Walka dla mafii była nie odłączną cześcią życia, a dla agencji raczej ostatecznym sposobem pokonania wroga. Siła każdego z osobna nie miała tu większego znaczenia. Bo kiedy sprawa przybiera taki obrót jakby zaraz coś miało pochłonąć całą Yokohamę, wtedy nie liczy się że są z osobnych organizacji. Nie liczą się ich relacje, nie ma znaczenia jaki mają styl walki czy ubioru. Muszą stać się drużyną, która da radę pokonać spryt i zwinność przeciwnika. Która da radę wykorzystać swój potencjał i przekroczyć granice wytrzymałości i oczekiwań.
Mafia portowa króluje na ulicach Yokohamy gdy nastaje mrok. A agencja gdy słońce jest jeszcze wysoko. Tak wszystkim zawsze się wydawało. Ale były dwie osoby, które przekroczyły granice już dawno. Tak jakby była tylko linią narysowaną na piasku. Wraz z jej zniknięciem pojawili się oni... Partnerzy tak zgrani że nic nie było w stanie ich pokonać. Wraz z ich przybyciem ciemność przychodziła nawet jeśli był sam środek dnia. Ciemność ogarniała wszystko, łapała nowe ofiary w swoje szpony. Tą ciemność rozświetlały tylko błękitne światło gniewnych oczu rudzielca i brąz psychopatycznych oczu szatyna. Byli partnerami, mrocznymi królami Yokohamy. Soukoku... Double black czy podwójna czerń. Wszystkie te słowa znaczyły tylko jedno. Pokazywały ich potęgę której nawet po ich dość długiej nieobecności ludzie nie zapomną. Któregoś dnia powrócą na nowo by znowu władać tym mrocznym miastem, ale teraz muszą narazie skupić się na tym co ważniejsze. Na tym co czeka ich już wkrótce.
Krew jak farba rozprowadzana po płutnie. Wszędzie było jej pełno jakby miała zalać wszystkie ulice Japonii. Jednak wszystko ma swój koniec i wraz z ostatnim oddechem zmęczenia, wraz z ostatnią kroplą krwi spadającą na ulicę. Spadło zmęczone ciało Dostojevskiego. A Rosjanin zemdlał z przemęczenia i przez ilość krwi jąką utracił w walce. Szczurza gildia opuściła ulicę Yokohamy, dając słońcu wyjść zza chmur. To był koniec tej wojny, ale zarazem i początek splątania się ścieżek mafii i agencji.
- Mimo iż była umowa pomiędzy nami to wasza pomoc wiele nam dała. Dziękujemy.
Ukłonił się okularnik przed szefem mafii. Mori natomiast skierował dość zaskoczony jego zachowaniem kroki w stronę Fukuzawy.
- Sądze że sojusz jednak będzie potrzebny.
Powiedział nagle Fukuzawa.
- W takim razie sojusz przyjacielu.
Mori wyciągnął rękę w jego stronę.
- Sojusz.
Chuuya natomiast dochodził do siebie po ostatnich wydarzeniach. A Osamu był na tyle kochany i jednocześnie wnerwiający że rudy miał wręcz całodobową opiekę w postaci swojego troskliwego męża.
- Ile razy mam ci mówić że nie potrzebuję żebyś przy mnie ślęczał cały dzień?!
- Chu chu dobrze wiesz że martwię się o ciebie.
Mówił z przesłodzonym akcentem Osamu.
- Przestań mnie traktować jak dziecko! Dam sobię radę!
Wykrzyczał poirytowany Chuuya i by udowodnić że ma rację usiłował wstać o własnych siłach. Co ostatecznie skończyło się tym że gdyby nie obecność Dazaia rudy zaliczyłby nie miłe spotkanie z podłogą.
Dazai trzymał go w pasie i przytulał do siebie co zawsze uspokajało Chuuyę w pewnym stopniu.
- Teraz można powiedzieć że dosłownie na mnie lecisz.
Powiedział szatyn po czym zaśmiał się z całej sytuacji.
- Cicho idioto!
- Ale za to twój idioto~
Wyszeptał mu z uśmiechem na twarzy do ucha Dazai.
Po chwili Chuuya usiadł na przegu łóżka z Osamu a do sali wbiegł Kyūsaku. Chłopiec w swoich wyjątkowych oczach miał widoczny smutek i zbierające się łzy. Natychmiast pobiegł do Chuuy'i a on widząc to posadził go na swoje kolana i przytulił.
- Kyū nie płacz wszystko będzie dobrze.
- Mama ma rację wrócimy niedługo do domu. Wszyscy razem.
Dodał szatyn.
- Przepraszam.... Przepraszam za to że sprawiam tyle kłopotów.
- Słonko ale o czym ty mówisz?
Oczy chłopca spojrzały smutno na Chuuyę. On jednak nic nie powiedział.
- Nie jesteś dla nas kłopotem
Kyūsaku. Jesteś naszym skarbem.- Dokładnie zawsze będziemy cię kochać. Zawsze będziemy twoją rodziną.
Chuuya pocałował chłopca w czoło.
- Pamiętaj o tym.
Dokończył i razem z Osamu się uśmiechnęli.
- Dziękuję.
Miłość może być okazywana w różny sposób, można też zapomnieć co to znaczy kochać. Ale nawet jeśli Yumeno zapomniał o znaczeniu tego słowa. To właśnie oni mu mieli pokazać piękno miłości na nowo. Dając mu tą miłość której jako dziecko nie rozumiał i nie posiadał. Ale potrzebował. Teraz wreszcie może poczuć się kochany i na nowo zrozumieć miłość. Może poczuć że ma rodzinę i nie jest problemem dla wszystkich.
CZYTASZ
Kocham cię niezależnie od płci. /Soukoku/
RomantikCzasami miłość bywa trudna a oni wiedzą o tym jak nikt inny. Ukrywając od jakiegoś czasu swój związek przed Zbrojną Agencją Detektywistyczną i Portową Mafią, powinni być wrogami, nienawidzić się a już szczególnie rudy powinien nienawidzić bruneta po...