W salonie Narcyza i Rosalie walczyły przeciwko śmierciożercom i dementorom. Przerażona rozejrzałam się i nigdzie nie widziałam swoich rodziców i Lucjusza.
– Gdzie jest ojciec?! – wrzasnął Draco.
– Jest z rodzicami Hermiony. Nie wiem, gdzie konkretnie jest. Może ich zabrał do domu – odpowiedziała mama.
„A co jeśli Lucjusz zrobił krzywdę moim rodzicom?! – wrzasnęłam w duchu".
Wysłałam patronusa do Harry'ego o sytuacji w Malfoy Manor i zaczęliśmy walczyć z przeciwnikami.
Po parunastu sekundach pojawił się Harry z aurorami, którzy związali śmierciożerców i wysłali ich do Azkabanu.
Wykończona położyłam się na dywanie. Zamknęłam oczy i westchnęłam ciężko.
– Wszystko okej? – usłyszałam nad sobą głos. Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą Dracona.
– Tak – powiedziałam sucho i wstałam.
– Z wami wszystko w porządku? Nic wam nie zrobili?
– Nie. Na szczęście jesteśmy cali i zdrowi – odpowiedziała Narcyza. – Dziękuję za pomoc.
– Cała przyjemność po mojej stronie – odrzekłam smutno.
– Co się dzieje? – podeszła do mnie roztrzęsiona Rosalie.
– Martwię się o swoich rodziców.
– Ale oni są z moim ojcem i nic im nie zrobi.
– Nie! – wrzasnęłam. – Twój ojciec dał pożyczkę moim rodzicom a w zamian Draco miał się zakochać we mnie, mieliśmy być razem i miał mnie porzucić po jakimś czasie.
– Co?! – zawołała Narcyza.
– Niech pani nie udaje, że nic pani nie wiedziała.
– Naprawdę nic nie wiedziałam...
– Co teraz robimy? – zapytał Draco.
– Muszę wracać do domu. Nie mogę pozwolić, żeby Lucjusz zrobił krzywdę moim rodzicom. Oni nie są niczemu winni! – zawołałam. – Dziękuję za przepyszną kolację pani Narcyzo – uśmiechnęłam się słabo. – Do zobaczenia w szkole, Rose – pożegnałam się. – Draco, pozwolisz na chwilę?
– Oczywiście – wziął mnie za rękę i odeszliśmy na bok. – Co się dzieje?
– Gdyby mi się coś stało, proszę nie zabijaj swojego ojca – zaczęłam. – Pamiętaj, że cię kocham.
– To brzmi jak pożegnanie.
– Wiem – westchnęłam ciężko.
– Idę z tobą!
– Nie, Draco. Zostań ze swoją mamą i Rosalie. Są zbyt roztrzęsione. Nie mogą być same.
– One sobie poradzą. Chcę iść z tobą.
– Nie! – warknęłam. – Obiecaj mi, że nie pójdziesz za mną.
– Masz moje słowo.
– Kocham cię – wyznałam i pocałowałam go.
Odwzajemnił pocałunek z taką pasją, jakbyśmy widzieli się po raz ostatni.
– Ja też cię kocham – przytulił mnie mocno do siebie. – Bądź ostrożna.
– Będę, obiecuję – obiecałam. – Jakby mi się coś stało...
– Masz do mnie wrócić cała i zdrowa.
![](https://img.wattpad.com/cover/298500039-288-k327814.jpg)
CZYTASZ
"Jesteś moim słońcem w mroku"|| Dramione
KurzgeschichtenHermiona Granger po II bitwie o Hogwart odnalazła swoich rodziców w Australii i zwróciła im pamięć. Dziewczyna najchętniej zostałaby w Australii i zaczęłaby nowe życie, jednak jej rodzice chcieli wrócić do Londynu, aby powrócić do swojej życiowej ru...