Rozdział 21

7.8K 283 349
                                    

Od: Nieznany Numer

Witaj Melody :)

Patrzyłam na wiadomość jak głupia i nabierałam coraz więcej powietrza z każdym oddechem.

Wzięłam kilka uspokajających wdechów i wyłączając telefon położyłam się do łóżka.

***

Szłam właśnie z Laurą do sali matematycznej, ale nagle nie z tąd, nie z owąd wyrosła przede mną jakaś drugoklasistka.

- Emm... Hej? - bardziej pytam, gdy dziewczyna tylko stoi patrzy się na mnie jak zaczarowana.

- Em, cześć. Jestem Amber - mówi z lekkim niepokojem i wyciąga w moją stronę dłoń.

- Melody - odpowiadam i ściskam jej rękę.

- Mogłybyśmy pogadać? - pyta nagle.

- Jasne - mówię z lekkim uśmiechem, a następnie udajemy się do jakiejś wolnej sali.

Staję na środku i czekam aż blondynka zacznie mówić.

- A więc... Ogólnie... - nie mogła dobrać słów - Wiesz co? Łatwiej będzie tak.

Po czym w trzech krokach zjawia się obok mnie i przyciska swoje usta do moich.

Stoję chwilę nieruchomo, a gdy dochodzi do mnie ci się dzieje wytrzeszczam oczy i momentalnie odpychamy od siebie Amber.

- Przepraszam, ale ja nie...

- Nie no, spoko - przerywa mi - To było do przewidzenia. W końcu kto chciał by taka dziewczynę jak ja?

Z trudem powstrzymuje grymas.

- Taaa, to ja może już... Może już pójdę - mówię pospiesznie i szybko wychodzę z sali.

To było... Dziwne.

Bardo dziwne.

***

Siedziałam właśnie przy wyspie kuchennej i jadłam dokładkę spagetti, gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia.

Z pełną buzią podniosłam telefon i kliknęłam w ikonkę wiadomości.

Od: Nieznany Numer

Nie za dużo tego?

Od: Nieznany Numer

Przytyjesz

Momentalnie przeszła mi ochota na jedzenie. Z grymasem przełknęłam to co mialam w buzi i odsunęłam od siebie talerz.

Udałam się na górę, by następnie zrobić sobie długą kąpiel.

Nalałam do wanny gorącej piany, dodałam żelu, dzięki czemu utworzyła się piana. Wróciłam do pokoju po telefon i weszłam do wanny.

***

Zerknęłam na mały zegarek, znajdujący się na parapecie.

16:34

Siedzę w wannie już czterdzieści minut, a wcale się nie zrelaksowałam.

Po powrocie ze szkoły zadzwoniłam do Liama i powiedziałam, że nie będę w stanie zjawić się w pracy.

W końcu przyszedł czas na wstanie z wanny. Wyszłam z niej, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju.

Stanęłam przed dużym lustrem i odwiązałam ręcznik.

Zjechałam się wzrokiem i zaczęłam dotykać obrzydliwie odstającego brzucha, następnie zjechałam na uda, które były tak grube, że nie mogłam objąć ich nawet dwoma rękami. Potem podjechałam znowu wyżej.
Piersi - okropny kształt. Obojczyki - praktycznie niewidoczne. Podbródek - obrzydliwy. Odwróciłam się. Pośladki - bez konkretnego kształtu, niewyćwiczone.

Takiej nikt mnie nie będzie chciał.

Czując łzy pod powiekami szybko zakładam majtki, jakieś czarne dresy i fioletowa, rozciągnięta koszulkę i zwijam się na łóżku w kłębuszek.

***

- Meluś - usłyszałam cichy głos - Śpisz?

- Mhm - mruknęłam w odpowiedzi.

- William przyszedł - wyszeptał ponownie, a ja gwałtownie uniosłam powieki.

- Co? - zapytałam głupio.

- William przyszedł - powtórzył, widocznie zniecierpliwiony Max.

- Powiedz mu, że zaraz zejdę - wyszedł z pokoju, a ja mocno wcisnęłam głowę w poduszkę.

Podniosłam się do siadu i wzięłam do ręki telefon. Siedem nieodczytanych wiadomości.

Od: William

Hej

Od: William

Wszystko dobrze?

Od: William

Nie ma cię w pracy

Od: William

Coś się stało?

Od: William

Mel do cholery

Od: William

Jak nie odpiszesz w ciągu 10 minut, będę u ciebie zanim zdążysz mrugnąć

Mimowolnie się uśmiechnęłam. To było miłe. Bardzo miłe.

Od: Nieznany Numer

Miłych snów :)

Na tę wiadomość przeszedł mnie lekki dreszcz, lecz zwlekłam się z łóżka i powoli zeszłam na dół.

Zastałam tam Willa siedzącego na fotelu, z wzrokiem wbitym w podłogę, nerwowo tupiacego nogą i Maxa, oglądającego jakąś bajkę.

Gdy starszy mnie dostrzegł, od razu zerwał się z siedzenia i w trzech krokach znalazł się obok mnie i mocno owinął ramiona wokół mojego ciała. Zrobiłam to samo.

Wtulił głowę w moje włosy i zaciągnął się zapachem mojego szamponu. Nagle zesztywniał, pewnie uświadamiając sobie, jak to musi wyglądać z mojej perspektywy.

Powoli, jakby niechętnie wypuścił mnie z objęć i wypuścił z ulgą powietrze, uśmiechając się szeroko.

***

Hej!

Jest kolejny rozdział, mam nadzieję że Wam się podoba <3

Do następnego!

Ostatni raz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz