Obudziłem się. Dalej byliśmy w jadalni. Tatuś dalej zajadał się swoim śniadaniem, ale nigdzie nie mogłem zobaczyć rodziców, mojego mate. Dalej źle się czułem. Popatrzałem na mojego mate, z załzawionymi oczyma. Wszystko mnie bolało. Najbardziej główka. Tatuś spojrzał na mnie, oraz zrobił zdziwioną minkę.
- Kochanie, ci się dzieje? Dlaczego mój mały książe płaczę?- Zapytał. Popatrzałem na niego.
- Źle się czuję. Boli mnie wszystko. Najbardziej główka...- Powiedziałem cichutko. Tatuś położył mi rączkę do czoła. Po chwili przestraszony sstanal, biorąc mnie na rączki. Nawet nie zjadł tego smacznie wyglądającego śniadanka... Pobiegł z mną do tego samego pokoiku co wczoraj miałem robione badania. Odszedł do klozetki, na której mnie położył.
- Los kochanie, tatuś zaraz przyjdzie. Poczekaj chwilkę i się nie ruszaj, dobrze?- powiedział, na co przytaknąłem. Tatuś wyszedł. Nie wiem ile leżałem. Po chwili wszedł tatuś z swoją mamusią. Ona podeszła do mnie, oraz położyła mi rączkę na główce. W ten sposób chyba mierzyła mi temperaturę. Nie wiem. Po chwili znów wrzuciła, ale tym razem z dziwnym patyczkiem. Był on chyba z szkła. Podniosła mi rączkę, po czym wsadziła pod pachę. Jak minęło kilka minut, na których dorośli spędzili na rozmowie, wyjęła mi to coś. Popatrzał na to, po czym podeszła do jakiejś szafki. Wyjęła z niej coś dziwnego. Dała to Alfie, oraz wyszeptała mu coś na uszko. Po chwili, podszedł do mnie alfa. Położył mnie na swoich kolankach, buszkiem do jego nóżek. Zdjął mi pampersa, oraz zaczął mi to coś wkładać w dziurkę. Strasznie mnie to bolało. Płakałem. Jak skonczył, założył mi z powrotem pieluszkę, oraz mocno do siebie przytulił. Po chwili, poszedł ze mną, i poszedł do jadalni. Posadził mnie na krzesełku, zawołał jakąś panią, oraz postawił przede mną kolorowaneczkę, kredki oraz mazaczki. Zacząłem kolorować obrazek, którym był domek. Jak powolutku kończyłem, zostałem podniesiony, i posadzony na kolanach tatusia. Po jakiejś chwili została przystawiona buteleczka pod moją twarz. Jak w amoku otworzyłem buzię. Znalazła się w niej buteleczka z pysznym, cieplutkim mleczkiem. Jak wypiłem wszystko, zostałem odwrócony, w taki sposób że moja główka znajdowała się na jego barku. Poklepał mnie po plecach, po czym mi się odbiło. Leżałem tak chwilkę, a w między czasie byłem kłaskany po plecach. Byłem zmęczony. Moje oczy same się zamykały. Postanowiłem sobie zrobić drzemkę.
~~~
15 Listopad wiek Leo: 10 lat.
Czekałem grzecznie, w pozycji uległego, wraz z innymi omegami na naszego wychowawcę. Dziś, były lekcje, jak służyć panu. Nie przepadałem za nimi. Po chwili usłyszałem otwierania się drzwi. Nie podnosiłem głowy. Ja, oraz reszta dzieciaków wiedzieliśmy że tak nie można. Było nam to mówione od początku naszej nauki. Pani podeszła do każdego z nas, oraz poklepała po główce. Wrzuciła na swoje miejsce, na środku sali.
- Dziś rozegracie scenkę. Będziecie mówili do nas, w sposób w który nie powinniście. Zostaniecie wylosowani. Mam nadzieję że każdy z was, pamięta wasz numerek.- Wiedziałem, że dziś nie zostanę wylosowany. Byłem 3 dni temu. Słyszałem jak losuje pani. Po chwili skończyła. Wyjęła kuleczkę.
- Dziś, naszym szczęściarzem jest numerek.... 438!- Krzyknęła. Jakie szczęście, mam numerek 437. A następny jest, z tego co kojarzę Julek. Nie lubimy się.
- Dobrze, zapraszam na środek, reszta może podnieść głowę.- Podniosłem główkę, widziałem jak Julek stoi przed panią.
- Dobrze, zaczynajmy.- Powiedziała spokojnie pani. Julek zaczął krzyczeć, oraz pyskować. Wiem, że jeżeli było by to naprawdę, pożądnie by oberwał. Pani kazała mu przyjąć pozycję uległych, ponieważ z nerwów wstał. Grzecznie usiadł, oraz spuścił głowę.
- Dobrze, teraz cię ukarana. Włożę ci korek analny i dostaniesz 150 klapsów, z korkiem. Klapsy będą packa.- Powiedziała spokojnie pani wychowawczyni. Julek lekko zestresowany, uklęknął tak, że pani miała przed sobą jego pupę. Każdy na zajęciach, musiał być nago. Zaczęła go powoli rozciągać. Włożyła mu dość sporych rozmiarów korek. Julkowi już po tym, poleciały łzy. Po chwili pani wzięła łapkę, i zaczęła go uderzać. Wszyscy patrzeli się na to, co było przed ich oczyma. Jak pani skończyła, popatrzała się w naszą stronę.
- Dobrze, teraz aby każdy z was wiedział jaki to ból, każdy to przejdzie. Korek zostaje u was przez tydzień. Jak idziecie do toalety, informujecie wychowawcę. Zaczniemy od numerku 437.- Powiedziała pani, bez współczucia. Moje pośladki dalej bolały, od klapsów które dostałem niedawno, ale posłusznie podeszłym do pani, z spuszczoną główką. Pani poklepała mnie dla pocieszenia, pi czym zaczęła rozciągać. Włożyła mi troszkę mniejszy korek, ponieważ dobrze wiedziała że jestem omegą, która potrzebuje więcej miłości, niż bólu.
- Jak każdy z was wie, Leo jest dość specyficzna omegą, dlatego dostanie teraz 100 klapsów, po czym przyjdzie jedna z opiekunek raz się nim zajmie. Oczywiście korek zostaje na tydzień, kochany.- Polowałem główką. Po chwili czułem jak pani daje mi klapsy. Wiedziałem że były delikatniejsze niż te, które dostał Julek. Jak pani kończyła, słyszałem jak ktoś krzyknął.
- To nie fer! Dlaczego on może sobie przytulać się, a my musimy siedzieć, i czekać jak wszyscy skończą!?- Krzyknął ktoś z tłumu. Było mi przykre, dlatego jak pani zaprzestała dawania mi klapsów, ja dalej płakałem. Wszyscy wiedzieli że jestem dzieckiem w wnętrzu. Moja omegą to nadal szczeniaczek. Nie lubiłem, kiedy ktoś był na mnie zły. Czułem się taki bezradny.
- Kto to powiedział?!- Krzyknęła pani, na co popłakałem się głośniej. Pani jak tylko to usłyszała, zaczęła mnie uspokajająco głaskać po główce. Po chwili stanął jakiś chłopiec, którego osobiście nie znałem. Pani podeszła do niego, oraz złapała za ucho. Podeszła z nim na środek.
- Powiedz mi kochanie mi, jak masz na imię?- Zapytała się pani, dalej trzymając go za uszko. Chłopiec spojżal się na mnie z mordem w oczkach. Bałem się go. Był straszny. Popłakałem się bardziej. Pani podeszła do mnie. Podniosła mnie, oraz zawołała kogoś przez krótkofalówkę.
- Jakbyś chciał wiedzieć, nasz Leoś ma smutne dzieciństwo. Został zostawiony w szpitalu, bez imienia. Został nam przesłany w złym stanie. Nie miał takiego dzieciństwa jak wy, wy wszyscy! A tym bardziej, niż ty. Ty, który został nam wysłany w tym tygodniu!- Krzyknęła pani. Znów się popłakałem. Do pomieszczenia weszła pani. Szybkim krokiem podeszła do mnie. Wzięła mnie w swoje ramiona. Wtóliłem się w nią.
~~~
Obudziłem się obok mojego tatusia..--------------------------------------------------
Hejka❤️! Przepraszam za brak odzewu, ale wczoraj dostałam nowa książkę, i nie mogłam się powstrzymać, aby jej nie rozpocząć❤️! Działy będą teraz coraz rzadziej, a bynajmniej przez dwa tygodnie, ponieważ rozpoczęłam ferie, i chcę je spędzić w jak najlepszy sposób dla mnie❤️! Do następnego❤️!
![](https://img.wattpad.com/cover/298725813-288-k503509.jpg)
CZYTASZ
My Daddy Alpha ~YAOI~
Fantasy17letni Leo urodził się omegą. Jest zamkniętym w sobie chłopcem, oraz skrywa wiele tajemnic. Wychował się w miejscu gdzie mieszkają wszystkie omegi, które zostawili rodzice, bądź umarli. Jest na pozór zwykłym chłopcem, jak każda inna męska omegą w j...