10. Wściekłość

24 6 20
                                    

Dwie godziny przed

- Dzisiaj są te zajęcia w szkole po godzinach, przychodzicie?- Spytał Blake, wychodząc z klasy. Allison szukała czegoś w torbie, a Henry szedł spokojnie za nią.
- Raczej tak. Dzisiaj pełnia, pewnie Tara chce być sama..- Westchnęła dziewczyna znajdując poszukiwaną rzecz w torebce.
- A ty Henry?- Odrzekła chwilę później, patrząc na chłopaka za sobą.
- Nie wiem. Jak mówiłaś, dzisiaj pełnia. Tara inaczej je przechodzi.. Lepiej jak będe przy niej.- I odszedł do szafek, rzucając im ostatni leniwy uśmiech.
Blake i Allison spojrzeli na siebie, wzruszając ramionami.

Teraźniejszość

Łowca złapał chimerę za włosy i uderzył jej głową w lusterko, przed którym stała.
Dziewczyna jęknęła z bólu, by po chwili wymierzyć cios w łowcę.
- Kim ty do cholery jesteś!- Krzyknęła, siłując się przy tym z przemianą.
Łowca złapał Tarę za brzuch, wbijając nią w metalową ścianę, zostawiając wgłębienie.
- Ty...- Zaczęła chimera, lecz pięść poleciała w jej stronę. Zwinnie złapała ręke i swoim przedramieniem mu ją złamała. Wyskoczyła z objęć łowcy, powalając go na stare kafle.
Odetchnęła ciężko, dotykając swojego czoła.
Krew trochę uniemożliwiała jej widoczność, ale poczuła pod palcami kawałek lustra wbity w jej płat czołowy. Z sykiem wyciągnęła go i wyrzuciła w głąb małego pomieszczenia.
Ciężko dysząc stanęła na przeciwko leżącego łowcy i pochyliła się nad nim.
- Czego ode mnie chcesz? Jak tu wszedłeś?
Łowca nie odpowiedział.
Wymierzyła mu siarczysty cios pięścią w nos.
Ten jęknął z bólu.
- Lepiej mi odpowiedz, bo nie chcesz wiedzieć co z tobą zrobie, szmaciarzu.- Warknęła przez zęby, czując jak jej pazury wbijają się w wewnętrzną stronę jej dłoni.
- Jak. Tu. Wszedłeś!
Łowca spróbował się podnieść, ale Tara przygwoździła go do podłogi.
- Jeden łowca otworzył drzwi. Ja wszedłem, on je zamknął. Zapasowe...kluczyki.- Wycharczał.
Tara rzuciła mu ostatnie zdenerwowane spojrzenie i uderzyła go kolejny raz pięścią, nokautując go doszczętnie.
Z westchnięciem wstała i wyszła z części łazienkowej.
Gdy usłyszała ponad dwudziestu łowców na zewnątrz, mina jej zżędła.

•••

- Myślisz, że Talia umie panować nad przemianą?- Spytała Allison, wysiadając ze swojego jeep'a. Blake, który pojechał razem z dziewczyną do szkoły, wzruszył ramionami.
- Nie wiem, ale nie chce jej spotkać. Chętnie bym jej oczy wydrapał.- Zaśmiał się.
Stilinska parsknęła, wchodząc do szkoły.
Zmarszczyła brwi, nie słysząc żywej duszy. Było już grubo po godzinach szkolnych, ale dzisiaj odbywały się zajęcia. Powinno być tu dużo osób.
- Coś się stało, Allison?- Usłyszała ciężki głos Blake'a przy swoim uchu.
Zadrżała, po czym odetchnęła, przypominając sobie, że to Samuelson.
- Nie, po prostu przez pełnię czuję się trochę inaczej. Chodźmy już do klasy.

Gdy weszli do jednej z klas, zdziwił ich widok Talii siedzącej na jednej z ławek i spiętego Henrego stojącego przy biurku nauczyciela.
- O Allison!- Przywitał się, szybkim krokiem idąc do banshee.
- Dzięki Bogu.- Dodał pod nosem, widząc także Samuelson'a. Talia prychnęła głośno na komentarz McCall'a.

Blake rzucił wilkołaczycy nienawistne spojrzenie.
- Co ty tu robisz!?- Warknęła nagle Allison, patrząc prosto na Henrego.
Ten nie rozumiejąc, spojrzał na Blake'a.
- Miałeś być z Tarą.- Powiedziała ciszej, ruszając do ławki.
- Zdziwiłem się, gdy Talia do mnie napisała, że ma nam coś ważnego do powiedzenia.
Więc przyszedłem..- Zmieszał się lekko.
Blake zwrócił wzrok z kojotołaka na Talię, która ze spokojem obserwowała tablicę.
Dwaj kolejni przyjaciele odwrócili głowy, by spojrzeć na Talię.
Wciągnął ze świstem powietrze i podszedł gwałtownym krokiem do dziewczyny.
- Słuchaj, zdrajczynio. Nie mam ochoty czekać tu miliony aż się odezwiesz, więc pierdol co masz do pierdolenia i wynocha.- Syczał przez zęby, obserwując reakcje dziewczyny.
La Garou-Hale warknęła i wstała od ławki.
- Dajcie mi wytłumaczyć do cholery! Przestańcie mnie odpychać, bez wytłumaczenia!!- Odwarknęła, pokazując swoje złote ślepia i ostre kły.
Henry wszedł przed Samuelson'a, rzucając Talii spojrzenia. Allison westchnęła przeciągle.
- Wiem, że niektórzy z was mają ochotę mnie rozszarpać, ale zaraz wytłumaczę.- Dodała młoda wilkołaczyca. Blake prychnął.
- Jeśli powiem, że się zgadzam, dostanę za to pozwolenie?- Rzucił czarnowłosy, na co Henry zaśmiał się pod nosem.
- Tłumacz się.- Odezwała się Stilinska, ignorując komentarz chłopaka i siadając na krześle.
Talia spojrzała na dziewczynę speszona, po czym schowała kły.
- Ja...- Zaczęła, lecz przerwał jej głośny alarm przeciwpożarowy.
- Co się dzieje!?- Krzyknął Henry poprzez chaos. Nagle Allison upadła na podłogę, a jej wzrok stał się pusty.

Tara Raeken-Dunbar II  // Samotna chimeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz