: Rozdział III :

516 43 19
                                    

Dobry.
Szczerze to zaskoczyliście mnie odpowiedzią, ale to dobrze. Trochę zmieniłam styl pisania mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzać. (Boże już się boje)

ZAPRASZAM!

SPOŻYWCZAK

Zimowy chłodny wieczór już dał o sobie znać. Przez lodowaty wiatr, który gdy wiał był nie do wytrzymania nawet w najcieplejszym płaszczu, nie było dużo osób na świeżym powietrzu. Pomimo zimna trwającego na dworze, byli i tacy, którzy chodzili po ulicach Los Santos bez większego problemu. Przed apartamentami stał siwowłosy mężczyzna. Nawet jeśli zamiarem jego było wejście do budynku, a następnie mieszkania, by w końcu odpocząć, szybko odrzucił tą myśl. Przez to, że był głodny, a znając go to jego lodówka wręcz świeciła pustkami przez to, że głównie jadał na mieście, postanowił w końcu przejść się na zakupy. Nie zamierzał długo szukać, a tak naprawdę to w ogóle. Pierwsze co wpadło mu w oko był nie duży spożywczak po drugiej stronie ulicy. Postanowił przejść się po jakieś produkty spożywcze do odgrzania. Będąc przy małym sklepie spojrzał w szybę sprawdzając czy owy ma rzeczy, które chciałby zakupić. Wchodząc do budynku można było usłyszeć dzwonek przez co mężczyzna lekko się wzdrygnął. Poszedł w stronę alejki z lodówkami. Następnie zaczął przeglądać jedzenie wystawione na półeczkach. Wyciągając produkty usłyszał odgłos dzwonka, jednak nie miał potrzeby do odwrócenia się i sprawdzenia kto wszedł.

- Dzień dobry. - powiedział niskim głosem klient.

Siwowłosy spojrzał za siebie i wręcz coś się w nim zagrzało. Przy półkach stał wysoki szatyn, którego widział dzisiaj już trzeci raz. Szybko zaczął myśleć jak go ominąć jednak patrząc na jedynie trzy alejki było to wręcz nie wykonalne. Po krótkim przemyśleniu postanowił po prostu go ignorować, ale nie zamierzał iść tą samą alejką co policjant. Gdy ruszył by wdrążyć swój plan w życie zastanawiał się jak to jest możliwe, że tak często go spotyka. Co on go prześladuje czy jak? Wywrócił oczami i podszedł do lady kładąc na niej produkty odżywcze.

Pov. Erwin

- Dobrze to będzie trzydzieści trzy złote. - powiedziała młoda kobieta przy kasie.
- Będzie kartą. - mruknąłem i przybliżyłem moją kartę do terminalu. Od razu poczułem jego wzrok na mnie przez co stałem się trochę speszony.
- Okej, przeszło, do widzenia. - powiedziała, a ja zabrałem opakowania jedzenia i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.

Przed sklepem zatrzymałem się na chwilę by poprawić uścisk na zakupach. Jednak szybko zorientowałem się iż nie mam karty, 'kurwa'. Już zacząłem kierowałać się w stronę spożywczaka, bo na pewno tam ona została. Niestety bądź stety wyprzedził mnie ten policjant. Myślałem, że za chwilę jebnę głową o szybę sklepu jednak nie miałem ochoty przez niego wylądować w szpitalu. Mężczyzna podszedł do mnie i podał mi kartę.

- Zapomniałeś jej. - powiedział podawając mi ją. 'Sposzczegawczy jesteś'.
- Mhm.. dzięki. _ mruknąłem i odebrałem kartę z jego dość ciepłych jak na chłodne temperatury rąk.

Popatrzyłem na niego i miałem odchodzić jednak zobaczyłem, że nie ma nic w rękach. Znaczy.. nie posiadał plecaka, reklamówki, torby niczego, więc dlaczego niby był w tym sklepie? Zbudziło to we mnie podejrzenie, więc po prostu spytałem się o to czekając na odpowiedź. Jednak na jego twarzy pojawiło się lekkie zakłopotanie i zaczął tłumaczyć się, że w sklepie nie było tego czego szukał. Dałem mu spokój i po prostu odszedłem czując jego wzrok na mnie. Wiedziałem, że jeśli mój pomysł inni uznają za dobry będzie mieć przejebane. Uśmiechnęłem się lekko do siebie i zanim się zorientowałem byłem w mieszkaniu. Odłożyłem zakupy do lodówki i usiadłem na łóżku.

> Iść spać czy pomyśleć nad planem?

• spanie
•plan

Poprawione ✔️

Edit : pozdrawiam Malam_bintage którx zawsze na nowy rozdział jest szybkością XDD

„Poker face." | morwin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz