Rozdział 11 - Mogłaś wpaść na to 300 m niżej?

90 6 6
                                    

 Dziewczyna obudziła się jak zwykle, spóźniona. Jedyne z czego się cieszyła to, to, że do szkoły ma rzut beretem, bo musiała przejść jedynie przez ulicę, by dotrzeć do liceum. Ubrała szybko białą, haftowaną złotymi nićmi koszulę i do tego czarne spodnie. 

- Tikki. - Obudziła małe stworzonko, pakując jednocześnie do torby niebieski pakunek przewiązany różową wstążką. Prezent dla Adriena, który miał urodziny. Chociaż nie była pewna, czy będzie w stanie mu go dać. Po ostatniej wiadomości jaką mu nagrała nie rozmawiali. Skończyła się przerwa świąteczna i wracała do szkoły, a tam miała spotkać się z nim twarzą w twarz. Oby już tego nie pamiętał. 

Adrien równie przejęty co ona, myśląc o ich spotkaniu, szczotkował zęby. Nie pamietał o swoich urodzinach, ani nie zawracał sobie głowy szkołą. Chciał jedynie objąć Marinette, okręcić wokół własnej osi i powiedzieć jej, że też ją bardzo lubi. 

- Wszystkiego najlepszego! - Krzyknęło jego kwami, wyraźnie podekscytowane. W dłoniach trzymało owinięty w czerwoną wstążeczkę ser camembert. Chłopak uniósł brew, szczerze zdumiony i wziął od stworzonka prezent.

- Dziękuję Plagg. - Powiedział z uśmiechem. - Serio, to bardzo miłe, że oddajesz mi cześć swojego sera... Chociaż to ja ci go kupuje. - Dodał po chwili namysłu. - Chyba tak czują się rodzice, gdy dostają prezent od dzieci. - Zjedz to sobie, ale jestem zaszczycony. 

- Dobra. - Stworzonko, odwiązało ser ze wstążki i zjadło go ze smakiem. - Za najlepszego właściciela na świecie! - Adrien uśmiechnął się i wrócił do mycia zębów. Zszedł na dół na samotne śniadanie. Pijąc słabą kawę, wziął w dłonie grafik od Nathalie.

- Mam urodziny. - Powiedział zirytowany, widząc jak bardzo ojciec zapchał mu dzień różnymi zajęciami. Samej szermierki miał godzinę więcej niż zwykle. - To jest jego prezent dla mnie? Odpowiedział już cos może na moja prośbę, a pro po przyjęcia?

- Niestety... - Westchnęła asystentka, lekko poirytowana. - Nie zgodził się, ponieważ uważa, że za bardzo by cię to rozpraszało. 

- Oczywiście. - Powiedział smutno chłopak, patrząc w tablet. Nie zauważył współczującego wzroku Nathalie. Kobieta podniosła rękę, jakby chciała go pogłaskać po włosach, ale po chwili jednak odwróciła się i wyszła. 

W szkole u progu spotkał Nino, któremu musiał powiedzieć o odmowie ojca. Chłopak bawił się nowym opakowaniem baniek, czując w sobie lekką irytacje na wieści od przyjaciela.

- Czy twój stary zapomniał jak był młody? - Zapytał. - Nie obchodzi urodzin czy co?

- Nie wiem, ale nie da rady go przekonać. - Westchnął Adrien. 

- No weź, to twoje urodziny. - Jęknął Nino. - Zrobiłem już zestaw kawałków, które muszą polecieć.- Nagle przed nimi pojawiła się Marinette, a blondyn od razu zapomniał o swoich urodzinach, braku zainteresowaniu ojca czy nawet tym, że Nino do niego mówi. Widział tylko piękne, fiołkowe oczy dziewczyny, wpatrzone w niego. 

- Ja pogadam z twoim starym. - Usłyszał gdzieś w tle głos swojego przyjaciela, ale czuł się zahipnotyzowany. 

- Ja... Eeee... Yyyygggh. - Przygryzła wargę, zawstydzona. Przypomniał sobie jej telefon oraz wiadomość. - Cześć. - Szepnęła cichutko.

- Cześć. - Odpowiedział jej. Dopiero po chwili zobaczył, że miętosiła cos w rękach. Niebieski pakunek z różową wstążką. Uniósł wysoko brwi, nie wierząc w to co widzi. Kupiła mu prezent. Pamiętała o jego urodzinach. 

- Bo ja... Ehhh... - Przyglądał się jej z uwagą. Była śliczna. Była tak śliczna, że nie dało się tego opisać. W tej koszuli ze złotymi haftami, która pewnie sama sobie zrobiła. - Uro...AAAGH! - Nagle została popchnięta przez Chloe.  Blondyn zdziwiony spojrzał najpierw na podnoszącą się na czworaka Mari, która z miną pokonanego kundla, chowała pakunek do torby, a potem na swoją przyjaciółkę, która obrzuciła ciemnowłosą jadowitym spojrzeniem. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mauvais fantome [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz