18| Luka!

75 7 0
                                    

W tamtej chwili Biedronka jakby wybudziła się ze snu. Natychmiast oprzytomniała, ale było już za późno. Jej partner uległ. Jak najszybciej ewakuowała się stamtąd, chwytając wystający komin swoim jo-jem i odlatując gdzieś daleko. Adrien jedynie wodził za nią wzrokiem. Dotarło do niego, że jego ojciec miał rację. Ona teraz mu nie pomoże...

Bohaterka tymczasem ukryła się w jednej ze ślepych uliczek. Okazało się, że trafiła tam na Nino i Alyę. Odebrała Miraculum żółwia i włożyła do jo-jo. Następnie ruszyła w poszukiwaniu pozostałych posiadaczy. Gdy zebrała już całą biżuterię a jej kolczyki zaczęły intensywnie pikać ukryła się w miejscu, gdzie Władca Mroku na pewno jej nie odnajdzie - łajba "Wolność". Wskoczyła do środka przez okno i detransformowała się. Nie myślała w tamtej chwili o tym, że Juleka bądź jej brat będą w stanie ją zauważyć. Chciała mieć po prostu pewność, że jest bezpieczna. Dlatego nie wróciła do domu. Adrien doskonale wiedział kim jest pod maską i mógł zaprowadzić tam swojego ojca. Marinette podała Tikki makaronik i zastanawiała się wraz z nią co ma teraz zrobić.

- Nie mogę w to uwierzyć! Stałam tam jak jakaś zahipnotyzowana, nie mogłam się ruszyć. Przecież wiedziałam, że Adrien mnie potrzebuje. Dlaczego tak się stało?

- Sparaliżował się strach, Mari. To może zdarzyć się każdemu.

- Ale mi nie powinno! Jestem strażniczką.

- Mistrz Fu też popełniał błędy. Gdyby tu był na pewno by Ci pomógł.

- Gdyby tu był nigdy nie doszłoby do tej sytuacji, ugh! - uderzyła ręką w ścianę.

- Kontroluj emocje, Władca Mroku też po tym może cię namierzyć, w szczególności, że doerży teraz nie jeden, nie dwa, a trzy Miracula!

- Masz rację.

- Mari? - usłyszała nad sobą znajomy głos.

Podniosła głowę. Jej wzrok napotkał się z niebieskimi oczętami jej byłego chłopaka. Przez chwilę zaniemówiła.

- Luka! - wstała i podbiegła w jego stronę, po czym się w niego wtuliła.

Nie protestował. Obecność dziewczyny zupełnie mu nie przeszkadzała. Dalej ją kochał. Nigdy nie przestał mimo tego, że przez dość długi okres czasu po ich rozstaniu go raniła.

- Co się dzieje? Co tak właściwie tu robisz? - wystrzelił pytaniami.

Marinette puściła chłopaka.

- Jak długo tu stoisz?

- Dopiero przyszedłem. I chcę wiedzieć co się dzieje. To niecodzienny widok.

Dziewczyna w myślach odetchnęła z ulgą. Nie słyszał jej rozmowy z Tikki, nie odkrył jej tożsamości.

- Zrobiłam coś bardzo złego. I teraz każdy jest w niebezpieczeństwie! - wypaliła.

- Na pewno nie może być tak źle. Co zrobiłaś?

- N-nie mogę Ci powiedzieć. Wystarczy, że wplątałam w to już dwie osoby. Nie chcę narażać więcej ludzi.

- Nie mam jak Ci pomóc, jeśli nie wiem o co chodzi.

- Po prostu bądź... - poprosiła i ponownie wtuliła się w jego tors.

- Jeśli to jest to, czego najbardziej w tym momencie potrzebujesz, to będę. Nie musisz nic mówić jeśli nie chcesz, nie zmuszam cię do powiedzenia mi prawdy.

Marinette miała w tamtym momencie wewnętrzną rozsypkę. Jednocześnie chciała wyznać chłopakowi prawdę, ale bała się, że to tylko mu zaszkodzi. A nie chciała wplątywać Lukę w jakiejkolwiek niebezpieczeństwo. On był dla niej taki kochany, uczynny, pomocny. Zawsze był, kiedy go potrzebowała. Miała przed nim jednak tajemnicę i przez to złamała mu serce. Mimo to on dalej się uśmiechał, dalej był gotowy pomóc jej w każdej sytuacji. Tym razem nie mogła tego zepsuć. Odsunęła się od niego i wzięła głęboki wdech.

- Pamiętasz ten dzień, kiedy poszliśmy nad Sekwanę po twojej próbie? Wtedy, kiedy się spóźniłam.

- Tak, pamiętam - potwierdził.

- Spytałeś mnie co robię, kiedy tak znikam. W tamtej chwili nie mogłam Ci odpowiedzieć. To było niebezpieczne. I dalej jest! Ale czuję, że jeśli tego nie zrobię będzie tylko gorzej. Skrywam w sobie sekret. I to już od dość dawna. Przez to prawie straciłam przyjaciół, Adriena, rodzinę... Straciłam ciebie. Stąd te wszystkie denne wymówki, spóźnienia... Wszystko dlatego, że musiałam poświęcić połowę swojego życia dla tego. A od dnia, w którym zostało powierzone mi chyba najtrudniejsze zadanie z możliwych wszystko zaczęło się sypać. Nie potrafiłam się odnaleźć, a dziś moje błędy znalazły ujście.

- Marinette, o czym ty mówisz? Jaki sekret? Jakie zadanie?

- Bo widzisz Luka. Ja... Jestem Biedronką...

Paryska Para Roku II MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz