Rozdział 7. Babski wieczór.

35 2 0
                                    

Giulia

- Mój chłopak zdradził mnie z moją mamą! - Blondynka przeraźliwie płakała i krzyczała nie mogąc się uspokoić. Popatrzyłam na Alessandro, który wyglądał na sparaliżowanego zachowaniem dziewczyny i nie wiedział co ma konkretnie teraz zrobić.

Pobiegłam do łóżka Marcell i przytuliłam ją, mimo że nie znałam jej nawet dwóch dni, to było mi jej bardzo szkoda i nie chciałam by cierpiała.

- Powiedz mi dokładnie co się stało, oczywiście jeśli dasz radę się z tym ze mną podzielić - powiedziałam puszczając drobne ciało blondynki i łapiąc ją za ręce.

Wytarła swoje oczy i wzięła głęboki oddech.
- Tak, jestem w stanie o tym wszystkim porozmawiać, ale potrzebuję chwilę ochłonąć. - Spojrzała mi w oczy i wskazała na Alessandra, który stał jak kołek, nie odzywając się.

Zrozumiałam od razu aluzję i pokazałam głową mężczyźnie, aby zostawił nas samych.
Brunet odetchnął jakby z ulgą i wyszedł, zamykając drzwi.

- Nie chciałam przy nim rozmawiać, nie wiem czy jest taki jak mama i czy nie stanie po jej stronie. Nie jesteś z rodziny, dlatego wiem, że mogę ci zaufać. - Uśmiechała się do mnie, co od razu odwzajemniłam. - Myślę, że raczej nigdy nie poparł by jej zdania, wnioskuję to po jego opowiadaniach, ale w pełni cię rozumiem.

Po chwili dziewczyna zaczęła mi opowiadać o wszystkim ze szczegółami, przy czym razem płakałyśmy i śmiałyśmy się. Wtedy zorientowałam się, że naprawdę ją polubiłam i chciałabym się z nią zaprzyjaźnić.

Po jakiś dwóch godzinach, gdy opowiedziałam jej o swoim całym życiu, a ona mi o swoim, zapukał i wszedł do pokoju lekarz. Przekazał, że Marcell może już opuścić szpital, polecił jej aby ta udała się do psychologa, i prosił mnie, abym dopilnowała, że na pewno się zapiszę.

Następnie pomogłam dziewczynie zebrać jej wszystkie rzeczy i zawołałam Alessandra.
- Już skończyłyście rozmawiać? Marcell nalegam, abyś zamieszkania na jakiś czas u nas, jeśli jest taka możliwość. Nie będziesz mieszkała z matką, zgodziła się, więc wybór należy do ciebie.

Wszystkie pary oczu spoczęły na blondynce, która głośno przełknęła ślinę i z delikatnym uśmiechem skinęła głową.
- Jasne, że chciałabym u ciebie zamieszkać. Oczywiście jeśli to nie problem.

- Ależ żaden, będzie nam bardzo miło. Od dziś czuj się u nas jak u siebie w domu.

Informacja o wyprowadzce dziewczyny bardzo poprawiła mi humor.
Jakieś piętnaście minut później, gdy już przyjechaliśmy do domu, pół dnia poświęciłam na urządzaniu pokroju dziewczyny wraz z jej pomocą. Czyli jednak są wolne pokoje, normalnie dziękuję ci Alessandro. A nie zapomniałam, przecież udaję jego dziewczynę, więc to oczywiste, że muszę dzielić z nim pokój.
Na myśl o nim i o tym wszystkim, wywróciłam oczami i po schodach skierowałam się do jadalni.
Tam spotkałam panią Alice, która właśnie szykowała się do wyjścia.

- O Giulia! Właśnie wychodzę na zakupy, aby kupić wszystko na bal organizowany z okazji urodzin Vladimiro. Chciałabyś się wybrać ze mną?

- Pewnie, tylko skoczę na górę po kurtkę - wskazałam kciukiem na schody i już zaraz wskoczyłam na nie biegnąc do pokoju.
Wzięłam wszystko co potrzebne i pojechałam z mamą Alessandro do jakieś galeri i pomagałam jej w wyborze wina czy przy kupnie sukienki.

Podczas gdy zatrzymaliśmy się w jakieś restauracji, kobieta wzięła mnie za ręce i popatrzyła głęboko i z pełnią nadziei w oczy.
- Tak się cieszę, że to właśnie ciebie mój syn wybrał jako przyszłą żonę. Nie mogę uwierzyć, że będę teściową tak pięknej i mądrej dziewczyny. Odkąd tylko o tobie usłyszałam, od razu poczułam, że należysz już do naszej rodziny.

Stworzona dla niegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz