Jak inni

302 17 2
                                    

Czytając Polecam włączyć piosenkę z mediów.

Siedzę już pół godziny na ławce przed szkołą, czekając na Toma, który miał tu być już dawno. Nigdy chłopakowi nie zdążyło się, żeby się spóźniał, a ja, mając reputacje tego punktualnego ucznia nie mogłem dłużej czekać więc powolnym krokiem ruszyłem w kierunku klasy.

Po drodze minąłem Jacksona, który rozmawiał z bandą chłopaków, którzy mnie biją z tego, co zauważyłem byli czymś rozbawieni po jego wczorajszym zachowaniu wiedziałem, że się z nimi zaprzyjaźni.

starałem się przejść obok nich niezauważony, lecz oczywiście coś musiałem zjebać I wpadłem na kosz na śmieci, który się przewrócił przez co chłopacy zwrócili na mnie uwagę.

- Ooo nasz pedałek przyszedł-wysyczał niczym wąż jeden z chłopaków. - No no wyskakuj z kasy cioto. - zaczoł do mnie podchodzić cały przywódca ich stada nawet nie miałem siły uciekać wiedziałem, że i tak mi się to nie uda, a oni i tak by mnie prędzej czy później dopadli, więc po co się bronić czy uciekać jedyne, co zrobiłem to się uśmiechnąłem.

- Nie mam pieniędzy. - odparłem szczerze, na co chłopak. Się zamachną, wymierzając mi mocny cios w brzuch już po jednym uderzeniu bezsilnie opadłem na podłogę ostatkiem sił spojrzałem błagalnie na Jacksona, który patrzył na mnie z obrzydzeniem.

- No nowy dawaj trzeba przeszukać tego pedała i zobaczyć, ile ma hajsu.

Jackson podszedł do mnie, śmiejąc się, a następnie wysypał całą moją zawartość plecaka na ziemię w stercie zeszytów i książek znalazł mój portfel, który bez zastanowienia od razu podniósł wyciągną z niego wszystkie. pieniądze, które miałem, po czym podał je chłopakom.

- Co tak mało-zdziwił się jeden z nich.

- Dobra zwijamy się, zanim ktoś tu przyjdzie. - wtrącił Jackson i już po chwili cała banda zniknęła mi z pola widzenia.

Gdy w miarę się ogarnąłem z trudem wstałem z ziemi, kierując się w stronę klasy lekcja już trwała, więc zapukałem ledwo słyszalnie w drzwi.

- Proszę-krzyknęła moja wychowawczyni.

- Przepraszam za spóźnienie-wyszeptałem spuszczając wzrok na swoje brudne od błota buty.

- Gdybyś nie siedział po nocach i chodził wcześnie spać, to byś nie zaspał. - odpowiedziała z wyrzutem nauczycielka. - a tak poza tym widziałam twoje oceny, które się znacznie pogorszyły co ty zakochałeś się, czy co naprawdę stać cię tylko na czwórki? Przecież wiesz że masz mieć same piątki i szóstki.Dziś Dźwonie do twojej mamy-siadaj do ławki. - dodała.

- uuuu nasz pedałek się zakochał. - zaśmiał się Jackson

- Cisza-skarciła. Ich wychowawczyni - a ja w tym samym czasie usiadłem jak zwykle do pierwszej ławki obok mojego przyjaciela Toma.

- Od kiedy ty się spóźniasz stało się coś. - spytał z udawaną troską w głosie.

- Po prostu zaspałem. - uśmiechnołem się do chłopaka. Skoro on może kłamać to, czemu ja bym nie mógł.

Nie mając ochoty na dalszą rozmowę z chłopakiem odwróciłem głowę w stronę okna na zewnątrz świeciło słońce po poruszających się liściach stwierdziłem, że wieje delikatny wiatr, lecz moją uwagę przykuły ptaki na ten widok cicho westchnąłem bo nawet ptaki nie są samotne mają kogoś na kim mogą polegać chyba na tym świecie to ja jestem największym nigdzie niechcianym odrzutem.

Chciałbym być ptakiem wtedy latałbym sobie beztrosko po świecie miałbym swoje stado nie byłbym sam... Przez chwilę miałem cichą nadzieje, że zaprzyjaźnię się z nowym czarnowłosym sąsiadem.

My Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz