Rozdział XII

2.5K 123 11
                                    

Przepraszam Was, że dopiero teraz piszę kolejny rozdział, a miałam wcześniej, ale moje złe samopoczucie mi nie pozwalało na to. Wymioty jednak wykańczają, a jeszcze dzień w szpitalu i wypis po czterech godzinach. Więc jeszcze raz Was przepraszam i przystępuję do pisania.

KRYSTIAN

Stałem przy drzwiach, ale musiałem jeszcze spojrzeć raz na Izę. Odwróciłem głowę i zobaczyłem jak przeciera swoje oczy.

- Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz i że będziemy kiedyś razem. Pa. - odpowiedziałem i z opuszczoną, przygnębioną głową otworzyłem drzwi i wyszedłem przez nie zamykając jej pokój. Następnie zszedłem na dół gdzie zatrzymała mnie matka Izy.

- Już wszystko załatwione?

- Tak, muszę już iść.

- Rozumiem. A... przepraszam, że spytam ale czemu Pan nie jest na swoim Ślubie?

- Ymmm. Nie mogę państwu powiedzieć. Przepraszam. Do widzenia.

- Do widzenia. - odpowiedziała mi kobieta. A ja wyszedłem z domu Izy i wsiadłem do swojego auta. Nie wiedziałem gdzie jechać, więc pojechałem do domu mojego i Doroty. Gdy byłem na miejscu wyłączyłem samochód i skierowałem się do sypialni. Podejrzewam że teraz wszyscy z rodziny i przyjaciół wraz oczywiście z Dorotą mnie nienawidzą. Nie dziwię się. Bo kto zaręcza się a przy ołtarzu mówi "nie". Nikt o zdrowym umyśle. Wszedłem do sypialni i usłyszałem płacz i czyjeś krzątanie. To była Dorota. Widziałem jak wrzuca nachalnie moje rzeczy do walizek.

- Co się dzieje? - zapytałem.

- Wyprowadzasz się!

- Czemu? Nie mogę tutaj mieszkać?

- Po tym jak przy ołtarzu mnie porzuciłeś przy wszystkich?! Nie!

- Przepraszam. Nie chciałem Cię zranić.

- Ale zraniłeś! Po co niby mi się oświadczyłeś?! Żeby mnie porzucić przy ołtarzu?!

- Nie. To nie było zamierzone. Myślałem wtedy że to miłość. Ale jak widać życie zmienia nam scenariusze.

- Zakochałeś się? - przestała pakować moje rzeczy i patrzyła z zaciekawieniem. Jakby nie była zła.

- Tak. Ale straciłem ją. Uznała że ciągle ją okłamywałem i dziś zakończyła naszą znajomość.

- Przykro mi.

- Na prawdę?

- Tak. Nie zapominaj że ciągle jestem też twoją przyjaciółką.

- Ale i tak mam się wyprowadzić?

- Tak będzie lepiej dla nas oboje. - przytuliła mnie i pomogła z walizkami. Gdy pakowałem walizki do bagażnika ona stała w przejściu do domu.

- Okej. W takim razie to koniec?

- Tak. Tak jak to powiedziałeś. Spotkam jeszcze kogoś kto mnie pokocha. - przytuliła mnie kolejny raz na pocieszenie. - Mam nadzieję że ona Ci wybaczy.

- Też mam taką nadzieję.

- Jakby co dzwoń. Kocham Cię. - i pocałowała mnie ostatni raz w usta na zakończenie tego co między nami było.

- Ja Ciebie też. Pa. - wypuściła mnie z uścisku. Wsiadłem do samochodu, zapaliłem i odjechałem. Zastanawiałem się gdzie teraz będę nocował. Może u rodziców. W końcu rodziców ramiona powinny być zawsze otwarte. Nie ważne czemu. Wykręciłem numer mojej rodzicielki. Odebrała po czterech sygnałach.

- Halo?

- Mama?

- Kochanie co się stało w Kościele?

- Nie chce teraz o tym rozmawiać. Mogę przez jakiś czas u Was nocować?

- Tak. Pewnie kochanie. Przyjeżdżaj.

- Okej. Będę za 15 minut. Pa.

- Pa. - powiedziałem i się rozłączyłem.

Odłożyłem telefon na miejsce pasażera i kierowałem się w stronę posiadłości moich rodziców. Gdy podjeżdżałem już na podjazd zauważyłem mojego ojca. Zgasiłem auto i wysiadłem.

- To powiesz nam w końcu czemu Pan Młody zostawił Panią Młodą przy ołtarzu?!

- Nie teraz.

Ojciec pomógł mi wyciągnąć z bagażnika moje bagaże i wprowadzić do domu.

- Witam synku. - przywitała mnie moja rodzicielka.

- Cześć mamo.

- Pamiętaj, że możesz zostać tu ile tylko zechcesz.

- Nie chcę Wam przeszkadzać.

- Nie wygłupiaj się. Aha. I nie będziemy Cię popędzać z powiedzeniem czemu zrezygnowałeś ze swojego Ślubu.

- No tata mi już robił rekonesans.

- Spokojnie. Od teraz będziesz miał spokój. Wypakuj swoje rzeczy i zejdź, bo zrobiłam twoje ulubione danie. Spaghetti.

- Dobrze. - odpowiedziałem mojej rodzicielce i poszedłem z bagażami w stronę mojego dawnego pokoju.

Wszedłem do mojego pokoju. Był on taki jak dwa lata wcześniej. Niebiesko biały pokój. Na środku pokoju łóżko na dwie/trzy osoby. Na ścianach zdjęcia rodziny... Ile tutaj jest wspomnień. Otworzyłem moją garderobę i zacząłem wyciągać z walizek ubrania i wkładać do niej. Gdy skończyłem zszedłem na dół, do kuchni. Mama położyła na stole spaghetti, a ja po chwili zasiadłem do stołu. Mój ojciec w tym czasie oglądał mecz.

- Gooollll...

- Za niedługo wykorkuję. Jak można się tak wydzierać?

- U mężczyzn to jest normalne że krzyczą przy meczu. To tak jak kobiety komentują przy oglądaniu.

Moja rodzicielka już nic nie powiedziała. Ja powróciłem do jedzenia mojego spaghetti, a mama do zmywania mycia blatu kuchennego i piekarnika.

- Jak szczelasz?! Przegramy...

Moja rodzicielka pokiwała tylko zrezygnowana głową. Ja już skończyłem, wstałem od stołu i włożyłem talerz do zmywarki. Ucałowałem moją mamę w policzek i podziękowałem za pyszny obiad. Następnie poszedłem do siebie do pokoju. Dwa miesiące temu oglądnąłem sobie 50 Twarzy Greya. Moi znajomi mówią że podobno ich dziewczyny kupują te "badziewia" do czytania. To że nie jestem dziewczyną/kobietą nie dyskryminuje mnie do kupienia tej książki. Film mi się podobał i nie mam na myśli scen erotycznych bo jakoś mnie to nie "rajcowało". Dla mnie film romantyczny jak film. Książka mi się też podoba. Chociaż jestem dopiero na 17 stronie to usta zaczynały się mi uśmiechać "Teraz mnie pani pyta? Po tym, jak zadała sobie pani tyle trudu, aby umieścić na ławie dyktafon?". Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. Śniła mi się Iza. Miała na sobie czarne rzymianki i białą sukienkę bez ramiączek. Siedziała sama na plaży. Podszedłem do niej od tyłu i patrzyłem chwilę na nią. Po chwili zakryłem jej oczy moimi rękami, od razu się wzdrygnęła i zaczęła się na mnie wydzierać.

- Jak mogłeś! Kochałam Cię! Oddałam Ci się bezgranicznie, a Ty mnie wykorzystałeś jak jakąś suką! Nie jestem nią! Mam uczucia! Nie jestem jakąś zabawką! Nie jestem jakąś szmatą na jedną noc! Rozumiesz?!

Okey. W końcu dokończyłam ten rozdział. Mam nadzieję że Wam się podoba. Next nie wiem kiedy będzie. Ale postaram się jeśli będzie 12 gwiazdek. Postaram się wstawić.

Nauczyciel zakochany w swojej uczennicy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz