00 - PROLOG

21 5 4
                                    

Dziewczynka ominęła korzeń, przeskoczyła przez powalony pień drzewa i biegła dalej. Pomiędzy tropikalnymi drzewami, w poświacie księżyca widziała swoją ofiarę. Brązowy, tłusty dzik znowu się obrócił i popatrzył na nią z lekkim strachem, ale też pogarda, to jeszcze bardziej zmotywowało ja do biegu. Oliwkowe adidasy zwinnie przeskakiwały i omijały korzenie. Gdy mijała kolejne spojrzała w górę. Po wielkich drzewach zwinny jak wiewiórka i lekki jak piórko skakał jej przyjaciel Nik. Znali się od zobaczenia pierwszego promyka słońca i już 8 lat przyjaźnili się, ale nigdy by nie przypuszczała, że w środku nocy wymknie się z nią na polowanie.

Kruczo czarne włosy dziewczyny powiewały na wietrze, a ona biegła z prędkością jesiennego wiatru. Choć miała dopiero 8 lat, biegała czasem szybciej niż dziesięciolatki z obozu.
Skacząc, omijając zobaczyła przed sobą wartka rzekę. Gwałtownie zmieniła kierunek, a małe kamienie posypały się w dół wąwozy i z cichym, przyjemnym chlupotem wpadły do rzeki. Dziewczynka tal bardzo zagapiła się w nurt, że prawie trafiła w drzewo na, które zamierzała wejść. Przystanęła i podciągnęła się na pierwsza gałąź. Szorstka kora zachrzęściła pod jej dotykiem. Powoli mała zaczęła odnajdywać dziury. Stopa, ręka, stopa, ręka, nie patrz w dół. Stopa, ręka, uważaj na ostry kawałek. W końcu dotarła. Z trudem jej małe raczki złapały góry drzewa i się podciągnęły.
- Barwo Astia! - krzyknął mijający ja Nik - Ale i tak mnie nie wyprzedzisz!
Jego szare adidasy mignęły jej przed oczami.
- To się okaże! - odkrzyknęła za nim i pobiegła za nim

Musze wygrać - pomyślała

Tak bardzo skupiła się na ściganiu, a on na nie pozwoleniu jej wygrać, że wyprzedzili osłupiałego dzika, który wytrzeszczył oczy i zawrócił. Oni za to zdyszani biegli dalej. Przeskakiwali z gałęzi na gałąź, potem zaczęli się niebezpiecznie popychać, aż nagle dziewczyna popchnęła przyjaciela zbyt mocno. On się zachwiał, kora zatrzeszczała, gałąś zachwiała. Wtedy krzyknął coś, i spadł.

- NIK! - wrzeszczała dziewczynka

Zeszła z drzewa i patrzyła na powoli odpływającej blade i nieżywe ciało przyjaciela. Upadła i zaczęła się trząść, potem po lesie rozległ się bolesny, pełen rozpaczy krzyk. 

Akademia OctopusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz