Epilog

1.2K 44 16
                                    

Clarissa

       W życiu często nastają chwile pełne wątpliwości czy takie, które uważamy za zupełny nonsens. Jednak gdy następujemy kulminacyjny moment, podczas którego możemy pożegnać się ze światem, zaczynamy rozumieć. Każda przeżyta chwila powraca do nas niczym boomerang. Przypominamy sobie o najmniej istotnych chwilach, wypowiedzianych słowach, których możemy zacząć żałować. 

         Dzięki przeżyciom jakich doświadczyłam przez ostatnie cztery miesiące zrozumiałam, że niczego nie powinnam zostawiać na ostatnią chwilę. Bo kto wie, że to naprawdę nie będzie ostatnia? Od najmłodszych lat wpajano nam nauki mówiące, że na rozrywkę przyjdzie czas, bo na wszystko trzeba sobie zapracować. Jednak co powiemy, gdy w naszym niby zwyczajnym życiu pojawi się przeszkoda, która nieodwracalnie zmiecie każdy z naszych planów? Na to pytanie nie znałam odpowiedzi, ponieważ w takich chwilach nie ma adekwatnych słów. 

         Jeśli mam ochotę na zjedzenie jednej paczki chipsów - zjem ją. Jeśli chcę wyjechać nad morzem, zrobię to jak najbardziej. Chcę urwać z kimś kontakt, ponieważ czuję, że relacja jest toksyczna i z każdym dniem mnie niszczy - robię to. Bo póki nie nauczę się na własnych błędach, nigdy nie będę wiedziała co naprawdę oznacza żyć

         Mimo wszystkim złych, bolesnych lub nieprzyjemnych dla mnie chwil, jestem w stanie otwarcie przyznać, że każda z nich nauczyła mnie być. Z najmniejszej drobnostki zaczęłam wyciągać naukę, ponieważ owa zawsze się przydaję. Nie chodzi tutaj o wzory matematyczne, poprawność pisowni podczas lekcji języków lub zapamiętanie dat historycznych. Nauką stała się dla mnie każda relacja z drugą osobą, chwila spędzona z nią lub samotnie i jedna wielka gonitwa myśli, jaką dane było mi zapamiętać. 

          Zdawałam sobie sprawę z tego, że dla wielu było to głupie i wręcz niedorzeczne, aby analizować tak małe i bezsensowne rzeczy. Jednak powagę tego wszystkiego rozumie się dopiero wtedy, kiedy straci się bliskie dla siebie osoby ze swojej winy, lub samemu otrze o śmierć. 

          Kilka lat temu największym bólem dla mnie była strata matki, która odeszła od swojej jedynej córki w tak młodym wieku. Wtedy myślałam, że była to jej wina, jej widzi mi się, obwiniałam ją o każde zło jakie mnie spotkało, ponieważ zostałam zraniona. Była to moja bariera ochronna, która broniła mnie od wszystkiego co nie byłoby dla mnie korzystne. Jednak kiedy prawda wyszła na jaw, uderzyła mnie z jeszcze większym bólem niż przedtem. 

          Życie nie jest usłane różami. Nigdy nie było i nie będzie. Starając się uciekać przed problemami, łamałam z dnia na dzień siebie i swoich bliskich. Nie miało to ani grama sensu. Byłam złą córką, przyjaciółką, a już na pewno nie zaliczałam się do dobrego materiału na dziewczynę. Raniłam, bo tak było mi łatwiej. Mechanizm obronny, który niszczył wszystkich wraz ze mną. 

           Od ostatniego spotkania z rodziną Sanchez minął prawie miesiąc. Żadna ze stron nie domagała się kontaktu. Każdy chciał odpocząć od całego tego zamieszania. Od Renesmee dowiedziałam się tylko tyle, że w ich domu panuje nerwowa atmosfera związana z atakiem na ich bazę. Nikt nie był w stanie dowiedzieć się jaki był cel tego szturmu. Jednak ten temat po kilku pierwszych dniach stał się tematem tabu. Wszyscy omijali ten niefortunny dzień szerokim ruchem, starając się, aby poszedł w zapomnienie. 

            Międzyczasie odbył się także pogrzeb. Nie został on odprawiony publicznie, a tylko dla najbliższych. Ku zdziwieniu wszystkich matka chłopaka wiedziała w co się wpakował. Do ostatniej sekundy miała jednak ślepe nadzieje, że jej synowi nic się nie stanie. Dostanie upragnione pieniądze za wszystko co zrobił, ucieknie i już nigdy nie wróci do tego przeklętego miasta. Niestety nie udało się. Płacz matki, która straciła dziecko, był nie do zniesienia. Aczkolwiek ku zdziwieniu wszystkich, ja stałam jak posąg, uparcie wpatrując się w załamaną Elizabeth i bladą twarz byłego przyjaciela. Moment zamknięcia trumny, oznaczał koniec pewnego okresu w naszym życiu. Przysięgłam sobie, że to ostatnia osoba, która straciła życie w całym tym szaleństwie. Mimo, że to ja wykonałam strzały. 

Night FuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz