10| Masz może ochotę zatańczyć?

146 11 15
                                    

Kot z zachwytem oglądał latające wokół Biedronki. Jego Kropeczka zawsze była tak cudowna. Od zawsze wiedział, że jest niezwykła. Podążał za nią wzrokiem, gdy ta dawała blondynce talizman. Poczuł jednak, że deszcz wcale się nie uspokoił. Był co prawda lżejszy, ale dalej kapało z nieba. Spojrzał ukradkiem na fontannę i przypomniał sobie o czym mówiła mu Marinette. Co prawda nie widać blasku księżyca, ale czy to ma jakieś znaczenie?

Gdy jego partnerka do niego podeszła i wystawiła już rękę, by zbić żółwika, ten jednak chwycił jej dłoń, spotykając się z niejednoznacznym spojrzeniem Biedronki.

- Masz może ochotę zatańczyć?

- Zatańczyć? Kocie... - uśmiechnęła się pod nosem odwracając wzrok.

Blondyn zrobił uroczą minkę. Kiedy bohaterka ponownie na niego spojrzała uśmiechnęła się szerzej.

- No dobrze, niech będzie. Wiesz, że tej mince nie potrafię odmówić. Nienawidzę cię za to, wykorzystujesz tę broń przeciwko mnie.

- Oczywiście, bo zawsze działa - wyszczerzył się i wskoczyli razem na pierwszy schodek fontanny.

Zaczęli powoli tańczyć w deszczu. Kot miał flashbacki do imprezy urodzinowej Chloe. Puścił na chwilę Biedronkę, złapał za swój Kotfon i puścił muzykę. Dokładnie tą samą. Kropkowana bohaterka od razu rozpoznała melodię. Popatrzyła w górę na uśmiechniętego kociaka, a na jej twarz wkradł się lekki rumieniec. Zaczęli tańczyć bliżej siebie, aż w końcu przerodziło się to w wolny taniec. Nagle zza chmur wydostał się księżyc. Uderzył w parę tańczących swoim blaskiem.

Trwali w takim stanie jeszcze kilka minut, aż w końcu się od siebie odkleili. Biedronka chwyciła za jo-jo i chciała już odlecieć, kiedy Kot rozłożył parasol i skierował swoją rękę w jej stronę. Zupełnie jakby chciał jej go dać. Spojrzała na swojego partnera i czuła jak z chwili na chwilę rumieni się coraz mocniej. Wtedy nagle grzmot, błysk. Mrugnęła, zauważając przed sobą w tym momencie nie Czarnego Kota, a Adriena. Mrugnęła ponownie, gdy rozległ się kolejny grzmot i błysk. Wszystko wróciło do normy. Dalej miała przed sobą swoje urocze kocisko. Zabrała od niego laskę. Przez nieuwagę nacisnęła jakiś przycisk, a jej partner, zaczął się niepohamowanie śmiać. Ona także lekko zachichotała, wychylając głowę. Jej twarz cała była pokryta rumieńcem.

- Może jednak oddam Ci ten kijek. Mój dom jest niedaleko, a ja, no cóż, jestem niezdarą. Nawet parasolki poprawnie utrzymać nie potrafię.

- Każdemu się zdarzy - zachichotał. - Do zobaczenia następnym razem, Kropeczko.

- Do zobaczenia, Kotku - złożyła mu pocałunek w policzek i odleciała w dal, zostawiając swojego partnera w osłupieniu.

Chłopak bowiem kompletnie się tego nie spodziewał. Czyżby jego czyny sprawiły, że pomiędzy nim a Biedronką nareszcie zaczęło się coś dziać? Jeszcze raz przeanalizował sytuację. Jego Kropeczka zachowywała się jakoś wyjątkowo niezdarnie przy nim. Wprawił ją w zakłopotanie? Prawdopodobny scenariusz. Jej śmiech mocno mu kogoś przypominał. Jej wzrok, gdy dawał jej parasol także. Analizował. W końcu do niego dotarło. Dokładnie w ten sam sposób zachowywała się Marinette podczas ich pierwszego spotkania! Jakie one są do siebie podobne! A może to jedna osoba?

Paryska Para Roku II MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz