MELODY POV
Po paru minutach ciągłego przytulania, Max wrócił do swojego pokoju. Ja w tym czasie wzięłam piżamę, składającą się z czarnych spodenek i jakiejś starej, za dużej koszulki, po czym udałam się do łazienki, aby zmyć z siebie wydarzenia dzisiejszego dnia.
Będąc już w toalecie, która była połączona z moim pokojem, zaczęłam się rozbierać. Gdy już to zrobiłam, stanęłam naga przed lustrem i zamarłam w bezruchu.
Na moim prawym ramieniu był siniak, w kształcie wielkiej, męskiej dłoni, który nabierał fioletowych odcieni, a na szyi znajdowały się dwie, słabe malinki.
Szybko weszłam pod prysznic, odkręcając letnią wodę, po czym usiadłam na zimnych kafelkach. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej i sięgnęłam do małej półeczki, znajdującej się pod lustrem, po pęsetę, która tam leżała. Obróciłam lewą rękę tak, że wewnętrzna strona nadgarstka była na górze, przyłożyłam do niego pęsetę i zaczęłam charatać nią skórę, aż do jej zdarcia.
Z łzami w oczach patrzyłam, jak z moich nadgarstków powoli zaczyna wypływać krew.
Jestem silna.
Jestem silna.
Jestem silna.
Łzy zaczęły wypływać.
Nie jestem silna...
***
Po piętnastominutowym prysznicu sięgnęłam do szafeczki pod zlewem i wyciągnęłam z niej kosmetyczkę. Wyjęłam jakieś opatrunki i byle jak zawinęłam w nie nadgarstek.
Może do rana nie będzie aż tak widoczne.
Najciszej jak mogłam, żeby nikogo nie obudzić, podeszłam do łóżka, kładąc się i zawijając w kokon z kołdry.
Długo próbowałam zasnąć, jednak sen nie chciał przyjść tak szybko. Sięgnęłam ręką do szafki nocnej, żeby ściągnąć z niej telefon. Włączyłam go, od razu ściemniając jasność ekranu, która boleśnie zaczęła razić moje oczy. Zerknęłam na godzinę.
00:36
Po cichu wstałam i podeszłam do biurka, biorąc z niego laptop. Z powrotem wdrapałam się na łóżko, włączając urządzenie. Zaczęłam rozglądać się za jakąś pracą, do której mogłabym chodzić po szkole.
Po półgodzinnych poszukiwaniach, najlepszą opcją jaka zaznałam była praca w kawiarni. Znajdowała się ona dziesięć minut drogi pieszo, od mojego domu. Stwierdziłam, że nie ma co zwlekać i wzięłam się za wypełnianie formularza.
Imię: Melody
Nazwisko: Smith
Wiek: 18
Data urodzenia: 26.07.2003Numer telefonu, e-mail i inne takie.
Po wypełnieniu wniosku odłożyłam urządzenie na szafkę nocną i znowu zaczęłam siłować się ze snem, który jak na złość nie przychodził.
***
Z racji, że była dzisiaj sobota, mogłam pospać trochę dłużej. W związku z tym, z łóżka zwlekałam się dopiero o dziesiątej. Naciągnęłam na siebie świeżą bieliznę, czarne dresy oraz bluzę w tym samym kolorze, i zeszłam do kuchni.
Tak jak myślałam, nie zastałam tam nikogo, co nowością nie było i ani trochę mnie nie zdziwiło. Wzięłam się za szykowanie jajecznicy dla mnie i dla brata. Włączyłam moja playlistę na Spotify, po czym zaczęłam wybijać jajka na małą patelnie.
Niemal dostałam zawału, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wytarłam ręce w kuchenna ściereczkę, po czym ruszyłam w stronę przedpokoju.
Przeglądnęłam się w lustrze wiszącym na ścianie, stwierdzając, że wyglądam zajebiście w brudnym dresie i gniazdem na głowie. Wykrzywiłam twarz w grymasie i przybierając lekki uśmiech, otworzyłam drzwi.
CZYTASZ
Ostatni raz
RomanceFragment z książki - Ostatni raz - powiedziałam do siebie dusząc się łzami wykonując krwawą kreskę. I to był ten czas. Koniec. Za głębokie cięcie. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do łazienki wparował ON. Gdy tylko zobaczył co się dzieje z pr...