Naprawdę tak uważasz??

158 7 0
                                    


Po wypisaniu od razu chciałaś znaleźć Huaze Lei. Znalazłaś go na dachu, był smutny.

-L-Lei... jeśli chodzi o wczorajszy wieczór.-zaczęłaś niepewnie.

-Nie wtrącaj się.-odpowiedział szorstko przez co zabolało cię serce,

-Chciałam-miałaś dokończyć gdy ci przerwał

-Przestań udawać, że wszystkim pomagasz, tylko wtrącasz się w sprawy innych, nikt nie potrzebuje takiej osoby!.-powiedział twardo, nigdy nie widziałaś go w takim stanie, ale zaczęły ci lecieć łzy.

-C-Chciałam ci podziękować za przyniesienie do szpitala...-powiedziałaś szeptem a on stał zaskoczony. Ale zaczęłaś mówić dalej.

-Naprawdę tak uważasz? Jestem tylko wścibską dziewczyną która wtrąca się w sprawy innych...-głos ci drrzał, a on miał łzy w oczach.

-Przepraszam za to, że się wtrącę, ale nie będę patrzeć jak mój przyjaciel jest smutny.-powiedziałaś poważnie, a on stał zaskoczony.

Westchnął i powiedział.

-Przepraszam, że na ciebie naskoczyłem.-powiedział podchodząc do ciebie.

-Nie przejmuj się, naprawdę masz ciężki czas, powinieneś wyjechać po Jing.-powiedziałaś, ale po chwili tego żałowałaś jak sobie przypomniałaś, że miałaś o niego walczyć.

-Masz rację T/I. Dziękuje.-powiedział przytulił i odbiegł.

A ty tam stałaś, i wiedziałaś, że jak naprawdę z nią wróci albo zostanie tam z nią, to nic nie będziesz mogła już zrobić. Jednak z drugiej strony chciałaś się zachować jak prawdziwa przyjaciółka i mu pomóc.

Postanowiłaś zadzwonić do I/P-Imię przyjaciółki z Polski.

-T/I! Wszystko dobrze?!-krzyczała przez słuchawkę.

-Nie do końca, potrzebuję twojej rady.-powiedziałaś smutna.

-Słucham cię, wiedz, że zawsze będę chciała ci pomóc.-powiedziała a ty się lekko uśmiechnęłaś.

-Słuchaj jest taki chłopak... który mi się bardzo podoba, ale jest zakochany w kimś innym, i ta osoba w której jest zakochany wróciła na swoje urodziny i powiedziała, że wyjeżdża pomagać i ten chłopak jest smutny, i chciałam mu pomóc i powiedziałam, żeby po nią poleciał, a miałam o niego walczyć.-powiedziałaś i wybuchnełaś płaczem.

-Spokojnie T/I. Niestety o tym już musi zadecydować ta ukochana tego chłopaka, bo jak po nią poleci i z nią zostanie, to koniec. A jak wróci sam to masz duże szanse.-powiedziała I/P.

-Eh... wiem o tym, dziękuje I/P.-powiedziałaś.

-Do zobaczenia T/I!-krzyczała i się rozłączyła.

-Do zobaczenia...-powiedziałaś ale ona już tego nie usłyszała.


SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI! MAM NADZIEJĘ, ŻE WSZYSTKO UŁOŻY SIĘ TAK JAK ZAPLANUJECIE!

Chciałabym się tym nie przejmować| Huaze Lei x  Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz