Rozdział 21.

3.3K 131 1
                                    

"- Czasem leżę w trawie i wcale mnie nie widać - mruknął Osiołek. - I świat jest taki ładny! A potem ktoś przychodzi i pyta: 'Jak się czujesz?' I zaraz okazuje się, że okropnie."

Alan Aleksander Milne

~~~

Od spotkania z Gasparo minęły dwa tygodnie. Dzwonił, pisał... Jednak ja cały czas byłam nieugięta. Postanowiłam trzymać się z dala od niego i nie zamierzam zmieć zdania. Czuję, że im bardziej brnęła bym w tą znajomość tym gorzej by się to skończyło dla mnie i dla niego. Jest świetnym facetem. Ale dla biznesmena lepiej by nie spotykały się z tajna agentka... Gdyby zginął ktoś niewinny przez moją chwilę opuszczenia gardy... Nie chce powtórki z rozrywki... Jeśli nie posiada się nikogo bliskiego to nie mamy dla wroga czułych punktów....

- Szef Cię wzywa do siebie. - poinformował mnie jeden z goryli Brusa kiedy tylko przekroczyłam próg klubu.

Tego wieczoru miałam na sobie białą, lekko prześwitująca bluzkę przez którą można było dostrzec mój koronkowy stanik. Czarne na kant spodnie z zwężanymi nogawkami. Wszystko dopełniały szpilki w tym samym kolorze co spodnie. Włosy związane w koński ogon i oczywiście matowe czerwone usta.

Bez zbędnych pytań ruszyłam w kierunku jego biura. Zapukałam do drzwi i nie czekając na zaproszenie weszłam do środka. To co tam zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach.

Pod jedną ze ścian siedziało pięć kurwa dziewczyn. Miały skrępowane ręce i nogi, a na ustach przyklejony kawałek srebrnej taśmy. Ja pierdole... Widać, że płakały bo ich makijaże były rozmazane... Na ich twarzach by ślady podbicia... Jedna z nich zaczęła się kurwa mocno rzucać i po tym co wywnioskowałam prosiła mnie o pieprzoną pomoc.

Dobrze wiedziałam gdzie te dziewczyny trafią... Kurwa jaka ja miałam ochotę rozjebać każdego frajera który jest odpowiedzialny za losy takich kobiet jak te...

Ale nic nie mogłam zrobic! Nic kurwaaaaa!

Albo cel misji i uratowanie każdej kolejnej dziewczyny albo kurwa one pięć... Gdyby to ode mnie zależało... Kurwa już by te fiuty umierali w okropnych mękach!!! Ale niestety kurwa inaczej nas szkolili... Z ręką na sercu, że wyrwała bym kurwa własnoręcznie jaja Brusowi za każdą pieprzona krzywdę jaka wyrządził... Nie wiem jak on kurwa może spać spokojnie... Nie znam gorszego od niego pierdolonego potwora.

- Pojedziesz dzisiaj w jedno miejsce Julka. Oczywiście nie sama. W towarzystwie kilku moich chłopaków. Weź tą kopertę i daj ją osobie o imieniu Vito. - poinformował - Do rąk własnych.

Kurwa jak on może tak po prostu do mnie mówić... Jakbym nie widziała tych kobiet pod jedną ściana... Ja pierdole!

- Dobrze szefie.

- Zabierzecie te tutaj jako prezent - dodał wskazując na te biedne kobiety...

Miałam kurwa ochotę sięgnąć po pistolet który kusił mnie wystając za jego pasa... Rozjebała bym mu kurwa ten pierdolony łeb i patrzyła jak mózg spływa po ścianie za jego plecami! Nawet brwią by mi nie drgnęła! Nienawidzę takich skurwieli jak on!

-

Idź poczekaj przy barze w części prywatnej. Jak tylko chłopaki załadują ten towar - wskazał oczami w kierunku dziewczyn - ktoś przyjdzie po Ciebie.

ALEKSANDRA #1 - Seria ConnectedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz