Lost in the Fire - Rozdział 2

35 5 2
                                    

Gdy zauważyłam, na horyzoncie szyld klubu omal nie wydarłam się ze szczęścia. Dwadzieścia pięć minut słuchania darcia się Rachel do kawałków z lat osiemdziesiątych to o wiele za dużo jak dla mnie. Dlatego gdy tylko rudowłosa zatrzymała swoją czarną mazdę przed klubem, od razu chciałam wyjść z auta. Z impetem otworzyłam drzwi, uderzając w coś.

Nie czekając, wyskoczyłam z samochodu, by sprawdzić, co się stało. Nie spodziewałam się widoku, jaki zastałam. Mężczyzna w garniturze klęczący w kałuży, przeklinający wszystkich pod nosem. Podeszłam do niego z zamiarem przeproszenia. Ale jak tylko poczułam na sobie jego wzrok, wiedziałam, że popełniłam ogromny błąd.

Nieznajomy podniósł się z klęczek i wtedy zobaczyłam, jak postawny jest, górował nade mną o głowę. Miał kruczo-czarne włosy wyglądające na miękkie, dlatego miałam wielką potrzebę zatopienia w nich rąk, by przekonać się, czy rzeczywiście takie są. Jego żuchwa była mocno zarysowana i pokryta lekkim owłosieniem co tylko dodawało mu większego seksapilu. Pełne usta, które pewnie nie jedna kobieta całowała. Ale w tym wszystkim największą uwagę przyciągały jego oczy, byłam pewna, że takiej barwy jeszcze nie spotkałam. Szare z odrobiną zieleni i odrobiną czerni. Piękne.

Mogłam przecież udawać, że niczego nie zauważyłam, a teraz stoję przed mężczyzną, który patrzy na mnie z tak, że poczułam dreszcze przechodzące po moim ciele.

I właśnie te oczy patrzyły na mnie z szaleńczym mordem gdy mężczyzna szybkim krokiem podszedł do mnie.

- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłaś? Wiesz, ile kosztował ten pieprzony garnitur?! – Warknął z zaciśniętą szczęką. Pokazuje ręką na niewielką plamę na spodniach.

- To tylko woda, wyschnie. – Odpowiedziałam, przewracając oczami.

Szarooki otworzył usta, by coś powiedzieć, ale spojrzał za mnie i zamilkł. A ja odwróciłam głowę w tym samym kierunku co on i zauważyłam rudowłosą idącą w naszą stronę.

-Ty tu sobie gadu, gadu z panem przystojnym a impreza na nas czeka. – Uśmiechnęła się do mężczyzny przede mną, po czym zarzuciła swoimi rudymi włosami i zaczęła tanecznym krokiem kierować się do wejścia klubu.

Prychnęłam śmiechem pod nosem i ruszyłam za nią, lecz gwałtownie zostałam pociągnięta za rękę do tyłu i zderzyłam się z klatką piersiową mężczyzny. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on zbliżył swoją twarz do mojej. Poczuła gorący oddech przy uchu.

- Jeszcze z tobą nie skończyłem. – wyszeptał, a następnie odsunął się z przebiegłym uśmiechem na ustach. Taksował mnie jeszcze chwile wzrokiem, po czym jakby nigdy nic odwrócił się i odszedł.

Patrzyłam otępiała tym, co się przed chwilą stało, jak mężczyzna się oddala. Gdy już się wybudziłam z chwilowego szoku, stwierdziłam, że najwyższa pora znaleźć Rachel. Z takim zamiarem szłam ku wejściu klubu.

***

Gdy weszłam do klubu, natychmiast uderzył we mnie gwar gorąca i potu od ludzi tańczących na parkiecie. Od razu w oczy rzucił mi się oświetlony ledowymi światłami bar a przy nim Rachel próbująca uwieść swoją dzisiejszą zdobycz. Był nią postawny blondyn wyglądający na góra trzydzieści lat. Obrzucał ciało Chel wygłodniałym spojrzeniem. Jak widać łowy, były dziś owocne. Dziewczyna, zauważając mnie, uśmiechnęła się, pochyliła się ku mężczyźnie, szepcząc mu coś na ucho, po czym zeskoczyła z barowego krzesła i ruszyła ku mnie.

- No jesteś wreszcie. Chodź się napić. – zawołała przekrzykując muzykę. I zaczęła mnie ciągnąć w stronę baru.

- Dwa razy mojito poproszę. – powiedziała śpiewnie do barmana. A on puścił jej oczko.

Zakazane UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz