jakie Dalsze kroki?

860 21 9
                                    

- dla kogo pracujesz?! Mów!-
- mówię po raz piąty dla nikogo. Czego wy chcecie?-
- Heidi... Heidi... My czego chcemy? My chcemy się pozbyć konkuręcji?-
- czyli kogo?-
- ty udajesz głupią czy nią jesteś? Oczywiście że Erwina a kogo innego?-
- proszę zastawcie go.-
-  to odpowiadaj na pytanie. Dla kogo pracujesz?-
- mówiłam dla nikogo!-
- jak nie chcesz gadać to inaczej porozmawiamy.-

Po tych słowach dwóch mężczyzn mnie wzięło do do jakiegoś pomieszczenia. Był tam ktoś ale niewiedziałam że Sas postąpi do takich. Zrobił coś co dla kobiety jest największym piekłem...

Pov Erwin

Czekając na GPS dostałem od nich wiadomość. Bałam się delikatnie że coś jej zrobią d lecz dostałem GPS i zdjęcie z podpisem.

(Zdjęcie)
" Heidi nie chciała z nami gadać kulturalnie. Więc nasz przyjaciel się nią zajął. Na GPS jest Heidi polecam się pospieszyć zanim umrze.
Sas:)"

Po tej wiadomości wiedziałem że Heidi przeszła największe piekło. Zadzwoniłem do dii by wziąć helikopter. Poleciłam na wyznaczone miejsce wziełem jeszcze carbo i Davida na wypadek. Gdy dolatywaliśmy zobaczyłem Heidi. Była cała w siniakach i ranach. Odrazy gdy wylądowałem podbiegłem do niej. Była cała blada i z wieloma ranami. Odrazu zdjąłem bluzę i nią ją odkryłem.

- E-Erwin?-
- tak spokojnie nic już ci nie grozi jestem tu.-
- Erwin boli bardzo boli.-
- wiem. Możesz wstać? To polecimy do szpitala.-
-nie wiem ale bardzo boli.-

Wiedziałem że nie może wstać. Dałem dla chłopaków znak by jeden z nich kierował. Ja wziąłem Heidi na ręce i przeniosłem do helikoptera. Gdy wszyscy byli w środku ruszyliśmy w stronę szpitala...

---
Siedziałem na korytarzu czekając na lekarza. Byli wszyscy Carbo z Keiy, David z Summer, Dia z żoną i Kui z landrynkami. Summer widziałem że płakała z David próbował ją pocieszyć, Keiy z Carbo poszli zapalić, landrynki pilnowały wejścia z Kui myślał pewnie o córce i ją to się zemścić. Gdy wyszedł lekarz wszyscy się zerwali z krzeseł.

- czy jest tu pan Erwin?-
- tak to ja.-
- pacjentka Heidi pana prosiła.-
- dobrze mogę wejść?-
- oczywiście że tak przecież Pana prosiła.-

Powoli wszedłem do sali i zobaczyłem ją. Byłam cała blada na jej twarzy były liczne rany patrzyła na mnie a ja na nią.

- jak się czujesz?-
- szczerze.. chujowo.-
- dobrze że żyjesz.. to moją winą że cię porwali i że ci to zrobili..-
- nie to nie twoja wina gdybym z nim nie gadała i się z tobą nie kupiła by tu nie nie było.-
- nie obwiniaj się... Jutro wychodzisz i spędzimy razem dużo czasu.-

Widziałem że ucieka wzrokiem. Podniosłem jej podbródek by złapać kontakt wzrokowy. Patrzyłem w jej niebieskie oczy. Po chwili takiego patrzenie połączyłem nasze usta. Pocałunek trwał tak ze 8 sekund gdy do sali wszedł David.

- Kui! Erwin całuje twoją córke!-
- co!?-
- no sam zobacz!-
- Erwin zostaw ją!-

Po tym celował do mnie z broni. Chciałem zrobić mu na złość więc jeszcze raz pocałowałem Heidi...

i co teraz (Herwin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz