Rozdział pierwszy - Papier, Kamień, Nożyce

396 29 15
                                    

– Opowiedz mi o tym. – Męski głos rozbrzmiał oschle w prawie pustym pokoju. Mężczyzna trzymał w dłoni małą, fioletowa broszkę z białymi kawałkami materiału imitującymi skrzydła. Tuż nad biżuteria unosiła się mała postać w fioletowym kolorze o wielkich, przerażonych swym położeniem oczach.

– Dobrze Panie. – Szepnął lękliwie. – Wiele wieków temu powstały magiczne biżuterie - Miracula. – Mężczyzna przewrócił oczyma, słysząc nazwę broszki, którą trzymał w dłoni. Schował ja do kieszeni, a spod marynarki wyjął srebrny medalion. – Od lat, wiele ludzi używało ich dla dobra ludzkości. A dwa z nich, mają o wiele większą moc, niż pozostałe. Mam tu na myśli kolczyki stworzenia oraz pierścień destrukcji. – Stworzonko na chwile przerwało, ale widząc zimny wzrok nowego właściciela wznowiło opowieść. – Według legendy, ten kto je połączy, zdobędzie władzę absolutną oraz możliwość spełniania życzeń.

– Potrzebuję tej władzy. – Szepnął mężczyzna ni to do siebie, ni to do stworzenia. Pogładził delikatnie zdjęcie pięknej blondynki znajdujące się w srebrnym medalionie, po czym zamknął je i schował do wewnętrznej kieszeni marynarki. – Muszę zdobyć te Miracula.

– Ale nikt nie wie, gdzie one są, Panie. – Odpowiedziało stworzenie.

– W tym celu mam ciebie, Nooroo. – Odpowiedział oschle, pomimo że na jego twarzy malował się uśmiech. – Powiedz mi jeszcze raz jaka jest twoja moc. – Stworzonko niepewnie przełknęło ślinę, świadome, że nie wyniknie z tego nic dobrego.

– Broszka Ćmy daje moc obdarzenia kogoś o wystarczająco silnych, dobrych emocjach jakąś mocą oraz pozwala uczynić tą osobę twoim podwładnym. – Odpowiedziało lękliwie stworzonko, widząc poszerzający się uśmiech swego Pana.

– Widzisz Nooroo, wiesz jak najłatwiej ściągnąć superbohatera? – Zapytał go mężczyzna. – Dając im złoczyńcę – Odpowiedział, nie czekając na żadną reakcję ze strony stworzonka.

– Panie... – Szepnął lękliwie Nooroo. – Miracula nie powinny być wykorzystywane do złych celów. – Skulił się w sobie, widząc zimny i bezwzględny wzrok właściciela.

– Potrzebuję tej władzy! – Warknął. – A ty jesteś teraz w moich rękach, co wiąże się z tym, że jesteś mi posłuszny.

– Tak, Panie... – Westchnął Nooroo już bez strachu, lecz czując porażkę. Mężczyzna założył broszkę do butonierki i wyprostował się dumnie.

– Transformacja. – Rozkazał, a małe stworzonko zostało wessane w miraculum. Strój mężczyzny się zmienił. Miał na sobie prosty czarny garnitur z fioletową podszewką, krawatem oraz chusteczką wystającą z kieszonki. Jego całą twarz, prócz ust, okalała maska. W dłoni trzymał laskę z okrągłym uchwytem. Po pociągnięciu za nią, rozdzielił ją na dwie części, tworząc miecz. Uśmiechnął się do siebie, czując, że wygrana jest w zasięgu ręki.

***

W pudełku do zapałek spało sobie smacznie, bardzo podobne do Nooroo, zielone stworzonko, dopóki nie obudziło go nagłe przeczucie. Wiedziało, że musi natychmiast powiedzieć o tym swemu mistrzowi. Przerażone zerwało się ze swojej kryjówki tuż zza starego zegara i podleciało do medytującego starca w zwiewnej, lnianej koszuli. Delikatnie usiadło mu na ramieniu, wiedząc, jak ważne jest powolne wybudzanie się z letargu. Fu kilka razy wziął głębszy oddech oraz wypuścił powietrze, po czym otworzył oczy i spojrzał na stworzonko.

– Mistrzu, poczułem aurę Miraculum Ćmy. – Powiedziało niezwykle przejęte. – Bardzo negatywną aurę. Martwię się, że trafiło w złe ręce. – Dodał zmartwiony.

– Musimy znaleźć Nooroo i jego miraculum – uznał Mistrz po chwili namysłu. Wstał, aby podejść do starego zegara ściennego. – Nawet nie chcę myśleć, ile zła może spaść na ten świat, jeśli Nooroo faktycznie wpadł w złe ręce... Jednak Wayzz, ja jestem na to za stary. – Stwierdził, zdejmując urządzenie ze ściany, pokazując w ten sposób sejf ścienny. Przyłożył palec, aby maszyna go zeskanowała. – Sam nie dam sobie rady i trzeba wiedzieć, kiedy należy wezwać pomoc. – Wyjął z kryjówki pięknie zdobioną szkatułkę i położył ją na stoliku.

Mauvais fantome [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz