Rozdział 75

5.9K 231 245
                                    

1/3

WILLIAM POV

- Co z nią robimy? - zapytał Theo, gdy przyglądał się przyjaciółce Mel.

- Możemy upozorować samobójstwo - rzucił luźno Matt.

- Niby co chcecie zrobić? - prychnął Alan - Wywieść ją do jakiegoś opuszczonego budynku i upozorować, nie wiem, kurwa, napaść seksualną, po której popełniła samobójstwo? 

Gdy wszyscy popatrzyliśmy się na niego, on przywalił sobie z otwartej dłoni w czoło.

- Nie. Nie zrobicie tego.

- To co mamy zrobić? - prychnąłem - Zadzwonić na policję i powiedzieć, że znaleźliśmy zwłoki w domu przyjaciółki? Zamkną ją.

- A co jak natkniemy się na kamery, albo znajdą na niej jakieś nasze ślady?

- A co jeśli jej nie znajdą? - rzucił zamyślony Theo.

- Na pewno po jakimś czasie zaczną się poszukiwania - znowu mówił Alan.

- Mamy od tego ludzi - rzucił luźno Matt.

- Mieliśmy - poprawiłem go.

- Jeden twój telefon i wszyscy się zbiorą. 

- Jesteście popierdoleni - stwierdził niedowierzająco Alan.

- Mówi typ, który w wieku siedemnastu lat, powtarzam, siedemnastu, wycinał organy - przypomniał mu Matt.

Alan podszedł bliżej dziewczyny, przyglądając się jej dokładnie.

- Biedna dziewczyna - podsumował.

- Była suką.

- Fakt, ale nie znaczy to, że zasłużyła na napaść na nią, powieszenie i najprawdopodobniej gwałt - skarcił mnie wzrokiem najstarszy. 

- To co robimy?

Wszyscy staliśmy w przedpokoju, zanurzając się w swoich myślach.

- Nie wiem - wykrztusiłem w końcu.

- Dawaj, Will. 

- Co? - Matt chyba znowu ma jakieś odpały.

- Jesteś byłym szefem pierdolonej mafii.

- To zamknięty temat - przypomniałem mu ostro.

- Wykonaj parę telefonów, zbierz dawnych ludzi i cycuś glancuś.

- Mówię ci, że z tym skończyliśmy!

- Jasne, daj miłości swojego życia iść za kratki - prychnął.

- Słuchaj - zaczął Theo - może to nie jest zły pomysł.

- Jak, kurwa, nie jest zły pomysł?! - krzyknąłem szeptem.

- Lubię ją - znowu głos zabrał Theo - Jest naprawdę świetną dziewczyną. Nie zasłużyła na to, co ją spotkało. Więc błagam cię, przemyśl to, chyba że chcesz rozmawiać z nią zza szyby. 

- Zgadzam się - przyznał mu rację Matt.

- Jeśli zajmą się tym normalnie, bo przypominam, rozmawiamy o zwłokach osiemnastolatki, to chyba powinno się udać - wtrącił swe cenne trzy grosze Alan.

- Nie chcę już tego robić - przypomniałem - Skończyliśmy z tym wszystkim prawię cztery lata temu...

- A Gabryś? 

- To był wyjątek - prychnąłem do Matta - Naprawdę chcecie...

- Podsumowując: kazałeś nam zgarnąć jakiegoś chłoptasia, bo zgwałcił Mel, obciąłeś mu chuja i go nim udławiłeś, a nie chcesz zadzwonić po chłopaków, w sytuacji, gdzie ta sama dziewczyna  może spędzić resztę życia w więzieniu, ty nie chcesz wykonać paru telefonów?

Ostatni raz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz