moi rodzice

120 6 4
                                    

...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

...

Wstaliśmy około 4:45. Wstając, Jay podarował mi ubrania. Weszłam do łazienki i zaczęłam się ogarniać. Ubrałam czarne, skurzane spodnie, białą koszulę Jay'a a pod nią biały top i czarne szpilki. Włosy zostawiałam rozpuszczone a makijaż zrobiłam taki sam jak dzień wcześniej. Uprzedzając Jay'a poszłam do mojego domu spakować w walizkę potrzebne ubrania i rzeczy. Wchodząc do mieszkania chłopaka, zobaczyłam, że Jay był już gotowy.

Ubrany w czarne, skurzane spodnie, białą koszulę i eleganckie lakierki wyglądał cholernie przystojnie. Mimo to, że ubraliśmy się podobnie, to niektórzy pewnie sobie pomyślą, że jesteśmy parą.

- Możemy jechać?

~ Tak, chodźmy.

- Pojedziemy moim samochodem, który później zabierze mój tata.

Na tą odpowiedź przytaknęłam. Zjeżdżając windą, Jay podszedł do mnie o delikatnie musnął moje usta.

- Będzie dobrze, jestem przy tobie - mówił trzymając moją dłoń - wyjdzie z tego.

~ Tak, wszystko będzie dobrze, na pewno - odpowiedziałam z łzami w oczach - na pewno będzie dobrze.

Jadąc na lotnisko, chłopak cały czas trzymał moją dłoń. Będąc tam, jego tata zabrał jego auto a my poszliśmy w kierunku wejścia. O godzinie 6:55 zaczęli wpuszczać do samolotu. Oczywiście nie odbyło się bez mediów, które zdążyły nam zrobić zdjęcia, jak i bez fanów Jay'a. Będąc na pokładzie samolotu usiadłam obok chłopaka, mając nadzieję, że ten lot minie dobrze. Kiedy ruszyliśmy postanowiłam się zdrzemnąć, gdyż będziemy lecieć parę godzin. W między czasie czułam jak Jay trzyma moją dłoń.

- Olivia wstawaj, zaraz lądujemy.

Po usłyszeniu głosu chłopaka podniosłam się i rozejrzałam. Po 10 minutach wyszliśmy z samolotu. Znowu było pełno mediów i fanek Jay'a. Ochroniarze pomogli nam przejść i bezpiecznie wsiąść do samochodu, który wynajął Jay.

~ Witaj w Francji.

- Pierwszy raz tu jestem.

~ Jedziemy teraz do hotelu zostawić bagaże a później do mamy.

Będąc pod hotelem Jay wjechał na podziemny parking, gdzie kluczyki oddał ochronie. Weszliśmy do naszego pokoju. Był on w białych odcieniach. Mieliśmy widok z balkonu na wieżę Eiffla. W pokoju znajdowało się małżeńskie łóżko, stolik, toaletka, łazienka, szafa oraz balkon. Zostawiając walizki, zeszliśmy do garażu i pojechaliśmy do mamy. Dojechaliśmy pod szpital.

~ Dzień dobry, szukam Nicole Maddison, jest to moja mama.

- Chwila... A tak, leży w sali nr. 42.

~ Dziękuję.

Poszliśmy pod salę mamy. Pod nią siedział załamany tata.

~ Tato! - krzyknęłam i wpadłam w objęcia ojca - jak dobrze Cię widzieć.

- Córcia... Kochana, dobrze, że jesteś.

Po chwili tata mnie pościł i zdziwionym wzrokiem spojrzał na Jay'a.

~ A właśnie, Tato to jest Jay, mój chłopak, Jay to mój Tata, Jackson.

- Miło mi poznać, panie Jackson.

- Ciebie również Jay.

Oczywiście, musiałam skłamać ojca, że Jay to mój chłopak. Chyba nie powiedziałabym, że jesteśmy przyjaciółmi, których interesuje tylko i wyłącznie seks. Po tej niezręcznej chwili z sali mamy wyszedł lekarz.

- Dzień dobry, państwo do pani Nicole?

~ Tak.

- Dobrze a pani się nazywa...

~ Olivia Maddison.

- Dobrze, to jest pani matka tak?

~ Tak, zgadza się.

- A Pan obok w czarnych włosach?

~ To jest moja przyszła teściowa, jestem chłopakiem Olivii.

- Dobrze, możecie wejść, tylko proszę nie męczyć pacjentki.

Po wejściu do sali moje serce przestało bić a przed oczami zrobiło się czarno...

༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄
kolejny rozdział,
tak przepraszam,
że wcześniej nie było rozdziałów,
ale nadrobię i wstawię jednego dnia
aż 3 rozdziały, znaczy postaram się
wczorajszy i piątkowy rozdział
wpadnie razem z rozdziałem z
któregoś dnia

miłej nocy/dnia i do zobaczenia w następnym 🤍

"Just one 𝑵𝒊𝒈𝒉𝒕" ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz