Nie wierze...

235 18 9
                                        

Chongyun:

I tak znalazłem się w drodze bez wyjścia... Xingqiu się na mnie patrzył a ja musiałem wylądować mu na kolanach . Co było no nawet fajne bo nie spadłem na kamień , który był centralnie obok niego i najgorzej że jest spiczasty , więc no to dowód na to że mam szczęście . Oczywiście chłopak musiał się cały czas na mnie patrzeć a ja szybko coś muszę wymyślić , no bo przecież mu nie powiem że go obserwowałem . Prawdę mówiąc nawet nie wiem po co to robiłem ale byłem po prostu ciekawy co robi w wolne chwile , no i mogłem się w sumie spodziewać że będzie czytać książkę . Jak teraz na niego spojrzałem zauważyłem że nie zwraca na mnie uwagi , tylko patrzy się na książkę . Zdziwiłem się że mnie nie podniósł z kolan lub nie powiedział żebym zszedł .  Jakoś sobie tam leżałem i z kieszeni wyciągnęłem loda . Xingqiu spojrzał na mnie i po chwili znowu na swój świat czyli papier z słowami ,przecinkami ,zdaniami i kropkami . - Czemu siedziałeś na tym drzewie? -spytał się mnie na co ja odrazu zareagowałem - Prawdę mówiąc nic ważnego ,tylko obserwowałem okolicę czy nie ma żadnych duchów - powiedziałem pierwsze co mi przyszło do głowy i chyba najbardzej rzeczywiste . Po chwili zauważyłem coś co mnie rozwaliło... HU TAO CIĄGNĄCA QIQI DO DZIURY?!

Wiecznie nieświadomi - Chongyun x Xingqiu{PL} || zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz