Rozdział X

2.6K 135 12
                                    

IZABELA

Dzisiaj byłam bardzo zadowolona. Krys. Tak go przezywam. Ma mnie dziś wziąć na kolację i nie tylko...

- Iza! Iza! Iza!

- Co?!

- Idziesz na ślub?

- Czyj? - byłam ciekawa o czym mówi Natalia.

- No jak to czyj? Nic nie wiesz? Nasz wychowawca. Pan Krystian bierze Ślub. - powiedziała podekscytowana, a mnie zamurowało i coś od środka zabijało.

- Ślub?

- Tak. Przecież mówię. Ale widzę że źle się czujesz to zostań może lepiej w domu. Przekaże od Ciebie najszczersze życzenia.

- Okej. Pa. - i zamknęłam jej drzwi. Nie wierzę. To nie może być prawda. To jest jakieś cholerne nieporozumienie. Niech mi ktoś powie że to kłamstwo. Zadzwonię do niego. Pobiegłam do swojego telefonu i wybrałam jego numer. Po trzech sygnałach odebrał.

- To prawda? - pytałam załamanym głosem, bo chciało mi się płakać przez to co powiedziała Natalia.

- Cześć. O czym mówisz?

- Nie wiesz?! O podobno Twoim dzisiejszym Ślubie!

- Od kogo wiesz?

- Czyli to jednak prawda? - pytałam już całkiem zniszczona od środka.

- Tak. Chciałem Ci powiedzieć, ale nie wie... - przerwałam mu.

- Ale nie wiedziałeś jak?! - czułam jak po moich polikach spływają łzy.

- Tak. - usłyszałam jego załamany głos. Jeszcze ma czelność udawać że mu żal. Śmieszny jest.

- Przestań! Nie wierze że Ci ufałam. Wierzyłam Ci w to że jesteś we mnie zakochany!

- Bo jeste...

- Nie przerywaj mi! Nie jesteś! Ciągle udawałeś! Oddałam Ci się! Nie chcę!... Nie chcę Cię znać! To koniec! Życzę Panu szczęścia na nowej drodze życia! - rozłączyłam się i rzuciłam telefon o ścianę, na tyle porządnie że go rozwaliłam. Oparłam się o kolana i zaczęłam ryczeć.

KRYSTIAN

Poczułem się okropnie. Nie chciałem skrzywdzić Izy. Czułem coś do niej. Piotr miał coś wymyślić i kurwa nic nie wymyślił. Co ja kurwa mać powiem przy ołtarzu. Czuję się wypruty.

- Kochanie, bo Dorota nie będzie czekać w nieskończoność w kościele na swojego przyszłego męża. - usłyszałem głos mojej matki za drzwiami. Po chwili drzwi się uchyliły. A ja ciągle siedziałem na rogu łóżku z głową w dół i trzymając telefon. - Kochanie? Co się stało? - podeszła do mnie rodzicielka. - Nie płacz. Płakać ze szczęścia będziemy wszyscy.

- Mamo. - popatrzyłem zmokniętymi oczami na moją rodzicielkę. - To nie są łzy szczęścia.

- Co Ty mówisz?

- To... - nie dopuściła mnie do słowa.

- Dobrze. Powiesz mi później. Panna młoda czeka. - popatrzyłem znowu w podłogę. Po chwili wstałem. Wsiadłem z moją mamą do samochodu i pojechaliśmy do Kościoła.

- Czy bierzesz sobie Doroto Mario Krystyno Kibicz, Krystiana Kamila Konrada Morena za męża? I ślubujesz Mu: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Go nie opuścisz aż do śmierci?

- Tak, biorę.

- Czy Ty Krystianie Kamilu Konradzie Morenie bierzesz sobie za żonę Dorotę Marie Krystynę Kibicz? I ślubujesz Jej: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Jej nie opuścisz aż do śmierci? - zatkało mnie. Po prostu mnie zatkało. Nie wiedziałem co powiedzieć. Patrzyłem raz na Dorotę, raz na księdza, raz na naszych drużb, jak i na zebranych. Po chwili ujrzałem twarz Izy. Popatrzyłem na Dorotę, a następnie w to samo miejsce gdzie stała Iza, ale jej tam nie było. Albo miałem przywidzenia, albo ona tam naprawdę była. Po głowie chodziły mi słowa "Może się przedstawię: "Krystian Moren, 25 lat." "Miło mi, Izabela, 16 lat." "Krystian, a może też przejdziecie na TY?" "Jesteś brudna. Poczekaj." "Kochaj się ze mną. Kocham Cię! Kocham Cię!" - Synu czy bierzesz? - spojrzałem na księdza a potem na zabranych, a na końcu na Dorotę która stała przede mną w białej sukni i czekała odpowiedzi.

- Przepraszam Cię. Nie mogę. Poznasz kiedyś kogoś wartego Twojego serca. Jeszcze raz Cię przepraszam. - pocałowałem ją w policzek i wyleciałem z Kościoła jadąc w stronę domu Izy.

No to mamy 23 maj. Ale jestem stara, 18 lat na karku. Ja nie mogę. Ale okej. Mam nadzieję że się podobało. I teraz robimy taką ruletkę jakby. Jak będzie 8 gwiazdek i 6 komentarzy wstawię następny. Trzymam za Was kciuki. A ja idę spać, bo jubilatka musi się wyspać tym bardziej że ma dziś zakręcony dzień.

Nauczyciel zakochany w swojej uczennicy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz