Bloodstream [00]

724 41 10
                                    

Bloodstream

Zakamuflowana postać, dzierżąca w dłoni różdżkę, przemierzała pośpiesznie ulice Londynu w poszukiwaniu jej ostatniej deski ratunku - Syriusza Blacka. Okoliczności przyrody były jej bardzo na rękę. Miasto już od dawna skąpane było w blasku księżyca, a mrok ulic pomagał jej się skrzętnie ukryć przed niebezpieczeństwem. Nagle dostrzegła na końcu ulicy grupkę ludzi, więc przyspieszyła kroku i zacisnęła mocniej palce na patyk szukając wzrokiem tabliczki z nazwiskiem, które Łapa niezgrabnie nakreślił na kartce. Jest! Krzyknęła w duchu dostrzegając mały ceglany domek po drugiej stronie ulicy, o którego ścianę stał nonszalancko oparty Black. Serce kobiety zabiło z radości. Teraz była pewna - wybaczył jej te wszystkie krzywy, które mu sprawiła. Podbiegła do niego tak by nikt inny jej nie zauważył i rzuciła mu się na szyję cicho szepcząc:

- Tak bardzo cię przepraszam - Po jej policzkach przetoczyły się łzy żalu. - Byłam ślepa... Oczarował mnie swoimi wizjami, ideałami... Byłam taka głupia...

- Kuzyneczko, przestań... - Otarł jej łzy uśmiechając się pocieszająco. - Najważniejsze, że zdążyłaś przejrzeć na oczy. Teraz najważniejsze jest wasze bezpieczeństwo. Dumbledore obiecał, że pomoże nam je ukryć.

- Ukryć?

Pytanie czarownicy zawisło między nimi. Syriusz nerwowo podrapał się po głowie. Musi jej to powiedzieć.

- Tak - westchnął przeciągle z żalem w głosie. - Nasze dziecko zostanie ukryte, z dala od nas. Nie przerywaj mi. - powiedział, gdy próbowała się wtrącić. - Jesteśmy Blackami, dziedzicami starego, czystokrwistego rodu. Któregoś dnia będziesz musiała się zgłosić na służbie u Voldemorta, a ja jako wydziedziczony z rodziny, będę pierwszy do avady, gdy powróci...

- A Dumbledore? Miał nam pomóc... - jej pełne cierpienia oczy wpatrywały się w jego.

- Drops powiedział, że pomoże nam tylko wtedy, gdy zostaniesz szpiegiem... - opuścił głowę nie mogąc dalej znieść jej cierpienia.

Panna Black wyrwała się z objęć Syriusza starając uspokoić szalejące w jej głowie myśli. Będzie musiała stanąć w szeregach czarnego pana, z dala od córki, od Łapy, od rodziny... A kiedyś, gdy jej dziecko dowie się o magicznym świecie z miejsca ją znienawidzi za bycie śmierciożerczynią... Ale jej mała córeczka będzie żyć... Będzie miała wtedy jakieś szanse na normalność... To jedyne wyjście.

- Syriuszu, zgadzam się... - spojrzała na niego. - Wyślij patronusa po Pottera.

Dziesięć minut później państwo Black zmieniało pamięć młodemu małżeństwu, które było bliskimi przyjaciółmi Syriusza, a James urządzał pokój najmłodszemu Blackowi w tym domu. Chwile później wszystko było gotowe, a trójka czarodziei przygotowywała się do teleportacji, gdy w pewnym momencie głos zabrała kuzynka Łapy:

- James... Musisz oczyścić nam pamięć - zwróciła się do stojącego po jej prawej stronie mężczyzny. - Nie możemy pamiętać gdzie jest nasza córka, jak się nazywa i jak wygląda... To zbyt niebezpieczne... Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać nie może do niej dotrzeć!

- Ale... - Potter niepewnie spojrzał na swojego przyjaciela.

- James, ona ma racje. Zrób to - Syriusz ze łzami w oczach zwrócił się do Gryfona. - Proszę, zrób to!

- Obliviate...

*****

Ed Sheeran & Rudimental - Bloodstream

Macie jakieś pomysł która z sióstr Black to ukochana Syriusza? ;)

Do następnego! :D

Ps: Muzyka nie ma nic z wspólnego z prologiem, po prostu przy niej wpadłam na pomysł, żeby napisać to opowiadanie :D

Bloodstream |HP|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz