Wróciłem do pisania tych nędznych listów, które są najżałośniejszym czynem w moim życiu. Minęło prawie pół roku. Pół roku od czasu, gdy opuściłeś dom, opuściłeś rodziców, opuściłeś mnie. Za każdym razem, gdy spoglądałem ukradkiem ze stołu Ślizgonów na ten wasz Gryfoński, czułem, że w moje serce ktoś wbija setki niewidzialnych igieł. Ani razu nie spojrzałeś w moją stronę, a tego pragnąłem za każdym razem najbardziej na świecie. Za każdym razem, gdy uderzyła we mnie prawda, niczym haust mocnego trunku, który upoił całą moją osobę tym niemiłym uczuciem, zacząłem cię nienawidzić coraz bardziej i bardziej. Z każdą chwilą robiło się to coraz gorsze. Moja miłość zamieniała się w furię, gdy przechodząc korytarzem pod jednym ramieniem trzymałeś Pottera, a pod drugim Lupina. Zazdrość, która rodzi się we mnie w tych momentach jest niepojęta do tego stopnia, że czasami przerażony jestem własnymi myślami. Pojąć nie mogę jednego, Syriuszu. Dlaczego nie możesz zdobyć się na spojrzenie mi w oczy chociaż na kilka sekund? Dlaczego tak bardzo ignorujesz fakt, że istnieje?
CZYTASZ
Sto Jeden Listów Do Syriusza Blacka.
FanfictionZbiór wszystkich listów, które Regulus Arkturus Black, najmłodszy syn Walburgi i Oriona Blacków, zdążył zapisać swoim pięknym, nienagannym pismem do starszego, ukochanego brata. Te pięknie zapisane kartki pergaminu, które posiadały na sobie liczne d...