5

354 22 9
                                    

- Dopiero przyszłaś? - Weszłam po cichu do pokoju, starając się nie obudzić śpiącego Jadona. Chłopak zerwał się i widząc ledwo stojącą we framudze drzwi od razu do mnie podbiegł. - Chyba ktoś przesadził z ilością alkoholu. - Zaśmiał się i wziął na ręce w stylu „panny młodej", na co oplotłam dłonie wokół jego szyi. - Mam nadzieję, że grzeczna byłaś tam na plaży. - Przygryzł wargę. Położył mnie na łóżku zawisając nade mną i w mgnieniu oka złożył kilka pocałunków na mojej szyi. Westchnęłam z przyjemności, kierując swoje wargi w jego stronę - Dlaczego kazałaś mi tak długo na ciebie czekać? Przecież wiesz, że się martwiłem. - Sprawnym ruchem zdjął moją koszulkę, nie odrywając się od moich wilgotnych ust.

- Nie gadaj tyle. - Teraz to ja znalazłam się nad nim. Biodrami zaczęłam napierać na jego przyrodzenie, cicho dysząc w jego usta. Chwycił mnie w talli i delikatnie unosząc, sprowadził znowu do pozycji leżącej.

- Zawsze pół kroku przed tobą skarbie. - Ponownie znalazłam się pod nim. Czując jego język zbliżający się do moich dolnych okolic wygięłam się z rozkoszy w łuk.

Syknęłam pod nosem czując coś ostrego, wybijającego się w moje plecy.

- Co to? - Spojrzałam na chłopaka pytającym wzrokiem, wyciągając spod nich niewielki kolczyk. - Byłam głupia myśląc, że się zmienisz.

- Mad  ja...

- Lepiej się nie tłumacz, oboje wiemy że robisz to wszystko na pokaz. - Wstałam w łóżka i sięgając po płaszcz, wyszłam na balkon. Złapałam się za barierkę,  przymknęłam oczy i biorąc kilka dużych wdechów starałam się nie wypuścić ani jednej łzy.

- Chciałem powiedzieć, że nie wiem skąd się to wzięło. Jestem tak samo w szoku, jak ty.- Obróciłam się w jego stronę, kierując swój wzrok na niego. - Obiecałem tobie, że skupiam się tylko na naszym związku. Na niczym innym mi tak nie zależy, jak na nas.

- Jutro szukam samolotu powrotnego, to dla mnie za dużo Jadon. Kocham cię, ale najwyraźniej nie można mieć wszystkiego.

- Dlaczego mi nie wierzysz?

- A dlaczego mam tobie wierzyć? Teraz już wiem dlaczego nie kontrolowałeś mnie przez cały wieczór, byłeś zajęty jakąś szmatą!

- Chciałaś więcej luzu to go dostałaś i jeszcze mi to wytykasz? To ty wracasz pijana z imprezy. Robiłem tobie o to problem?

- Nie, ale ja przynajmniej mam czyste sumienie, a nie jak co poniektórzy.

- Ile razy mam tobie mówić, że nie wiem kogo to jest, ani skąd się tu wzięło. Czekałem cały wieczór na ciebie, byłem wkurwiony bo cholernie się bałem, ale wiem że mogę ci zaufać. Kocham cię za wszystko i nic tego nie zmieni.

Oparłam się plecami o barierkę i czując na sobie chłód wiatru opatulilam się bardziej płaszczem.

- Odejdź ode mnie. - Chłopak rzucił na mnie spojrzenie, jakby nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. - Nie chcę cię widzieć.

- Ale Madeleine...

- Wyjdź! - Uniosłam się poważniej, na co bez większego zastanowienie obrócił się do mnie plecami i opuścił balkon.

Ostatnie co widziałam, to jak sięga po kurtkę i trzaskając drzwiami wychodzi z naszego pokoju. Schowałam swoją twarz w dłoniach, nie mogąc powstrzymać spływających, pełnych bólu łez. Czując wibracje dochodzące z kieszeni mojego płaszcza, niechętnie wyciągnęłam telefon.

Od *numer nieznany*
Nie boisz się tak spać sama?

Moje ciało ogarnęły dreszcze, a czytając kilkakrotnie wiadomość przeraziłam się. W mgnieniu oka spojrzałam na godzinę - 3:15- nie wiem kto o tej porze może wypisywać takie rzeczy. Nikomu ostatnio nie podawałam swojego numeru telefonu, dlatego uznałam to za głupi żart.

Od *numer nieznany*
Pamiętaj Madeleine, że ja zawsze do usług.

Zaczęłam się rozglądać, jednak na marne gdyż było zbyt ciemno, abym cokolwiek zauważyła. Ogarnęła mnie panika i postanowiłam  wrócić do pokoju. Szczelnie zamknęłam za sobą drzwi balkonowe i wejściowe.

Od *numer nieznany*
Twój chłopak chyba nie wróci szybko, radzę ci się zastanowić nad tą propozycją.

Ostatnia wiadomość ewidentnie mnie zdenerwowała. Tego było już za wiele.

Do *numer nieznany*
Nie wiem kim jesteś, ale radzę ci się nie wtrącać w nasze życie prywatne, poza tym takie propozycje są nie na miejscu.

Od *numer nieznany*
Wiesz, że zasługujesz na kogoś lepszego? Twoje koleżanki sporo mi o was opowiadały. Współczuje ci życia z takim idiotą.

Czytając ostatnią wiadomość zmarszczyłam ze złości brwi. Domyślałam się kim może być osoba z którą piszę, jedna nie myślałam że może być do tego zdolna.

Do *numer nieznany*
To nie twój zasrany interes. Z resztą jak zachciało ci się wykorzystać jakąś naiwną dziewczynę to wybacz, ale nie jestem chętna. Trzymaj się ode mnie z daleka Kylianie Mbappe.

Wysłałam wiadomość, z niecierpliwością czekając na kolejną. Mbappe wydawał się zbyt miłym i rozważnym chłopakiem, aby wypisywać takie głupoty dlatego byłam ciekawa odpowiedzi.

Od * numer nieznany*
Nie dość, że tak sexowna to w dodatku mądra. Gratuluję Madeleine Rey. A teraz śpij spokojnie i uważaj na siebie😈

Jednak dobrze myślałam. Wyłączyłam telefon, mając ogromny mętlik w głowie. Jedyne co mi pozostało to omijanie chłopaka i poważna rozmowa z dziewczynami i Jadonem. Czując jego perfumy nie obyło się bez łez. Zastanawiałam się gdzie jest i co robi. W głowie miałam najciemniejsze scenariusze.

***

Hej wszystkim! Bardzo się cieszę, że jest was coraz więcej. Oczywiście zachęcam was do głosowania i komentowania. Życzę miłego czytania❤️

Czysta obsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz