Pierwsze co pamiętam była ciemność. Czułem jej obecność wszędzie, miałem przeczucie, że ogarnęła już dawno mnie całego. Była cicha,
i bardzo mroczna. Chciałem się z niej wydostać ale nie mogłem.
Wciągała mnie w siebie coraz głębiej.
Płakałem, krzyczałem ale to na nic się nie zdawało. Słyszałem tylko swoje echo, które rozprzestrzeniało się po całym wnętrzu z bardzo głośnym rozdźwiękiem. Przyprawiało to tylko o nie potrzebny ból, ale nie mogłem przestać. Byłem po prostu przerażony.Z czasem zacząłem odczuwać niepokojący i mroźny chłód. Rozprzestrzeniał się bardzo szybko, jakby prowadził go wiatr. Z każdą chwilą stawał się silniejszy. Razem z narastającym mrozem, ból powiększał się.
Uczucie jakby ktoś wwiercał ogromną dziurę w głowę albo po prostu walną nią o ścianę.Wraz z kolejnymi chwilami moje wszystkie siły zaczęły szybko zanikać. Przestałem krzyczeć i płakać po prostu nic nie robiłem. Czułem, że nie mogłem dłużej znieść tego bólu czy chłodu.
Nawet strach nie mógł się ukazać bo nie czułem już nic oprócz zimna do okoła.Nie wiem ile czasu mijało. Może minuty, godziny, dni, a może nawet cała wieczność. Jedyne co miałem w głowie to myśl by to wszystko się skończyło.
Chciałem bardzo zaznać ciepła. Chcę tylko trochę ciepła. . .Proszę.Nagle usłyszałem głosy. Były nie wyraźne i jakby zmutowane ?
Nie rozumiałem nic. Próbowałem się wsłuchać, ale nie mogłem.
Byłem za bardzo osłabiony by ruszyć choćby palcem.
W oddali nagle dojrzałem światło.
Było małe i wydawało się że zaraz zgaśnie. Mimo moich starań dalej się nie ruszyłem. Patrzyłem tylko jak miga w oddali do mnie, przyciąga i mówi bym do niego przyszedł.
Z czasem, światło zaczęło się dziwnie powiększać, zjadając tym samym całą ciemność dookoła.W końcu gdy jasny promień był już na tyle blisko mogłem go w końcu poczuć. Było bardzo ciepłe i przyjemne. Pragnąłem go więcej co o dziwno później dostałem.
Od razu moje ciało ogarnęło przyjemne uczucie, zimno znikneło, a mroku już nie było. Dookoła było już tylko jasno.– Dobra, mamy go – usłyszałem nagle
Głos wydobył się jakby z oddali. Przedzierał się do mnie coś jak przez cienką ściane. Nie rozmyslałem już nad tym długo bo znów poczułem ogromne wyczerpanie.
Tym razem było inne, bardziej przyjemne.
Bez żadnych sprzeciwów zagłębiłem się w sen, ale tym razem nie było w niej ciemności tylko błogość, która do tej pory nie przestała dzielić się ze mną swoim ciepłem.*
Obudziło mnie głośne pikanie koło mnie. Było irytujące i przyprawiało tylko o ból głowy, który teraz dobrze odczuwałem. Z czasem odzyskiwałem upragnioną świadomość. Od razu do mojej głowy zaczęły napływać myśli typu "gdzie jestem". Strach nagle dał o sobie znać, przyspieszając tym samym dźwięk maszyny. Powoli spróbowałem uchylić swoje powieki, ale szybko tego pożałowałem. Zatrzymały mnie nagłe rażące promienie, które skutecznie uniemożliwiało mi próby otwarcia oczu a w tym rozejrzenia się.
Próby chociaż, że się powtarzały to na żadnej mi się nie udało. Zacząłem powoli panikować. Nie wiedziałem gdzie jestem, co się ze mną dzieje, ani czy są tu chociaż moi rodzice. Gdy starałem sobie przypomnieć co doprowadziło mnie do tego stanu w mojej głowie pojawiała się dziwna pustka.
Z każdą minutą czułem się coraz to bardziej bezradny. Ciągle zbierała się we mnie narastająca rozpacz. Pikanie na urządzeniu nie dość, że bardzo mi przeszkadzało to teraz ból głowy był wręcz nie do wytrzymania. Chciałem się zwijać i krzyczeć, jednak nie mogłem. Czułem, że nie mam na to siły. W końcu w moich oczach zebrały się łzy, które szybko przeistoczyły się w niekontrolowany płacz. Szlochałem w poduszkę jak małe bezsilne dziecko.

CZYTASZ
"Wszystko jest dobrze"- | IronDad |
Fanfiction- Dlaczego do cholery tu jesteś ?! Poradzę sobie sam jak zawsze. Czemu mnie nie zostawisz?! Czemu to robisz ?! Czemu chcesz mi pomóc?! - zapytał odsłaniają pierwszy raz swoją prawdziwą, zaplakaną twarz. Po krótkim milczeniu odpowiedział - Bo mi na...