7

375 17 7
                                    

- Ale co ty tu robisz? - Na widok Jadona nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy raczej płakać. Nie spodziewałam się, że mogę go w tym momencie spotkać.

- Chciałem dać ci trochę czasu na przemyślenie, ale już nie wytrzymałem... musiałem cię zobaczyć. - Odparł rozmarzony, lustrując moje ciało od stóp do głowy. - Wyglądasz jak milion dolarów!

- Słuchaj, mam już tego dosyć. Rebecca namówiła mnie na tę galę ale to nie znaczy że pójdziemy na nią razem. - Starałam się wytłumaczyć, czego najwyraźniej nie przyjął do wiadomości, gdyż po moich słowach wręczył mi ogromny bukiet czerwonych róż. - Nie zachowuj się jak dziecko... To bardzo miłe, jednak zauważ że przynosisz mi kwiaty tylko wtedy gdy postąpisz źle i się kłócimy.

- Ostatnio mam dużo na głowie, nie myśle racjonalnie o wielu rzeczach i jestem za bardzo nerwowy.

- Taa jasne... mam nadzieje, że koleżance od kolczyka nie zapomniałeś takich dać. Jeszcze by się obraziła i nie miałbyś kogo ruchać na boku.

- Myślałem, że już sobie to wyjaśniliśmy. - Na jego słowa rozchylilam ze zdziwienie swoje wargi.

- Znikasz nagle na noc, nie mam z tobą w ogóle kontaktu... Na prawdę myślisz, że po takim czymś będzie wszystko dobrze?

- Oboje potrzebowaliśmy czasu na przemyślenie. Nie wierzę, że przez ten czas za mną nie tęskniłaś.

Na jego słowa nic nie odpowiedziałam, jedyne co to przygryzłam wargę ze zdenerwowania.

- Madeleine moje ulubione miejsce jest przy tobie, kocham cię mała i na pewno nie odpuszczę. - Chwycił moją dłoń, po chwili przyciągając ją do swoich ust. - A jeśli chodzi o kolczyk nie chcę wracać do tego tematu, przyrzekam że nie mam z tym nic wspólnego.

Wywróciłam oczami, nie wiedząc czy mogę mu wierzyć. Jesteśmy ze sobą długo i czasami wydaje mi się, że znam go lepiej niż siebie samą.

***

Po sali suną kelnerzy, oferujący tace pełne kolorowych drinków i alkoholi, których wcześniej nie widziałam na oczy. Klimat był bardzo wyrafinowany, nie spodziewałam się, że poziom będzie aż tak wysoki. Po słowach Rebeccy „mały bankiet" spodziewałam się czegoś skromniejszego, jednak okazało się zupełnie na odwrót.

Spotkałam wiele znajomych mi twarzy z mediów społecznościowych, głównie byli to starsi piłkarze i główni sponsorzy całego zgromadzenia.
Na samym początku nie obyło się od przedstawienia całej drużyny, jak i kadry reprezentacji. Następnie po monotonnym przemówieniu trenera, z którego praktycznie nic ciekawego nie wyciągnęłam zaczęła grać muzyka.

Siedząc przy stole i sącząc kolejnego drinka, zauważyłam że wyświetlacz mojego telefonu zaświecił się.

Od *numer nieznany *
Nie wiedziałem, że tak łatwo idzie cię przekupić. Bukiet kwiatów i słabe przeprosiny? Myślałem, że jesteś warta więcej

Do *numer nieznany*
Nie znasz mojej wartości, dlatego nigdy mnie nie będziesz miał. A poza tym poszukaj sobie inny obiekt westchnień i przestań mnie szpiegować, masz na tym punkcie obsesję, a to raczej nienormalne.

Na wiadomość zwrotną nie musiałam długo czekać.

Od *numer nieznany *
Pamiętaj, że zawsze dostaję to czego chcę, a wiedz że cię pragnę ty zadziorna, mała ślicznotko.

Do * numer nieznany*
Jesteś obrzydliwy. Zdecydowanie wolę słyszeć takie rzeczy tylko i wyłącznie z ust mojego chłopaka.

Od * numer nieznany*
A jesteś pewna, że mówi takie rzeczy tylko do ciebie?

Czysta obsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz