WILLIAM POV
Oderwałem się od obiadu i ruszyłem w stronę drzwi, do których ktoś uciążliwie się dobijał.
Wręcz zamarłem, gdy zobaczyłem kto za nimi stoi.
- Cześć - przywitałem się niezręcznie.
David kiwnął głową na moje powitanie i rozglądnął się po korytarzu.
- To... wpuścisz mnie? - zapytał, gdy staliśmy tak już jakąś minutę.
- A, tak. Jasne, wchodź - przesunąłem się w drzwiach, robiąc mu miejsce.
Zaczął ściągać buty, a ja cały czas mu się przyglądałem, czując jakieś dziwne ciepełko w sercu.
- Spadaj - mruknął jakiś chłopiec, wyrywając mi z rąk łopatkę do piasku.
- Ej!
- Kup se klej i do majtek sobie wlej! - wystawił mi język.
- Nie wiesz z kim rozmawiasz, ty... ty... ty nadęta ropucho!
- Oświeć mnie, ty ogórku niedokiszony!
- Mój tata wybudował ten plac zabaw - powiedziałem dumnie.
- Nieprawda, bo mój!
- Chłopcy! - krzyknęła moja mamusia, na co od razu podbiegłem do niej ze łzami w oczach.
- Mamuśśś... On zabrał mi zabawkę! - wskazałem palcem na chłopaka, tupiąc nogą.
- To David, syn kolegi twojego taty. Widzę, że już się poznaliście - powiadomiła mnie najpiękniejsza kobieta, jaką kiedykolwiek spotkałem.
Serio, jest piękna.
Nigdy nie spotkam piękniejszej.
- Nie lubię go - założyłem ręce na piersi.
- Kochanie... - kucnęła przy mnie - Możesz go nie lubić, ale nie możesz tego okazywać. Będzie mu przykro.
- Bez sensu - mruknąłem, na co się zaśmiała.
- A teraz leć pokazać, jak bardzo go lubisz.
Nadąsany podszedłem do sześciolatka i wystawiłem w jego stronę dłoń.
- Przemyślałem to sobie, w sumie możemy pobawić się razem - uśmiechnąłem się najszczerzej, jak potrafiłem - William Brown.
- David Ginkenly - uścisnął moją dłoń, od razu ciągnąć mnie z powrotem do piaskownicy.
To były piękne czasy.
Wszystko było na swoim miejscu.
- Czemu się tak na mnie gapisz? - zapytał David, gdy ściągnął buty.
- Przypomniało mi się coś. Nie ważne - uciąłem temat.
- Dawno cię nie widziałem.
- Ja ciebie też.
Parę chwil patrzyliśmy sobie w oczy, lecz to, co zrobił potem bardzo mnie zszokowało.
Uśmiechnął się i zgarnął mnie do typowego męskiego uścisku.
Brakowało mi tego.
- Tęskniłem trochę - powiedział, gdy odwzajemniłem gest.
- Tak ciut, ciut - poklepałem go po plecach.
- Dobra - odkleił się ode mnie i chrząknął - Mamy sprawy do załatwienia - posłał mi diaboliczny uśmiech.
- No to do roboty...
***
Hej!
Przepraszam, że taki krótki, następny pojawi się na dniach.
Mam nadzieję, że Wam się podoba<3
Do następnego!
CZYTASZ
Ostatni raz
RomanceFragment z książki - Ostatni raz - powiedziałam do siebie dusząc się łzami wykonując krwawą kreskę. I to był ten czas. Koniec. Za głębokie cięcie. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do łazienki wparował ON. Gdy tylko zobaczył co się dzieje z pr...