°22°

623 59 6
                                    

Kolejne dni były bardzo dziwne w odczuciu zarówno Wooyounga, jak i Sana. Wiedzieli, że odejście Junga nie sprawia, że nie będą się mogli spotykać, ale żaden z nich nie próbował nawet poruszyć tego tematu. Ich relacja wciąż była na dziwnym poziomie i żaden z nich nie potrafił określić kim dla siebie są. Wooyoung zbierał się w sobie, by powiedzieć Sanowi co czuje, ale im dłużej mu to zajmowało, tym trudniej było mu zacząć. Dlatego minęły dwa dni i już jutro miał wracać do domu. Szczerze, zostałby trochę dłużej, ale widział, że jego rodzina tęskni, tak samo jak on. Również dziwnie by się czuł tłumacząc wszystko Junhee'mu (sr nie wiem jak to odmienić xd) oraz pani Hwang. Oboje byli przekonani, że ta dwójka za sobą nie przepada. Jedynym na bieżąco informowanym był Yeosang, który zresztą podejrzewał, że coś jest na rzeczy.

- Zróbmy to jeszcze raz - oznajmił San, gdy znów byli na sali i tańczyli świeżo ułożony przez nich układ. Była to ich pierwsza współpraca.

San wstał z posadzki i włączył jeszcze raz muzykę, po czym ustawił się obok Wooyounga czekając na odpowiedni fragment. Nie tylko ich synchronizacja była dobra, a także kontakt w czasie tańca. Pomiędzy nimi było coś niewidocznego, ale niesamowitego. Jakby ich dusze łączyły się w jedno.

Nawet jeśli starszy nie mógł wykonywać części kroków, ich współpraca maskowała jego kontuzję. Myśleli o sobie nawzajem i to było u nich takie wyjątkowe.

Wooyoung bardzo lubił kontakt fizyczny w czasie wykonywania układu. Nie musiał się z niego tłumaczyć oraz był blisko Sana. Lubił uczucie szybko bijącego serca, które może nieco za dużo sobie myślało, ale Wooyoungowi to nie przeszkadzało, dopóki miał złudne wrażenie, że właśnie tak wygląda ich relacja. W końcu przecież powie Sanowi prawdę i od niego zależy, czy wszystko się zakończy, czy wręcz przeciwnie. Mogą zacząć coś zupełnie nowego, coś czego żaden z nich nigdy nie doświadczył.

Muzyka ucichła, a oni zatrzymali się oddychając głęboko i patrząc na siebie z uśmiechem. San nigdy nie miał nikogo, z kim spędzał czas w ten sposób. Owszem tańczył w grupach, w duecie. Ale jakoś nigdy nie czuł przy tym takiej ekscytacji i więzi z partnerem.

- Pójdę zrobić coś do jedzenia - oznajmił Wooyoung obserwując, że wskazówki zegara powoli zaczynały wskazywać godzinę 15:00.

- Wpadnij czasem, jakbyś chciał potańczyć - powiedział San do odchodzącego już Junga. Ten odwrócił się z lekkim uśmiechem i pokiwał głową z aprobatą.

Oczywiście, że bardzo chciał dalej spotykać się z Sanem. Pytanie tylko czy będzie im to dane po tym, jak starszy usłyszy od niego prawdę. Był dobrej myśli, w końcu San też nie traktował go zwyczajnie, byli naprawdę blisko. Pomimo różnicy wieku dogadywali się świetnie, a nawet pozwalali sobie na znacznie więcej, niż na początku.

San mimo wszystko nie doszukiwał się w ich relacji żadnego romantycznego kontekstu. Był zdania, że młodszy po prostu jest jego dobrym przyjacielem, to wszystko. Jego serce mówiło co innego, ale on nie był przyzwyczajony, by go słuchać. Przynajmniej nie w sprawach dotyczących stosunków z innymi ludźmi.

Pozbierał swoje rzeczy i wyszedł z sali kierując się do łazienki, gdzie wziął szybko prysznic i przebrał się w świeże ciuchy. Potem ruszył do kuchni, gdzie młodszy był w trakcie robienia ich nieco późnego obiadu. Oczywiście jego zamiarem było mu pomóc, nie zamierzał siedzieć przy stole i czekać.

Co Wooyoung mógł zauważyć, na przestrzeni tych kilku tygodni sprawność Sana uległa zmianie. Sprawiał wrażenie, że chora noga nie doskwiera mu tak bardzo jak na początku i mógł wykonywać znacznie więcej czynności. A może po prostu uwierzył, że może robić więcej.

Broken • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz