3. "Tragedja" #1

155 12 17
                                    

Część bombelki, po bardzo długiej przerwie i zawieszonej książki wracam do was. Powód dla którego nic nie pisałam była szkoła, stres, itp. źle się czułam psychicznie i fizycznie i nie miałam weny. Ale teraz do was powracam i mam nadzieję że wam spodoba ten rozdział.
Zapraszam do czytania 😘

_______________________________________

Miną rok od naszej przeprowadzki, za tydzień kończę 10 lat więc przejdę do 4 klasy. Nieprzejmuje się tym za bardzo. Dopóki nie zostanę sam to nic się nie zmieni. Naprawdę polubiłem moją klasę i Neda, więc nie ma się co dręczyć. W dodatku mam też wsparcie u rodziców.

Siedzę właśnie w salonie i oglądam w telewizji moich opiekunów którzy dostają nagrodę za stworzenie nowego gatunku pająków, które tworzą niesamowicie wytrzymały, genetyczny "materiał" z własnej sieci. To ponoć ogromne odkrycie.

Byłem naprawdę szczęśliwy kiedy oglądałem własnych rodziców i nie tylko, większość ludzi w mieście oglądało zapewne teraz ten program.
To nie pierwszy raz kiedy są w telewizji ale i tak za każdym razem czuje dumę gdy ich widzę po drugiej stronie.

Jednak zastanawiałem się dlaczego niema z nimi wujka to znaczy przyjaciela moich rodziców czyli Curtis Connors często pracowali razem i dokonywali różnych odkryć. Nazywałem go wujkiem ponieważ często u nas witał a my się świetnie dogadywaliśmy, chociaż że byłem jeszcze mały. Czemu teraz było inaczej? Może jak rodzice wrócą to się ich spytam.- Pomyślałem

Moje myśli przerwały otwierające się drzwi. Rodzice wrócili!

Kochałem gdy wracali, wiedziałem że kochają mnie nad życie ale często mi ich brakowało w domu. Mieli naprawdę ciężka pracę.

- Część Peter
- Hej mamo! - rzuciłem się jej na szyję- Widziałem was w telewizji , co to za pająki , nie w spominaliście mi o nich- nadmuchałem policzki aby pokazać że jestem zły, rodzice lekko zachichotali
- Cóż.... Odkryliśmy je nie dawno- uspokoił mnie tata

Zacząłem wypytywać co one jeszcze potrafią itp. ale rodzice nie chcieli mi oczywiście powiedzieć wszystkiego. Wiedziałem że niektóre informacje muszą zachować w tajemnicy bo "jesteś za mały i lepiej abyś wszystkiego nie wiedział". Jestem naprawdę inteligentny jak na swój wiek ale rodzice tu decydują  oni to mówią ale ja i tak się ich dopytywałem o różne informacje.

Przypomniało mi się że miałem się przecież spytać rodziców co z wujkiem Curtis. Gdy powiedziałem tylko jego imię tata od razu zmienił temat.

- Niedługo są twoje urodziny- wyprzedził mnie, widziałem że zucil mamie dziwne spojrzenie
- wiesz już co chcesz dostać- tym razem odezwała się mama.

Szczerze mówiąc nie myślałem jeszcze o tym, tak naprawdę niczego mi nie brakowało. Po chwili namysłu wpadłem na genialny pomysł.

- Już wiem !- rodzice się na mnie spojrzaeli- chce iść z wami do Oscorp!

W pokoju przez chwile nikt się nie odezwał, rodzice rzucali tylko sobie wymowne spojrzenia.

- A może nie chcesz jakiejś zabawki, misia lub..
- Nie, ja chce iść z wami do pracy, zobaczyć jak to u was wygląda. Będę grzeczny, niczego nie będę dotykał, chce tylko zobaczyć. - przerwałem mamie.

Widziałem że rodzice mają obawy co do zabierania mnie do tak ważnego laboratorium ale musiałem spróbować.

Po chwili rodzice powiedzieli że się zastanowią, ale przez ten czas mam być grzeczny i teraz iść spać. Ja oczywiście zgodziłem się i ruszyłem się szykować do spania. Gdy byłem już gotowy i leżałem opatulony pod kołdrą w misie rodzice weszli do mnie, oczywiście aby opowiedzieć trochę o ich eksperymentach. Bardzo lubiłem jak wychowanki opowiadają mi o swoich odkryciach naukowych.

Była już 21 kiedy poczułem się śpiący. Mama pocałowała mnie na dobranoc i jako pierwsza opuściła mój pokój. Tata szedł za nią nagle zatrzymał się w progu i powiedział

- Wujek Curtis nie będzie już u nas witał- powiedział cicho- dobranoc Peter- zucil zanim zamkną drzwi.

Byłem już zmęczony aby zaaragować więc zamknąłem oczy i usnąłem

                            ***

Tydzień miną mi naprawdę szybko.  Dziś są moje urodziny i to dziś może pójdę z rodzicami do Oscorp. Nie mogę się doczekać!

Była sobota więc rodzice mieli na później do pracy. Ubrałem się i zeszłem po schodach na dół. W salonie czekała już na mnie mama gotująca naleśniki oraz tata który .....
O nie znów to samo. Znów się całują.

Myślałem co powiedzieć ale wysyłałem z siebie tylko krótkie "Hej ?" Po tych słowach mama szybko odciągnęła tata na bok i spojrzała na mnie

- Czy musicie naprawdę to robić prawie codziennie ?
- Oj jak się kiedyś zakochasz to też będziecie robić takie rzeczy - przekręciłem tylko oczami- Wracając co z wyjściem do Oscorp?- spytałem pełen nadziei
- Razem z mamą sądzimy że chyba moglibyśmy cię wsiąść- na te słowa podbiegłem do nich i mocno ich przytuliłem, oni odwzajemnili uścisk. 

                               (¢u¢)
            
Teraz zostawie was w zaciekawieniu ponieważ w następnym rozdziale ma się już zacząć zabawa ⭕.  Było by mi bardzo miło gdybyście pisali jakieś komentarze. Dziękuję i teraz na pewno rozdział pojawi się szybciej niż wcześniej. (CHYBA) Papa🌞

Równo 777 słów

🫀

"Wszystko jest dobrze"- | IronDad | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz