Rozdział III

4K 162 10
                                    

Obudziłam się w nocy. Byłam zdezorientowana. Czemu śnił mi się wychowawca i mnie całował. Przecież to głupie. Na pewno ma dziewczynę. A ja? Czemu odwzajemniłam pocałunek? To jest dziwne. Spojrzałam na bukiet który mi przyniósł od klasy.  I zaczęłam rozmyślać. Poszłam spać dopiero po 30 minutach.

**********

Z samego rana poszłam do toalety, a następnie czekałam na lekarzy. Oczywiście jak przyszli to mi prawie nic nie powiedzieli, bo czekają przecież na wyniki z badań które mam mieć robione. Pytali się czy dobrze się załatwiam, czy mam miesiączkę itd. Powiem szczerzę że się krępowałam mówiąc takie rzeczy. Kto by się nie krępował? Pobieranie krwi miałam od razu po wyjściu z sali lekarzy, a o 12:15 to badanie tą torebeczką (woreczkiem). Cały dzień byłam sama ponieważ rodzice dziś nie mogli mnie odwiedzić.

DWA DNI PÓŹNIEJ

 KRYSTIAN

Dostałem wiadomość od rodziców Izabeli, że wypisują ją dziś. Dzisiaj miałem tylko dwie godziny w szkole (z moją klasą).

- Kochanie... - usłyszałem jeszcze zaspany głos Doroty.

- Tak?... - zapytałem się jej.

- Co się z Nami stało? - patrzyłem się na nią nie wiedząc co odpowiedzieć. Widziałem w jej oczach, czego nie widziałem od dawna - ból w oczach i zbierające się łzy do jej oczu. I co ja mam kurde zrobić. Myślałem przez cały czas kiedy nie widziałem Izabeli co do niej czuję. I wiecie co? Na 75% się zakochałem i teraz was zaskoczę. Nawet sam siebie zaskoczyłem rozwiązaniem z analizy. Tą osobą jest - Izabela. Nie wiem co powiedzieć Dorocie żeby jej nie urazić. Moim zdaniem do Doroty czułem coś w formie miłości, ale nie jak jest w związkach tylko między przyjaciółmi. Boję się że mnie znienawidzi. A zależy mi na niej...

**********

- Witam Was. Zaczynamy zajęcia?

- Jeszcze 5 minut. Są u higienistki.

- No dobrze. - odpowiedziałem i popatrzyłem przez drzwi na boisko. - Przekaż reszcie że robimy dziś luźną lekcje.

- Dobrze. - po jakieś minucie ponownie usłyszałem ucznia z mojej klasy (Marcina Dimitri). - Coś się stało?

- Słucham? - odwróciłem się i popatrzyłem na chłopaka.

- Widzę że Pana coś gryzie. - mądra młodzież. Ja bym po sobie raczej tego nie poznał. - Więc może Pan walić. Zrozumiem. Mam 18lat. - wyciągnął do mnie rękę. Uścisnąłem ją, ale kurde. Trudno mi się będzie rozmawiało z moim uczniem. - Może przejdziemy na TY, będzie Panu raźniej.- Nie byłem pewien, czy to dobry pomysł. Myślałem chyba z 5minut.

- No dobrze. Krystian. - wyciągnąłem rękę w stronę chłopaka.

- Marcin. Okej, to powiesz Mi w końcu co jest?

- Nie jestem pewny, czy Ci o tym mówić. - powiedziałem zgodnie z prawdą, bo co by powiedział jakby się dowiedział, że się zakochałem w swojej uczennicy, a tym bardziej że to jest jego znajoma...

- Proszę mówić... Znaczy... Mów swobodnie.

- Jestem zakochany w kimś.

- No wiem. W swojej narzeczonej. Tak?

- Właśnie o to tu chodzi że poznałem ostatnio kogoś.

- A ta druga osoba czuje do Ciebie to samo?

- Nie wiem.

- Nie rozmawialiście? Powinieneś z nią porozmawiać i się dowiedzieć, bo jeśli tak to ona może być Twoją połówką do końca życia.

Nauczyciel zakochany w swojej uczennicy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz