W drzwiach ukazał się Daniel. Ale nie wyglądał tak jak go zapamiętałem, w zawsze czystej, lśniącej i wyprasowanej koszuli. Otoczony zapachem wody kolońskiej, który tak lubiłem, a wręcz uwielbiałem. Ze świeżo ogolonym zarostem, który jednak było widać, tak jakby chciał by był widoczny. Pomimo to jego twarz była gładka i przyjemna w dotyku, aż chciało się dotknąć jej na nowo.
Tym razem ukazał mi się w całkiem innej wersji. Miał na sobie szary, rozciągnięty i zmechacony sweter. Wokoło unosił się zapach papierosów, a gdyby pomyśleć o tym bardziej to można powiedzieć, że było czuć gorzki zapach smutku i chandry. Na jego twarz widniał kilkudniowy zarost, a ona sama wydawała się być matowa i nie świeża. Błyszczące, szare oczy, do których miałem tak wielką słabości, które za każdym razem mnie hipontyzowały, były spowite purpurowym cieniem i wydawały się być spuchnięte.
Nie spojrzał nawet na mnie, ciągle wpatrując się w podłogę od razu po otwarciu drzwi powiedział zachrypniętym i ociężałym głosem;
- Korepetycje odwołane.. - otarł twarz rękawem swetra.
- Nie przyszedłem na korepetycje... - odparłem oszołomiony całą tą sytuacją.
Daniel podniósł wzrok - Co Ty tu robisz ? - zaczął zdziwiony - Nie powinno Cię tu być. - spojrzał mi w oczy, dostrzegłem jak jego są przekrwione i zmęczone.
- Daniel.. - zacząłem pomimo, że nie wiedziałem co chce powiedzieć - ja.. - nie skończyłem ponieważ mężczyzna mi przerwał
- Nie Beniamin! - podniósł głos - Nie Ty! Nie widzisz, że jestem zajęty - mówił coraz głośniej - Nie mam czasu z Tobą rozmawiać, jestem późno, wracaj do domu!
Nagle sąsiednie drzwi się otworzyły, a zza nich wychyliła się starsza kobieta, a wraz z nią kot, który wygląd na takiego w podeszłym wieku.
Widząc ją od razu domyśliłem się, że to pewnie budyniowy monitoring. Chcąc uniknąć sensacji jednym szybkimi ruchem popchnęłem szarookiego do tyłu korzystając z momentu gdy był rozkojarzony. Zatoczył się do tyłu i o mało co nie przewrócił. Zamknąłem za nami drzwi i przekręciłem w nich zamek. Zrobiłem to odruchowo, mogłem zrezygnować i tak jak mówił, odjeść. Teraz znalazłem się w sytuacji, w której nie widziałem co do końca zrobić.- Pojebało Cię? - powiedział stabilizując swoją sylwetkę.
Odwróciłem się w jego stronę. Teraz mogłem zobaczyć w jakim stanie jest jego mieszkanie. Ostatni raz gdy tu byłem, wszystko było poukładane, panował porządek, aż sterylny, jak w hotel. W powietrzu unosił się zapach odświeżacza o zapachu lawendy. Teraz dało się czuć dym papierosowy, było duszno, tak jakby od dawna nie było otwierane okno. Dookoła panował nieład, porozrzucane ciuchy, pudełka po jedzeniu na dowóz. Zasłony były zasłonięte, a w telewizorze grał mecz piłki nożnej.
- Co tu się stało? - zapytałem oszołomiony.
- Słucham?! - wyprostował się - Pytasz mnie o to po tym jak bez pytania wparowywujesz do mojego mieszkania?! - znowu zaczął krzyczeć
- Ja.. Chciałem Cię tylko przeprosić.. - nigdy nie byłem tak zawstydzony i speszony.
- Przeprosić?! - prychnął prześmiewczo - Za co? Za to, że wyjebali mnie z pracy? Że nigdy nie znajdę już pracy jako nauczyciel? Że zniszczyłeś mi życie? Że jestem skończonym idiotą? Może jeszcze przeproś za to, że pojawiłeś się w moim życiu! - zaczął zataczać kółka w miejscu krzycząc i wymachiwując rękami.
- Przepraszam. - spojrzałem w ziemię kryjąc łzy, które pojawiły się w moich oczach.
Spełniły się moje najgorsze przypuszczenia. Daniel jednak był na mnie zły za to co się stało, a ja głupi myślałem, że się pogodzimy. Nie liczyłem na miłość, szczęśliwe zakończenie, bo wiedziałem, że to nie jest mi dane.
CZYTASZ
Bratki | Hiacynty część 2 | boyxboy ✔️
RomanceDruga część opowieści "Hiacynty", lecz przeczytanie pierwszej części nie jest konieczne by rozumieć wątki w tej historii. Beniamin, zimny, wyzuty z uczuć chłopak, odkrywa czym jest prawdziwe uczucie poprzez drogę pełną nieszczęść, błędów i kłopotów.