Rozdział 5

113 13 6
                                    

Lodo pov

*7 miesięcy później*

Minęło już sporo czasu od momentu, kiedy dowiedziałam się ze zostanę mamą.
Z miesiąca na miesiąc brzuch był coraz większy i czas porodu zbliżał się coraz bardziej.

Razem z moim chłopakiem postanowiliśmy przeprowadzić się do wspólnego domu i aktualnie  mieszkamy razem w Londynie, na tym samym osiedlu co Tomlinsonowie.

Nie sądziłam że wspólne mieszkanie z Horanem będzie takie cudowne, Niall wspaniale dba o mnie i o nasze jeszcze nienarodzone dziecko. Wiem, że będzie najlepszym tatą na tym świecie i jestem bardzo wdzięczna, że to właśnie z nim będę mogła wychowywać małego stworka.

Mamy już wybrane imię, przygotowany pokój dla naszej małej królewny.

Tak, dokładnie. Za niecały miesiąc na świat przyjdzie nasza córeczka.
Razem z Niall'em dalej nie możemy w to uwierzyć, zbliża się koniec naszego dotychczasowego życia, zaczniemy żyć w pieluchach, bajeczkach, kołysankach.

Co jak co, ale nasza księżniczka, tak samo jak Layla, będzie słuchała najlepszych kołysanek. Rodzice, wujkowie, wszyscy pracują w branży muzycznej więc żeby zapewnić małej Horankowej muzykę na żywo, nie będzie w tym żadnym problemu.

Razem z Niall'em czujemy się gotowi na bycie rodzicami jednak, moim marzeniem również jest wydać album, jeszcze przed narodzinami naszego dziecka.

Stosunkowo mam dopiero nagranych kilka piosenek.

1. Abril.
2. No es así de fácil.
3. Juntos para siempre.
4. Me salvaste la vida.
5. Gracias a ti.
6. Persona.
7. Princesa.

Album będzie nazywać się Gracias a ti, i jak zawsze będzie cały po hiszpańsku.

Stosunkowo, każda piosenka opowiada o jakimś etapie mojego życia, tym lepszym lub tym gorszym. Dlatego ten album jest dla mnie bardzo ważny, i zarazem jest podziękowaniem dla moich najbliższych.

Brakuje mi jeszcze jakieś trzy piosenki do skończenia całego albumu, jednak żeby je nagrać muszę czekać aż pewne osoby znajdą chwilę czasu wolnego.

Lecz, czuję w kościach, że mała przyjdzie na świat nieco szybciej i już zdąży pokrzyżować matce plany, w najgorszym wypadku skończę nagrywać album za jakieś pół roku, jeśli mam być szczera to nie sądziłam, że śpiewanie kiedykolwiek będzie dla mnie ciężkie, aż do momentu posiadania brzucha,  rozmiarów i ciężkości kuli do kręgli, więc może lakkie opóźnienie mi nie zaszkodzi?

Cóż, co będzie to będzie.

Harry pov

Ostatnie miesiące były wspaniałe, wszystko powoli zaczęło wracać do normalności, po ogłoszeniu zakończenia przerwy One Direction, i też właśnie takim sposobem coraz bardziej zbliżamy się do rozpoczęcia trasy.

Kto by pomyślał, że jeszcze kiedykolwiek wyjedziemy w trasę, cała piątka, i w dodatku troje z nas będzie rodzicami.

Razem z Louis'em, Niall'em, Liam'em i Zayn'em siedzieliśmy w studiu, gdzie cały czas trenowaliśmy do koncertów.

Bilety na trasę zeszły w tempie ekspresowym, po około 8 minut wyprzedała się cała trasa, miliony ludzi liczą na nas, więc nie możemy ich zawieść.

- Najważniejsze pytanie. Od jakiej piosenki rozpoczniemy show? - zapytał Liam.

- "Infinity!" - krzyknął Niall.

Mi Vida || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz