Prolog

236 4 0
                                    


        .    .    .

- Riccardo, Giulia musi o wszystkim wiedzieć, chyba lepiej, żeby dowiedziała się o tym zanim ze mną zamieszka - mówię już naprawdę zdenerwowany, nie jestem cierpliwym człowiekiem, a na dodatek on mi tego nie ułatwia.

Już od dobrej godziny próbuje przemówić do rozsądku Riccardo, ale on mnie nie słucha, na prawdę chcę by Giulia wiedziała wcześniej o moich planach w stosunku do niej i żeby to sobie wszystko poukładała w głowie, a jak się wcześniej dowie to będzie miała na to więcej czasu i no trochę sam chcem by mnie już poznała, ale głównie chodzi o jej dobro.

Próbuje odczytać coś z jego twarzy, ale widzę na niej tylko złość i niepokój?
Już od dawna widziałem, że nie ma dobrego kontaktu z córką, a jednak za wszelką cenę nie chcę, żeby się od niego wyprowadziła.

- Dobra, Alessandro, dziś zapraszam cię na kolację u mnie w domu i razem spróbujemy jej to wytłumaczyć - mówi po chwili mężczyzna, nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego.

Oboje wiemy, że ten pomysł jej się nie spodoba i boimy się jak zareaguje.
Będzie płakać ? Krzyczeć? Na pewno nie będzie zadowolona, ale w tej kwestii nie ma wyboru, zbyt długo na to wszystko czekałem.

- Nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę - mówię to  niestety na głos i nawet jak powiedziałem to naprawdę cicho to wiem, że to usłyszał.

- Pamiętaj, że jak tylko zrobisz coś mojej córce, to twoje przygotowania do zajęcia miejsca po twoim ojcu będą na nic - odpowiada z mordem w oczach i gwałtownie do mnie podchodzi.

- Riccardo, Riccardo ty już nie możesz nic zrobić w tej sprawie, ale ja za to mogę wszystko zrobić z twoją pozycją - mówię tak naprawdę rozbawiony, bo ja nie tylko przygotowywałem się na zajęcie mojego ojca, ale też i przygotowałem brudy na każdego, który sprawia mi problemy i tak się składa, że na Riccardo Mancuso jest cała teczka brudów.

Widzę jak zaciska pięści, ale dobrze wie, że mam rację i jego całe stanowisko od dziś jest w moich rękach.

- Wynoś się z mojego domu - mówi odziwo spokojnie, czyli naprawdę się boji tego co na niego mam.
Ale ja wiem swoje, że tak naprawdę to nie znosi faktu, że jego córka za niedługo nie będzie Mancuso, a Bonetti.

- Już już idę, pamiętaj kolacja o dziewiętnastej, dowidzenia przyszły teściu - odpowiadam z pogardą i dominacją w głosie i wychodzę, trzaskając drzwiami.

I tak mam dziś dobry humor, nawet Mancuso nie jest w stanie mi go zepsuć, a to wszystko dlatego, że za parę godzin nastanie ten moment gdzie Giulia mnie pozna.

Moja piękna Giulia...

   
        
                                     .    .    .

Spodobał wam się prolog?
Jeśli tak to wyczekujcie pierwszego rozdziału, który pojawi się w tym tygodniu!

Stworzona dla niegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz