Rozdział 4

197 17 141
                                    

Pov. Giyuu 

 Stałem w milczeniu i przyglądałem się treningowi Kanao i Tanjiro. Oboje bardzo się starali żeby zdobyć jak najlepsze miejsce. Jednak, przeszkadzały mi dwie rzeczy. Pierwsza, że Kanao nie czuła się już tak dobrze w tańcu towarzyskim jak kiedyś. Druga, Tanjiro był dziwnie zamyślony i ciągle się mylił. Jeśli miało iść tak dalej, ich pokaz był zagrożony: 

 –Podejdźcie– powiedziałem, opierając dłonie na biodrach– Co się z wami dzieje? Co to za miny? 

 –Chyba oboje mamy gorszy dzień...– powiedział Tanjiro, patrząc w ziemie.

 –Dzisiaj jest kolejny etap zawodów więc nie może być "kolejny gorszy dzień"– spojrzałem na nich– Mówcie mi prawdę. 

 –Ja chyba już nie chce więcej tańczyć tańca towarzyskiego– powiedziała po chwili Kanao. 

 –Jak to?!– Tanjiro spojrzał na nią zdziwiony– To przeze mnie? Przepraszam! 

 –Nie, nie– pokręciła głową– Po prostu zatęskniłam za baletem. Oczywiście do końca zawodów jeszcze będe– spojrzała na mnie przepraszająco. 

 –Nie moge cie trzymać siłą– pokiwałem głową– I ciesze się, że mimo wszystko zostajesz jeszcze na zawody– poklepałem ich po głowie– Chwila przerwy i wracamy. 

 Pov. Tanjiro 

 Kiedy Kanao powiedziała o rezygnacji z tańca przeraziłem się. Jeśli ona odejdzie to z kim będe tańczył na zawodach? Westchnąłem lekko i odkręciłem butelkę z wodą. Wszystkie myśli nagle zaatakowały mnie, co nie ułatwiało sprawy. Wyrzuty sumienia przez kłótnie z Inosuke, sprawa z Kanao, nie wychodzący taniec. Gdy poczułem ręke na ramieniu podniosłem wzrok. Kanao uśmiechała się do mnie delikatnie, będąc gotowa na kolejną próbe. Odstawiłem wodę i poszłem z nią na wydzielone miejsce. 

 Po tańcu, który tym razem prawie wyszedł rozejrzałem się po sali. Uwielbiałem patrzeć jak inni tańczą. Zawsze byłem pod wrażeniem ich umiejętności. Moimi ulubieńcami było rodzeństwo – Yahaba i Susamaru.Oboje bardzo silni, bardzo utalentowani i o wiele starsi. Jak oni tańczyli to miałem wrażenie, że dobrze wiedzą co drugie myśli. Nigdy nie widziałem żeby się mylili. 

Z zainteresowaniem obserwowałem ich ćwiczenia. Susamaru jak zwykle miała swoje szczęśliwe kolczyki w kształcie piłek. Jak kiedyś ją o nie zapytałem to przyznała, że grała kiedyś w piłke ręczną, stąd kształt kolczyków.Yahaba znowu wyglądał poważnie i tajemniczo. Nigdy nie udało mi się wyciągnąć więcej niż kilka słów, które i tak ograniczały się do "cześć", "dzięki", "jasne" i "nie widziałem jej". Jego siostra mówiła mi, że on nie jest zbyt rozmowny, ale nigdy nie spodziewałem się, że aż tak. 

 Z głębokim westchnięciem spojrzałem na Kanao, która stała przy ścianie i rozciągała się. Ciekawe czy dogadałaby się z Nezuko? Stanąłem przy ławkach i znowu zacząłem ćwiczyć jeden z ruchów. Nie wyobrażałem sobie, że miałby mi wyjść w tak szybkim tańch. Wiedziałem jednak, że nie mogę zawieść Kanao i trenera. Musiałem to zrobić dla nich. 

 Pov. Inosuke 

Trening czyni mistrza. Chyba, że twoja trenerka okazuje się psychopatką i gracie w monopoly robiąc coraz trudniejsze ćwiczenia na rozciąganie. Rzuciłem ponownie kostką i zirytowany stanąłem na polu więzienia: 

 –Ja to mam dzisiaj szczęście– zaśmiała się Mitsuri. 

 –I tak mam zamiar to wygrać!– oburzyłem się. 

 –Śmiało– zachichotała rzucając kostką– Znowu sześć– powiedziała roześmiana i zrobiła szpagat. 

 –Oszukujesz!– oburzyłem się i stanąłem na rękach. 

 –Nie miałabym odwagi– uśmiechnęła się.– Inosuke, Giyuu mówił mi, że pokłóciłeś się z Tanjiro, a podobno się dobrze dogadywaliście.

–Po to była ta cała szopka?!– oburzyłem się i stanąłem normalnie.– To nie wasza sprawa! Ja wam się nie wpycham w życie!– wkurzony poszedłem do wyjścia.

–Inosuke!– zawołała za mną.

Bardziej od ludzi, którzy uważali się za lepszych ode mnie, nienawidziłem ludzi wciskających nos w nie swoje sprawy. Drażni mnie, gdy ktoś kto nie wie nic zaczyna ci doradzać i mówić co jest dobre, a co złe.

Wyszedłem z sali i od razu skierowałem się do wyjścia z hali. Czemu wszystkich tak bardzo interesowało czemu już nie rozmawiam z Gonpahiro? Gdy tylko znalazłem się na zewnątrz na włosy i twarz spadł mi śnieg. Cicho westchnąłem i poszedłem w stronę jarmarku. Mitsuri nie powinna się pogniewać... Chyba.


**Więc tak. Jest krótki, jest słaby, ale ja nie mam pomysłu**

Delikatny Smak Wygranej ♥︎ Inotan AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz