°2°

693 64 43
                                    

San obudził się wcześnie rano, tak jak zawsze. W domu panowała głucha cisza. Był do niej przyzwyczajony, a jednak czuł, jakby coś było inne. Bo było z pewnością - pani Hwang została zastąpiona przez jakiegoś nastolatka, który nawet w połowie nie będzie wykonywał swoich obowiązków tak dobrze, jak robiła to kobieta. W końcu to tylko dzieciak. Nawet jeśli San też kiedyś miał siedemnaście lat, pasja zawsze przysłaniała mu chęć do integrowania się z rówieśnikami. Nigdy nie próbował wpasowywać się w towarzystwo, jeśli ewidentnie mu ono nie odpowiadało.

Wyszedł z pokoju, kierując się do schodów. Wciąż nie słyszał żywej duszy, więc z góry założył, że Wooyoung jeszcze nie przyszedł. Zszedł powoli po schodach czując się dziwnie nieswojo. Od zawsze miał świadomość, że mieszka sam, ale dopiero teraz dotarło do niego jak pusty jest dom, gdy nie ma w nim jego bliskich. Mocno za nimi tęsknił i dałby wiele, by znów ich zobaczyć.

Poruszanie się zazwyczaj ułatwiała mu laska, jednak nie miał jej przy sobie s tej chwili. Przechodząc przez tak małe odległości był w stanie poradzić sobie bez niej. Zabrał się za robienie pierwszego w tym dniu posiłku. Jednak świadomość, że nie będzie miał z kim rozmawiać przez najbliższe dwa miesiące, odbierała mu apetyt. Pani Hwang wyjechała wczoraj, a czuł się, jakby nie było jej już co najmniej tydzień. Dopiero teraz poczuł jak związany był z kobietą.

Usłyszał głośne trzaśnięcie drzwiami, co podrażniło jego wrażliwe uszy, a chwilę później bose stopy odbijały się od podłogi biegnąc w stronę kuchni. San zirytowany odwrócił się do chłopaka, który stanął w wejściu zziajany po biegu.

- Właśnie złamałeś aż trzy zasady - powiedział San.

- Wybacz, był straszny korek. Od jutra już nie będę dojeżdżał, więc będę punktualny.

- Co znaczy, że nie będziesz dojeżdżał?

- Czyli ty nie wiesz? - zdziwił się Jung - Pani Hwang przygotowała dla mnie pokój. Będzie mi łatwiej zajmować się tobą.

- Ty? Tutaj? - powtórzył San, jakby z trudem docierały do niego słowa chłopaka.

- Przepraszam, nie chciałem się narzucać, pani Hwang-

- Cicho bądź. Jeśli pani Hwang natrudziła się, by przygotować dla ciebie miejsce do spania, w porządku. Możesz zostać.

- Dzięku-

- Ale nie oznacza to, że możesz robić co ci się żywnie podoba. Zasady obowiązują cię przez cały czas. Lepiej, żebym nie słyszał cię w nocy.

- A jeśli będę musiał siku?

- To pójdziesz na paluszkach, by nie zakłócać mi cennego snu.

- Z tego, co słyszałem i tak masz z nim problemy - mruknął w odpowiedzi. San posłał mu wrogie spojrzenie.

- Co nie oznacza, że masz kompletnie lekceważyć fakt, że jest noc - powiedział niemal rzucając talerzem trzymanym w ręce.

Wooyoung miał właśnie wziąć się za swoje obowiązki, gdy oboje usłyszeli ciche burczenie. Nie trudno było się domyślić, że to żołądek młodszego domaga się śniadania, zanim chłopak cokolwiek zacznie robić. W oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcję ze swojej strony, stali w bezruchu. W końcu San westchnął głośno.

- Siadaj - polecił, a niemal rozkazał. Wooyoung nie ruszył się nawet o milimetr. San odwrócił się zastanawiając, czy chłopak w ogóle jeszcze tam stoi - Głuchy jesteś?

Jung zajął miejsce przy stole niczym małe zawstydzone dziecko i czekał. Nawet nie wiedział na co, ale skoro San kazał mu coś zrobić, musiał się dostosować. Obserwował plecy starszego, gdy ten robił coś przy blacie, a następnie spuścił wzrok, gdy odwrócił się do niego przodem i położył przed nim talerz. Uniósł wzrok z wymalowaną na twarzy dezorientacją.

Broken • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz