Biedronka wylądowała na swoim balkonie.
- Chowaj kropki - wypowiedziała, a kostium znikł. Tikki wylądowała na jej rękach.
- Chyba Czarny Kot wziął sobie do serca twoje rady.
- Zauważyłam - uśmiechnęła się. - Ale wiesz co? Podczas tego wszystkiego zdarzyło się coś dziwnego...
- Co takiego?
- Gdy tak patrzyła na Czarnego Kota... Dostrzegłam w nim Adriena. Nie wiem, jak to się stało. Przecież ta dwójka jest kompletnie różna od siebie. Ale kiedy dał mi tę parasolkę... Naprawdę to poczułam. Poczułam dokładnie to samo, co w przypadku Adriena. To nie może być przypadek. W szczególności, że nawet w klasie zaczęłam zauważać tą zabawną stronę Adriena. A w Czarnym Kocie tą wrażliwość, którą w sobie ma. Tikki, powiedz mi, czy jest taka możliwość, że on i Czarny Kot to jedna osoba?
- A powiedz szczerze, chciałabyś żeby tak było?
- Ja... Nie mam pojęcia, naprawdę! Mieliśmy nie poznawać przecież swoich tożsamości...
- Mari, to był tylko dekret nadany przez Mistrza Fu, aby chronić swoją tożsamość. Jak widzisz Wanga tu nie ma i teraz ty jesteś strażniczką. Teraz ty ustalasz zasady i możesz to zmienić!
- A Su-han?
- Też chciał, żebyście poznali swoje tożsamości. Spójrz na pozytywy. Wyobrażasz sobie jak bardzo łatwiejsza będzie między wami komunikacja?
- Masz rację - uśmiechnęła się. - Tylko jak mam o tym porozmawiać z Czarnym Kotem?
- Nie musisz - usłyszała głos za sobą i zamarła. Odwróciła się na pięcie do tyłu. Za nią znajdował się uśmiechnięty blondyn. - To świetny pomysł, Tikki - zszedł z barierki i stanął na równe nogi.
- Czarny Kot? A-ale co ty tu robisz?
- Jesteś całkiem niezła w ukrywaniu się, Kropeczko, ale swoich emocji nie ukryjesz. Rozpoznałem cię pod maską, Marinette.
- Od jak długo tu siedzisz?
- Wystarczająco, aby usłyszeć wszystko, co powiedziało Twoje Kwami - mrugnął.
- Wiedziałam, że skądś znam to mrugnięcie - chłopak się uśmiechnął.
- Chowaj pazury - jego kostium znikł. Teraz blondyn stał na dachu wpatrując się w nią.
- Dać Ci jakąś nagrodę, że w końcu przestałeś być ślepy? - zaczęło od razu jego Kwami.
- Plagg, przestań - przewrócił oczami, przez co Marinette zachichotała.
- No już, dajmy im trochę prywatności - powiedziała Tikki, łapiąc kocie Kwami za łapkę i wlatując do pokoju Mari. Zapukała do pudełka, z którego wychyliły się pozostałe Kwami kompletnie zaskoczone obecnością Plagga.
- Więc... Co teraz z nami będzie? - zaczął Adrien.
- Poznaliśmy swoje tożsamości, to plus, łatwiejsza komunikacja między nami. Ale...
- Ale co? - spytał.
- Nie wiem jak będzie wyglądać teraz nasza relacja. Podobasz mi się ty, nie Czarny Kot, chociaż jesteście tą samą osobą.
- Podobam Ci się? - pochylił głowę trochę na bok, zupełnie jak pies, który próbuje zrozumieć co mówi do niego człowiek.
- T-tak - wyjąkała. - Od pierwszego dnia, ale nigdy nie potrafiłam Ci tego wyznać.
- Czyli ta deklaracja na dachu...
- Była do ciebie, tak. I powiedziałam ją tobie nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- A ja wyznawałem Ci miłość nie wiedząc, że to Ty. Plagg ma rację, byłem ślepy.
- I pewnie jesteś zawiedziony, że to ja - westchnęła.
- Ależ skąd! - złapał ją za ręce i popatrzył głęboko w oczy. - Miałem pod nosem dziewczynę moich marzeń i snów, a nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy - przytulił ją. - Jesteś moją przyjaciółką i jednocześnie osobą, na której zależy mi najbardziej na świecie. Tak się cieszę, że to Ty.
Wtuliła się mocno w chłopaka. Nie wierzyła, miała nareszcie realną szansę bycia w związku z Adrianem. Puściła jednak blondyna i spuściła wzrok.
- Coś się stało? - zaniepokoił się.
- Nie, po prostu... Dalej nie wierzę, że ty to Czarny Kot. Jesteście tak różni od siebie.
- Jako super-bohater mam więcej swobody. Pokazuję swoją prawdziwą naturę. Najwyraźniej... Nie lubisz jej. Wolisz tego poukładanego gentlemana, którego gram.
- Nie lubię cię za poukładanego gentelmana, ale za to, że jesteś miły, zawsze służysz pomocą, bronisz do końca i jesteś wierny swoim uczuciom mimo wszystko. Jesteś wytrwały, odważny... Masz serce, które niewiele osób posiada. To za to cię lubię. Ale twoje poczucie humoru też jest niczego sobie - uśmiechnęła się.
Chłopak założył rękę za kark jak zawsze, gdy czuł zakłopotanie.
- Ale jest jedna rzecz, o której muszę Ci powiedzieć... - zaczęła Mari poważnym tonem.
CZYTASZ
Paryska Para Roku II Miraculum
FanficAkcja dzieje się w czasie i po odcinku Glaciator 2. Zawiera spojlery, więc najpierw obejrzyj, a potem czytaj. Żeby nie było, że nie ostrzegałam!! (3.02.2022) #1 w lody (4.04.2022) 100✨ (12.11.2022) 200✨ (27.02.2022) 666👁️ (4.04.2022) 1k👁️ (3.11.20...