- List Piećdziesiąty Pierwszy -

23 7 0
                                    


Pierwszy tydzień wakacji spędziłem z książkami w dłoni, albo przy pianinie, próbując zagrać coś z pamięci, jednak czas zaczął mi wymazywać prawie wszystkie nuty. Coś nowego zdarzyło się dopiero, gdy nasi rodzice zdecydowali się wyjść do ciotki na kolację, a ja pomimo, iż lubiłem nasze kuzynostwo nie miałem najmniejszej ochoty opuścić domu, więc skłamałem, że czuję się chory. Podczas ich nieobecności skorzystałem z sympatii jaką darzy mną Stworek. Poprosiłem go, aby znalazł mi klucze od twojego pokoju. Był bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, próbując się wymigać, jednak udało mi się go przekonać. Po kilkudziecięciu minutach po wyjeździe naszych rodziców, byłem już w twoim pokoju, kładąc się na twoim łóżku, które wciąż miało ostatki twojego zapachu. Pokój ledwo go zachował, zaczynając śmierdzieć wilgocią i drewnem. Nie wiem ile czasu spędziłem leżąc płasko na materacu, pozwalając łzom płynąć po moich policzkach. Próbowałem wyrzucić z głowy wszystkie wspomnienia, gdy jako dzieci siedzieliśmy na nim, bawiąc się magią w ukryciu przed matką, albo fascynowaliśmy się nowymi modelami mioteł, błagając o nie ojca, który śmiał się do rozpuku obiecując, że nie zapomni o tym do czasu Wigilii. Opuściłem świat pięknych, a zarazem bolesnych wspomnień dopiero, gdy usłyszałem trzask drzwi wejściowych i donośny głos matki z dołu. Szybko wezwałem Stworka, aby odłożył klucze i poprosiłem, żeby nie wspominał matce o tym, że o nie poprosiłem. Do późnej nocy nie mogłem zasnąć, plując sobie w twarz za ten głupi pomysł wejścia do twojego pokoju. Chciałem o tobie zapomnieć, a zamiast tego nakarmiłem swoje serce nic znaczącymi już wspomnieniami, o których ty już dawno zapewne nie pamiętasz.

Sto Jeden Listów Do Syriusza Blacka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz