zdrada

194 10 1
                                    

Czytając Polecam włączyć piosenkę z mediów.

Zdyszany znalazłem w końcu drzwi z napisem biuro bez zastanowienia nacisnąłem klamkę i wszedłem do pomieszczenia. A z moich oczu wylał się wodospad łez...

Ta blond suka siedziała okrakiem na kolanach mojego chłopaka ręce miała wplątane w jego włosy całowali się on trzymał ręce na jej biodrach. Nie mogłem na to patrzeć ten widok zabił we mnie wszystko całą nadzieje na lepsze życie na wymarzoną wolność na miłość, której tak długo oczekiwałem.

Nie przerwałem im po prostu wyszedłem nie wiem, czy mnie widzieli nie obchodziło mnie to nawet kurwa nie chce się z nim nawet konfrontować, bo co kurwa wciśnie mi jakąś bajeczkę wymyśloną na poczekaniu. Cały czas przed oczami miałem widok ich całujących się nie kontrolowałem łez.
Ze spuszczoną głową dotarłem do pokoju.

- pocałować cię-wypalił nagle. - a skoro nie kochasz swojego chłopaka, to nic nie stoi nam na przeszkodzie uśmiechną się pociągając mnie przez co kolejny raz tego dnia znalazłem się na jego kolanach.

Zjechałem plecami po drzwiach.

- ach tak - uniósł brwi do góry. - skoro tak bardzo tego chcesz to ty mnie pocałuj.

Wspomnienia wracały niczym boomerang nie umiałem się ich pożyć, a bardzo chciałem.

wplotłem palce w jego rozczochrane włosy chłopak przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp, który natychmiastowo mu udzieliłem nasze języki walczyły o dominację

Schowałem twarz w dłoniach, próbując, choć na chwilę stłumić powracające wspomnienia, lecz na marne. Nie powinienem się tak przejmować przecież to było tylko parę dni... lecz wspaniałych dni, w których w końcu poczułem się kochany doceniony.

- To dla ciebie bekso. - usłyszałem dobrze mi znany głos jacksona nad swoją głową.

Odwróciłem się w stronę chłopaka, który jak zwykle miał włosy porozwalane na wszystkie strony oraz był ubrany na czarno.

Moje oczy wręcz wyszły z orbity, gdy chłopak wręczył mi czerwoną różę

Wstałem i ruszyłem na chwiejnych nogach do sypialni czy on, choć przez sekundę pomyślał o mnie? Czy kurwa pomyślał o moich uczuciach o tym, że go kocham ponad życie pomyślał co poczułem, gdy zobaczyłem, jak się obściskuje z tą suką?

Zacząłem pakować wszystke swoje rzeczy to nie tak miało wyglądać miałem z nim teraz leżeć oglądać jakiś jebany film wtulać się w jego ramie zaciągać się zapachem jego zajebistych perfum, lecz, jak zwykle wszytko się zjebało. Wszędzie, gdzie pojawiam się ja wszystko się jebie. Drżącą dłonią starłem z policzków słone łzy i ruszyłem w kierunku wyjścia. Lecz w ostatnim momencie postanowiłem jeszcze sprawdzić, czy na pewno czegoś nie zostawiłem.

Ruszyłem w kierunku kuchni świece na stole już dogasały tak samo jak ja zgasłem od środka jak we mnie wszystko umarło.

Cała nadzieje zgasła i poszła w niepamięć tak samo jak te świece, które zgasły i nikt o nich nie będzie zaraz pamiętać tak bardzo chciałem, żeby to był tylko zwykły jebany sen, żebym zaraz się obudził i wszystko byłoby dobrze.

Gdy byłem pewny, że niczego nie zapomniałem ostatni raz spojrzałem na świece, które teraz już całkiem zgasły i ruszyłem w kierunku wyjściowych drzwi.

Wyszedłem, lecz w kogoś uderzyłem.
Podniosłem głowę w górę, a moje zielone pełne łez oczy napotkały te ciemne należące do Jacksona.
Chłopak natychmiast mnie przytulił, przez co uderzyła we mnie woń damskich ohydnych perfum wymieszanych z tymi chłopaka

- Co się stało skarbie-spytał z troską w głowie, jakby nigdy nic się nie stało tak Jao, by przed chwilą nie obmacywał się z jakąś suką.

- WYPIERDALAJ-krzyknąłem drżącym i zachrypniętym głosem od płaczu, odpychając z całej siły czarnowłosego. - co się stało? Ty kurwa pytasz mnie ci się stało ty kurwa wiesz, co i nie udawaj niewiniątka. - nadal krzyczałem, dwabiąc się łzami nie zwracałem uwagi na oburzonych hotelowych gości przechodzących obok ani na patrzącą ze zdziwieniem obsługę.

- Uspokój się co ty znowu odpierdalasz? - zdenerwowany chłopak podszedł do mnie, na co się cofnąłem. - co ty sobie znów ubzdurałeś? - dodał łagodniejszym głosem. Lecz tego było za dużo może z moim zdrowiem psychicznym niej eat najlepiej, ale kurwa chyba wiem, co widziałem.

- JA? JA CO KURWA ODPIERDALAM? - podszedłem do czarnowłosego uderzając pięściami w jego umięśnioną klatkę piersiową. - CO KURWA TO JA OBMACYWAŁEM SIĘ Z SUKĄ Z RECEPCJI-wykonałem kolejne uderzenia, patrząc na chłopaka, któremu mina zrzedła, a mięśnie się spięły.

- I co kurwa myślałeś, że jestem głupi? - patrzyłem wprost w jego oczy, w których miałem wrażenie, że pojawiają się łzy. - Idioto oddałem ci serce kurwa kochałem cię nadal kocham całym sercem które zresztą należy do ciebie słyszysz kurwa ono jest twoje oddałem ci je. I co cieszysz się, że mnie zraniłeś? A może to był tylko jakiś jebany zakład-łzy się lały z moich oczu niczym woda spływająca z wodospadu. - To dla ciebie tu jestem kurwa dla nas.
Chłopak nadal nie wydobył z siebie żadnego słowa stał jak sparaliżowany co do niego niepodobne odkąd go zmam zawsze miał dużo do powiedzenia, lecz nie tym razem teraz tyło stał ze zwieszoną głową.
Po stwierdzeniu, że nie mam nic do stracenia podszedłem do chłopaka dwoma palcami podniosłem jego Podgrobel tym samym, zmuszając, by spojrzał mi w oczy.

- Nienawidzę cię. - powiedziałem z wielkim bólem serca w głębi siebie chciałem, by tak było, lecz tak naprawdę kochałem go kurwa całym sercem.

Ostatni raz spojrzałem w jego ciemne oczy, po czym odwróciłem się i ruszyłem do wyjścia, zostawiając cały swój świat za sobą. Niestety, gdy szedłem przez korytarz nie obyło się od ciekawskich spojrzeń ludzi.

- Dziękujemy za pobyt w naszym hotelu zapraszam ponownie. - usłyszałem przesłodzony dobrze znany mi głos blond suki. Odwróciłem się w jej kierunku patrzyła na mnie dumnie z ust nie schodził jej uśmieszek zwycięstwa. Nic nie odpowiedziałem, spojrzałem w długi korytarz z nadzieją, że zobaczę czarnowłosego, że to wszystko okaże się nieprawdą, lecz niestety tak się nie stało pchnąłem wielkie szklane drzwi i wyszedłem z budynku.

W momencie kiedy ona triumfowała moje serce pękało odebrała mi kogoś, kto był dla mnie wszystkim osobę, dzięki której poczułem się lepiej.
Szedłem przed siebie, nie patrząc na nic nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat oddech mnie boli jakbym miał w krtani nóż.

Nagle usłyszałem pisk opon i czyjeś krzyki świat mi się rozmazał i nagle pojawiła się ciemność.

------------------------♡♡♡♡♡--------------------------

A więc zacznę od tego, że bardzo was przepraszam rozdział miał być raz w tygodniu, lecz niestety jedyny wolny czas, jaki mam jest w nocy, a nie zawsze mam siłę, żeby pisać.

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ❤️

My Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz