- Dziękuję tobie za ten wieczór kochanie, było cudownie. - Uśmiechnął się w moją stronę Jadon, otwierając przede mną szklane drzwi hotelowe. Weszłam do środka, momentalnie łapiąc chłopaka za rękę.
- Chciałabym, aby tak wyglądała większość naszych wieczorów. - Spojrzałam na niego przelotnie, widząc jak drzwi windy się za nami zamykają.
- Wiesz... za chwile będziemy tylko ty, ja i ogromne łóżko w naszym pokoju więc nie pogniewam się jak zażyczysz sobie powtórki. - Przejechał nosem po mojej szyi.
- Na dzisiaj zdecydowanie nam starczy. Za dwa dni pierwszy mecz, musisz odpocząć. - Wywrócił oczami, stając naprzeciwko mnie. - Może położysz się, a ja pójdę oddać biżuterię Rebecce? Nie chcę zapomnieć...
- Nie pójdziesz teraz sama, jest za późno. Jeszcze spotkasz jakiegoś napalonego faceta i co? - Na jego słowa zaśmiałam się, tym samym obracając się na pięcie i skierowałam w stronę windy.
- Będę za 5 minut. - Wysłałam w jego stronę buziaka i weszłam do windy, kierując ją na piętro 8.
***
Stanęłam przed masywnymi drzwiami, zastanawiając się przez moment co ja tu właściwie robię? Zapukałam do drzwi, nie musząc długo czekać aż się rozchylą.
- Cześć skarbie.
- Nie mam tak na imię. - Założyłam swoje ręce na piersi, wpatrując się w ciemne oczy Kyliana.
- Może wejdziesz? - Przekroczyłam próg drzwi, siadając od razu na brzegu łóżka. - Czego ode mnie chcesz? Twoim celem jest rozwalenie mi związku? - Na moje słowa nic nie odpowiedział, jedynie co to wysłał w moją stronę cwaniacki uśmiech.- Jesteś bezczelny. Nie znam mężczyzny, który zachowuje się w taki sposób... jeśli myślisz, że ci się uda to... - Nie dokończyłam gdyż chłopak popchnął mnie, tak że leżałam na materacu. Zawisnął nade mną, a swoje silne ręce miał rozłożone między moją głowę. Leżałam niemal sparaliżowana, nie wiedząc co mam zrobić.
- Uwierz mi, że w swoim życiu poznałem wiele dziewczyn i na pewno nie zaliczasz się do tych, którą bym wykorzystał. - Przyłożył swoje wargi tuż obok mojego ucha. Przymknęłam oczy. - Prędzej czy później będziesz po nim płakać. - Czując jak wstaje, ponownie otworzyłam oczy. Odszedł ode mnie na pare metrów, a ja nie mogłam uspokoić swojego przyspieszonego oddechu.
- I myślisz, że durne wiadomości w tym pomogą? Nie jesteśmy dziećmi, powinieneś uszanować to, że nie jestem sama.
- A co jeśli nie mogę?
- Jeśli nie możesz, to na siłę musisz trzymać swoją męską żądze na smyczy. Albo się ode mnie odwalisz, albo Jodan się o wszytskim dowie i będzie z tobą źle. - Na moje słowa jedynie się głośno zaśmiał.
- Słodka jesteś jak się gniewasz. Masz 8 lat, żeby skarżyć na mnie swojemu ukochanemu Jadonowi?
- Ostatni raz się pytam, czego ty chcesz?
- Przecież dobrze wiesz. - Spojrzałam na niego pytająco. - Ciebie. - Rzuciłam w jego stronę zalotne spojrzenie, powolnym ruchem wstając ze swojego miejsca. Patrzyłam się prosto w jego niemalże czarne od pożądania oczy, podchodząc do niego, tak że stykaliśmy się klatkami piersiowymi.
- Jak bardzo mnie pragniesz? - Położyłam dłoń na jego torsie, czując jak się napina. Przełknął nerwowo ślinę, zerkając na mój każdy ruch. - Chcesz mojego ciała? Uśmiechu? Bliskości? - Szeptałam prosto w jego stronę, widząc jak jego źrenice z każdym słowem stają się większe. - Już praktycznie rozebrałeś mnie swoimi oczami.- Stanęłam na palcach delikatnie przybliżając swoją twarz do jego. Czując jego masywne ramiona, mocno na nich zacisnęłam swoje dłonie, wbijając w nie moje długie paznokcie. Widziałam w jego oczach tonę porządania i błagania o więcej. - Nie chcesz wykorzystać tego, że mamy chwilę dla siebie? - Przygryzłam wargę.
- Jeszcze się pytasz?
- Było by lepiej gdybyś był trochę lżej ubrany... - Przeciągnęłam ostatnie słowo, spuszczając swój wzrok na tors chłopaka.
- Mam zdjąć...? - Widać było ogrom zakłopotania, jakie mu towarzyszyło. Spojrzał się na swoją koszulę, po chwili przenosząc wzrok na mnie. Przytaknęłam, dając mu znak, że może ją zdjąć. W takim stanie rozpięcie każdego guzika zajęło by mu całą noc, przez co zdecydował zdjąć ją przez głowę.
Wykorzystując okazję ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Obróciłam się po raz ostatni, widząc rozkojarzony wyraz twarzy chłopaka.
- Następnym razem nie bądź taki naiwny. - Puszczając w jego stronę oko, czekałam na odpowiedź Kyliana, który nie wiedział jak ma się zachować.
- Ale co to miało być?
- Moja gra wstępna. - Uśmiechnęłam się złośliwie. - A teraz uważaj na siebie i radzę tobie ze mną nie zadzierać. - Bez zastanowienia wyszłam. Trzasnęłam drzwiami i oparłam się o nie plecami, czując jak cała adrenalina ze mnie spływa.
***
- Oj... Obudziłam cię? - Odparłam, wchodząc na palcach do pokoju. Chłopak usiadł na łóżku, przecierając oczy.
- Nie, wcale. - Zaśmiał się na moje pytanie, wyciągając w moją stronę ręce. - Chodź tu, mam ochotę cię wyściskać.
Zdjęłam suknie i zarzucając na swoje ciało satynową piżamę, wskoczyłam w ramiona chłopaka mocno się w niego wtulając.
- Aż tak szybko przeszłaś moimi nowymi perfumami? - Na jego słowa wyszczerzyłam oczy. Perfumy Kyliana. Bałam się cokolwiek odpowiedzieć. - Podoba mi się to. - Odetchnęłam z ulgą.
CZYTASZ
Czysta obsesja
RomanceNikt nie mówił, że będzie łatwo. Życie w toksycznym związku, czy ukrywany przed wszystkimi romans? Uwaga! Opowieść zawiera sceny erotyczne i przekleństwa.