Rozdział 3

106 11 15
                                    

Gdy obudziłam się rano, poczułam tak mocny ból głowy, że lepsza byłaby już śmierć. Próbując otworzyć oczy, szybko je zamknęłam zauważając promienie słoneczne. Dzisiaj ewidentnie przydadzą mi się okulary.

Pierwsze co zrobiłam, to sięgnęłam po telefon, który był na szafce nocnej obok łóżka i gdy tylko zobaczyłam która jest godzina, zerwałam się automatycznie na nogi.

– Mama mnie zabije – Wyszeptałam sama do siebie.

Podeszłam do toaletki, która była na przeciwko łóżka i po zobaczeniu jak wyglądam przeraziłam się. Szybko sięgnęłam po wacik i płyn micelarny, po czym zmyłam resztki makijażu, teraz chociaż nie będę wyglądała jak panda od tego tuszu do rzęs.

Sięgnęłam do szafy po jakieś czarne jeansy oraz brązową bluzę i chwile później się przebrałam. Dziękowałam Bogu za to, że zostawiłam u Thei dużo swoich ubrań tak samo jak ona u mnie, bo nie dałabym rady ubrać na siebie jednego z tych słodkich różowych topów, które dziewczyna nosi. Udałam się jeszcze do toalety, żeby umyć twarz oraz zęby i po wykonaniu tego czułam się trochę lepiej.

Przeczesałam włosy ręką, po czym zeszłam na dół. W kuchni zobaczyłam moją przyjaciółkę, która robiła nam tosty, na widok jedzenia szczerze się uśmiechnęłam.

– Widzę, że śpiąca królewna wstała – Odezwała się blondynka.

– Nawet nic nie mów, przegapiłam klasówkę – Powiedziałam krzywiąc się.

– Luz zobaczyłam w planie, że geografia jest na ósmej lekcji, więc mamy jeszcze godzinę – Odparła wykładając tosty na talerze.

– Zajebiście – Westchnęłam – Nie ma to jak przyjść na ostatnią lekcje – Dodałam wkładając tosta do buzi.

– Powiemy rodzicom, że zepsuło nam się coś w rowerach, a że jestem dobrą przyjaciółką to zostałam z tobą w domu i próbowałyśmy naprawić nasze legendarne pojazdy  – Powiedziała uśmiechając się – Na pewno w to uwierzą.

– Oby – Odpowiedziałam, po czym zajęłyśmy się jedzeniem śniadania i rozmową o wczorajszej imprezie.

***

Tak jak powiedziała Thea, tak też zrobiłyśmy. Wyszłam właśnie ze szkoły z widocznym zmęczeniem, ponieważ po napisaniu klasówki, która swoją drogą wyszła lepiej niż bym się spodziewała, pani Minds kazała nam zostać po lekcjach za opuszczanie lekcji.

– Co za ruda suka – Odparła z oburzeniem blondynka.

– Ciesz się, że siedziałyśmy tam dwie godziny, a nie więcej jak inni – Dodałam próbując załagodzić sytuacje.

Wymówkę z rowerami wcisnęłyśmy również nauczycielce od geografii, dlatego też stwierdziła że zrobi nam łaskę i przesiedzimy o wiele mniej niż powinnyśmy.

– I tak nigdy jej nie lubiłam, ale dzisiaj mnie wyjątkowo irytuje i mój kac mi w tym nie pomaga – Powiedziała blondynka marszcząc oczy, żeby udało jej się wpisać kod do zapięcia roweru. Na jej słowa cicho się zaśmiałam chociaż sama miałam ten problem z kacem.

– Nie śmiej się tak – Spojrzała na mnie – Przypominam ci, że to ty nie pamiętasz jak wróciłaś do domu.

Owszem nie powiedziałam jej z tego względu, że zaczęłoby się milion pytań na które nie mam zbytnio ochoty. Poza tym nie chcę, żeby zaczęła swoją typową gadkę o tym, że coś między nami będzie skoro wiem, że to nieprawda i była to jednorazowa akcja.

– Najwidoczniej za dużo wypiłam – Wzruszyłam ramionami.

– Masakra z tobą – Zaśmiała się, po czym wsiadła na rower – No nic, spadam do domu – Uśmiechnęła się i odjechała.

Ostatnia NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz