𝐃𝐨 𝐢𝐭 𝐚𝐥𝐥 𝐟𝐨𝐫 𝐘𝐨𝐮 [Ladynoir]

301 23 43
                                    

- ... i właśnie dlatego myślę- j-ja mam wrażenie, że może... chyba się za-zakochałam... - ugh, no wyduś to z siebie w końcu. - Ja... kocham cię Kocie.

Biedronka powoli wypuściła powietrze, tylko po to by chwilę później ponownie napełnić nim swoje płuca.

Wskazówki powolnym tępem sunęły po tafli ogromnej tarczy zegara, dłużąc się niemiłosiernie. Od wyznania bohaterki minęło zaledwie parę sekund, jednak ona sama czuła się, jakby wyjęto jej kilka lat z życia.

Paryż już od dłuższego czasu spowity był mrokiem nocy. Tylko ona, on i miasto zakochanych, rozświetlone żółtym światłem rzucanym przez uliczne latarnie.

W końcu nie wytrzymała napięcia, jakie między nimi powstało i przerwała tą niezręczną ciszę pytaniem.

- Powiesz mi coś w końcu czy będziemy tak stali w milczeniu?

- Niech zgadnę. - zaczął ochrypłym głosem. - Pewnie odrzucił cię ten twój chłopak i z podkulonym ogonem wróciłaś do mnie, co? - prychnął i odwrócił się do niej tyłem, podchodząc do krawędzi budowli, na której się aktualnie znajdowali. Oparł się na wyprostowanych rękach o lekko pordzewiałą już barierkę i zacisnął mocno powieki. To nie był odpowiedni moment na takie wyznania. Jego egzystencja była w całkowitej rozsypce. Jedno życie gasnąc, zbudziło lawinę zdarzeń, która niespodziewanie runęła na tego młodego człowieka wraz ze śmiercią jego ojca.

Gabriel umierając, zostawił swojemu jedynemu synowi nie tylko spory majątek, lecz także masę długów i niezliczone ilości papierkowej roboty. Pogrzeb zgodziła się zoorganizować Nathalie, odciążając Adriena chociaż z jednego obowiązku.

- Kocie, wszystko w porządku? - poczuł jak jej drobne dłonie dotykają jego pleców, na co spiął się gwałtownie i odsunął.
- Taa. - odparł cicho. - To po prostu nie jest odpowiedni moment na naszą miłość. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie odpowiedni... - dodał drugą część w myślach.

- Jak to nie jest odpowiedni? Co masz na myśli? Kocie! Nie uciekaj ode mnie! - krzyczała gdy jej partner zaczął odchodzić w mrok.

- Wszystko co robiłem, robiłem dla ciebie. Każdy ruch, każdy czyn, zawsze zadawałem sobie pytanie "czy Biedronce by się to spodobało?". - stanął w miejscu jednak, wciąż był odwrócony do niej tyłem.

- Tak mi się przynajmniej wydawało, póki nie zginał on... Wtedy poczułem ulgę? Wolność? Że wreszcie sam mogę decydować o własnym losie i wtedy też... uświadomiłem sobie, że wszystko na czym do tej pory budowałem swoją przeszłość nie było prawdziwe, wszystkie wspomnienia i uczucia. J-ja nie jestem pewien kim jestem i czy kiedykolwiek byłem zdolny do kochania drugiej istoty... - zamilkł na moment.

- Przepraszam Moja Pani, ale nigdy nie byłem tym którego potrzebujesz. - spojrzał na nią ze łzami w oczach. Wiedział, że to już koniec, że ona będzie próbowała go powstrzymać, że jeszcze mieliby szansę na szczęście, lecz on nie dałby rady. W dniu śmierci ojca, otrzymał jeszcze jeden cenny przedmiot wraz z informacją zawartą przy opakowaniu:

"𝐽𝑒𝑠𝑡𝑒𝑠́ 𝑠𝑒𝑛𝑡𝑖𝑚𝑜𝑛𝑠𝑡𝑒𝑟𝑒𝑚 𝐴𝑑𝑟𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒..."

𝐃𝐢𝐟𝐟𝐞𝐫𝐞𝐧𝐭 𝐖𝐨𝐫𝐥𝐝 ~ Miraculous [the shots] ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz