnie, łącząc ich usta. Złożył kilka cmoknięć na wargach Felixa, który niespodziewanie stał się jakby bardziej zachłanny.

i wanna cry with you - changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz