Mieszkałam spokojnie w Liyue i pracowałam w pobliskiej winiarni, gdzie wiodłam sobie spokojne życie.
Moje zarobki nie były dość duże, ale nie marudziłam na to.
Moje życie to była jedna wielka rutyna. Wstawałam, piłam herbatę mleczną, następnie szłam do winiarni gdzie pracowałam, wracałam do domu, szykowałam się do pracy i kładłam się do łóżka.
Moją rutynę przerwał któregoś dnia pewien list, który dostałam z Monstand.
Dzień dobry/Dobry wieczór Panienko Sam.
Nazywam się Diluc Rangvindr i prowadzę winiarnie w Monstand.
Słyszałem od pewnego znajomego, który któregoś dnia poszedł się napić do winiarnii, w której pracujesz, że robisz niesamowite mieszanki alkoholi.Proponuje pracę w mojej winiarnii.
Proszę o zgłoszenie się pod podany adres na kolejnej kartce i zabrania listu, by potwierdzić swoją tożsamość.Z poważaniem Pan Rangvindr.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Dostałam list od osoby, która jest znana na całym świecie z produkcji win. Chociaż nie przepadam, za bardzo za alkoholami, jego wina są naprawdę przepyszne.
Spakowałam list spowrotem do koperty, a następnie spakowałam swoje ubrania i swoją pyro wizję. jeszcze na chwilę podeszłam do biura mojego szefa, by poinformować go, że biorę wolne na trzy dni.
Gdy wróciłam już do mieszkania, które wynajmowałam poszłam spać.
Rano wstałam bardzo wcześnie. Wypiłam swoją mleczną herbatę, która miała na celu mnie uspokoić.
Następnie zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki doprowadzić siebie do względnego porządku.
Gdy już mi się to udało spojrzałam jeszcze raz do walizki, czy wszystko mam i wyszłam z mieszkania.
Gdy byłam już na zewnątrz złapałam powóz, który zawiózł mnie do Monstand
**
-Dziękuję bardzo proszę pana! Dowidzenia. - zamknęłam drzwi z powozu i poszłam do winiarni Pana Diluca.Po chwili bylam już w winiarni.
Podeszłam do Baru i zaczęłam rozmowę z barmanem.
-Dzień dobry. Jestem Sam z Liyue. Pan Diluc Rangvindr zaproponował mi tu pracę. - Po czym zaczęłam grzebać w kieszeni, by pokazac mu list. Gdy już go znalazłam podałam mu go, by sprawdził moją szczerość.
-Dzień dobry, zawołam Pana Diluca. Dasz mi chwilę?
-tak, pewnie. - Mężczyzna poszedł do góry, a ja położyłam swoje rzeczy na ziemi.
-Dzień dobry drodzy przyjaciele!! - Wszedł niebiesko włosy mężczyzna z jednym okiem zasłoniętym uderzając niechcący barda, ktory grał na charfie. - Oj... przepraszam przyjacielu. - Zamknął drzwi za sobą, by po chwili ponownie uderzyły barda.
-Dzień dobry!! Przyszedł wasz ulubiony pijak ehe~- po czym oboje usiedli przy barze i przybili piątkę.
-VENTI!
CZYTASZ
Miasto wolności // Ventixoc
RandomSam już od szkoły średniej lubiała przyrządzać drinki bezalkoholowe, a gdy dorosła również z alkoholem. Teraz pracuje w winiarni Pana Diluca, gdzie zaczęła łączyć ją pewna relacja z jednym ze stałych klientów winiarni.